Baseball dla każdego
Rozmowa z Markiem Setlą, baseballistą KS Silesia Rybnik i reprezentantem Polski w tej dyscyplinie
– Baseball ma długie tradycje w Rybniku?
– Sięgają lat 70., drużyna w tamtych latach regularnie zdobywała tytuły mistrza Polski. Jesteśmy teraz na dobrej drodze, by nawiązać do tych pięknych kart w historii rybnickiego baseballu. Kiedyś w Rybniku działały dwa kluby: Silesia oraz Kolejarz Rybnik. Następnie kluby zostały połączone i Silesia działa do dziś. Baseball przybył do Rybnika z Czech i na początku najwięcej klubów powstawało na Śląsku. Później dołączyło np. Kutno, Warszawa, Wrocław, Bydgoszcz, Miejska Górka i tak rozprzestrzeniło się na całą Polskę.
– Sięgają lat 70., drużyna w tamtych latach regularnie zdobywała tytuły mistrza Polski. Jesteśmy teraz na dobrej drodze, by nawiązać do tych pięknych kart w historii rybnickiego baseballu. Kiedyś w Rybniku działały dwa kluby: Silesia oraz Kolejarz Rybnik. Następnie kluby zostały połączone i Silesia działa do dziś. Baseball przybył do Rybnika z Czech i na początku najwięcej klubów powstawało na Śląsku. Później dołączyło np. Kutno, Warszawa, Wrocław, Bydgoszcz, Miejska Górka i tak rozprzestrzeniło się na całą Polskę.
– Silesia występuje obecnie w Ekstraklasie. O co walczycie w tym sezonie?
– Jesteśmy w tej chwili na czwartym miejscu w tabeli. I mamy ogromną szansę na grę w play offach. To w tej chwili nasz najważniejszy cel, by dostać się do pierwszej czwórki. Bowiem drużyny, które nie grają w play offach, właściwie kończą już swój sezon, a wszyscy chcielibyśmy grać jak najdłużej. W tym roku jest jednak bardzo wyrównany poziom w czołówce tabeli, miejsca w czołówce zmieniają się jak w kalejdoskopie.
– Jesteśmy w tej chwili na czwartym miejscu w tabeli. I mamy ogromną szansę na grę w play offach. To w tej chwili nasz najważniejszy cel, by dostać się do pierwszej czwórki. Bowiem drużyny, które nie grają w play offach, właściwie kończą już swój sezon, a wszyscy chcielibyśmy grać jak najdłużej. W tym roku jest jednak bardzo wyrównany poziom w czołówce tabeli, miejsca w czołówce zmieniają się jak w kalejdoskopie.
– Jak u Pana pojawiło się zainteresowanie tą dyscypliną?
– Wszyscy moi rówieśnicy chodzili na baseball, więc poszedłem i ja. Szybko mi się spodobało. Zacząłem grać w wieku 9 lat, gram do dziś i nie wyobrażam sobie chwili, że kiedyś tego baseballu mogłoby w moim życiu zabraknąć.
– Wszyscy moi rówieśnicy chodzili na baseball, więc poszedłem i ja. Szybko mi się spodobało. Zacząłem grać w wieku 9 lat, gram do dziś i nie wyobrażam sobie chwili, że kiedyś tego baseballu mogłoby w moim życiu zabraknąć.
– Trzeba spełniać jakieś szczególne warunki, by grać w baseball?
– W baseball może grać każdy, chudy, mały, troszkę grubszy. Każdy znajdzie sobie jakąś pozycję na boisku. Grubszy zawodnik na przykład dobrze odbija piłkę i nie musi wcale szybko biec. Szczuplejszy zawodnik z kolei kombinuje, jak najszybciej znaleźć się obok bazy. W baseballu nikogo nie przekreślamy.
– W baseball może grać każdy, chudy, mały, troszkę grubszy. Każdy znajdzie sobie jakąś pozycję na boisku. Grubszy zawodnik na przykład dobrze odbija piłkę i nie musi wcale szybko biec. Szczuplejszy zawodnik z kolei kombinuje, jak najszybciej znaleźć się obok bazy. W baseballu nikogo nie przekreślamy.
– Wszyscy w drużynie jesteście amatorami?
– Traktujemy ten sport amatorsko, każdy z nas ma jakieś zajecie, z którego żyje. Baseball traktujemy jako hobby, bo nie mamy przecież z uprawiania sportu żadnych profitów. Gdyby ktoś chciał czerpać z tego sportu korzyści, drużyny dawno by już nie było.
– Traktujemy ten sport amatorsko, każdy z nas ma jakieś zajecie, z którego żyje. Baseball traktujemy jako hobby, bo nie mamy przecież z uprawiania sportu żadnych profitów. Gdyby ktoś chciał czerpać z tego sportu korzyści, drużyny dawno by już nie było.
– Jest Pan również reprezentantem kraju. Jak to się stało, że trafił Pan do drużyny narodowej?
– W kadrze Polski jestem od ośmiu lat. Gdzieś po prostu mnie wypatrzono. Pierwszy raz pojechałem na zgrupowanie szerokiej kadry, gdzie znalazłem się w ścisłej grupie zawodników i mogliśmy wyruszyć na zawody do Szwecji, gdzie zdobyliśmy 3 miejsce. Od tego czasu co 2 lata jeżdżę z reprezentacją na kwalifikacje do mistrzostw Europy.
– W kadrze Polski jestem od ośmiu lat. Gdzieś po prostu mnie wypatrzono. Pierwszy raz pojechałem na zgrupowanie szerokiej kadry, gdzie znalazłem się w ścisłej grupie zawodników i mogliśmy wyruszyć na zawody do Szwecji, gdzie zdobyliśmy 3 miejsce. Od tego czasu co 2 lata jeżdżę z reprezentacją na kwalifikacje do mistrzostw Europy.
– Jakie miejsce w światowej hierarchii baseballu zajmuje Polska?
– O czołowe lokaty walczy się w grupie A, tworzy ją 12 zespołów narodowych. My ostatnio rywalizujemy w grupie B, gdzie również występuje 12 drużyn. Jeśli w rozgrywkach swojej grupy zajmujemy np. 3 miejsce, jesteśmy wtedy piętnastą drużyną w Europie. W zeszłym roku mieliśmy szansę na srebrny medal, zabrakło nam wówczas jednego małego punktu.
– O czołowe lokaty walczy się w grupie A, tworzy ją 12 zespołów narodowych. My ostatnio rywalizujemy w grupie B, gdzie również występuje 12 drużyn. Jeśli w rozgrywkach swojej grupy zajmujemy np. 3 miejsce, jesteśmy wtedy piętnastą drużyną w Europie. W zeszłym roku mieliśmy szansę na srebrny medal, zabrakło nam wówczas jednego małego punktu.
– Nieobyci obserwatorzy meczów baseballowych twierdzą, że w tej dyscyplinie obowiązują bardzo skomplikowane zasady. Czy tak jest naprawdę?
– Myślę, że ktoś kto przychodzi po raz pierwszy już po połowie spotkania zaczyna łapać. A najlepiej mieć obok siebie kogoś, kto zna zasady. U nas na meczach pojawiają się kibice, pośród których znajdują się również byli zawodnicy, jest więc kogo zapytać. Najgorzej tłumaczyć „na sucho”, często ludzie zadają mi pytania o przepisy gry, bym przy stoliku im wytłumaczył. Wtedy po prostu zapraszam na mecz.
Każdy z zawodników musi umieć odbijać piłkę, złapać piłkę do rękawicy, każdy musi potrafić rzucić piłkę, choć w wielu wypadkach mamy oczywiście specjalistów w każdej z tych boiskowych ról.
W podstawowym składzie wychodzi 9 zawodników, a na ławce rezerwowych nie ma ograniczeń.
– Myślę, że ktoś kto przychodzi po raz pierwszy już po połowie spotkania zaczyna łapać. A najlepiej mieć obok siebie kogoś, kto zna zasady. U nas na meczach pojawiają się kibice, pośród których znajdują się również byli zawodnicy, jest więc kogo zapytać. Najgorzej tłumaczyć „na sucho”, często ludzie zadają mi pytania o przepisy gry, bym przy stoliku im wytłumaczył. Wtedy po prostu zapraszam na mecz.
Każdy z zawodników musi umieć odbijać piłkę, złapać piłkę do rękawicy, każdy musi potrafić rzucić piłkę, choć w wielu wypadkach mamy oczywiście specjalistów w każdej z tych boiskowych ról.
W podstawowym składzie wychodzi 9 zawodników, a na ławce rezerwowych nie ma ograniczeń.
– Młodzież garnie się do tego sportu?
– Musimy szukać zawodników, bo młodzież ma sporo innych rozrywek. Czasami chodzimy po szkołach, organizujemy pokazy, czasami ktoś zdecyduje się przyjść na trening. Nie ma jednak jakiegoś większego odzewu, najczęściej na uprawianie baseballu decydują się np. dzieci byłych zawodników. W ogóle w baseballu trzeba mieć wrodzony dar rzucania, z odpowiednią siłą. I pracować nad celnością rzutu.
– Musimy szukać zawodników, bo młodzież ma sporo innych rozrywek. Czasami chodzimy po szkołach, organizujemy pokazy, czasami ktoś zdecyduje się przyjść na trening. Nie ma jednak jakiegoś większego odzewu, najczęściej na uprawianie baseballu decydują się np. dzieci byłych zawodników. W ogóle w baseballu trzeba mieć wrodzony dar rzucania, z odpowiednią siłą. I pracować nad celnością rzutu.
– Która z boiskowych ról jest najważniejsza w baseballu?
– W baseballu bardzo ważnym zawodnikiem jest miotacz, czyli osoba narzucająca piłkę. Bardzo dobry miotacz w zespole to tak naprawdę 80 procent sukcesu, przy takim świetnym zawodniku rywale po prostu nie zdobywają punktów. Gdy rzucają piłkę, ta potrafi otrzymać takiej rotacji, że zmyli pałkarza.
– W baseballu bardzo ważnym zawodnikiem jest miotacz, czyli osoba narzucająca piłkę. Bardzo dobry miotacz w zespole to tak naprawdę 80 procent sukcesu, przy takim świetnym zawodniku rywale po prostu nie zdobywają punktów. Gdy rzucają piłkę, ta potrafi otrzymać takiej rotacji, że zmyli pałkarza.
– A z jaką prędkością piłka potrafi poszybować?
– Są przeprowadzane takie obliczenia, bo czasami instaluje się specjalne fotoradary, by obliczały prędkość (śmiech). W USA najlepsi rzucają ok. 160 kilometrów na godzinę, w Polsce najlepsi zawodnicy potrafią rzucić z prędkością 130 km.
– Są przeprowadzane takie obliczenia, bo czasami instaluje się specjalne fotoradary, by obliczały prędkość (śmiech). W USA najlepsi rzucają ok. 160 kilometrów na godzinę, w Polsce najlepsi zawodnicy potrafią rzucić z prędkością 130 km.
rozmawiał: Marcin Mońka