Batalia o wodę
Niecodzienna sytuacja w Czerwionce – Leszczynach. W batalii sądowej chcą się zmierzyć Zarząd Gospodarki Mieszkaniowej i Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Nie chodzi o byle co. Walka toczy się o 35 tys. zł opłat za wodę, jakich żąda PWiK. Mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej, których sprawa tak bardzo podzieliła obie instytucje, są zdezorientowani całą sytuacją.
Bogusław Watoła ukończył Politechnikę Śląską w Gliwicach. Wcześniej pracował na kilku kopalniach, był nauczycielem w technikum w Rybniku. Gdy został wybrany przewodniczącym wspólnoty w bloku nr 4 na ulicy Mostowej, 76-letni emeryt postanowił wziąć się do roboty. Szybko odkrył, że z dotychczasowymi licznikami coś jest nie tak. – W 2005 roku zmodernizowano instalację wodociągową w naszym budynku. Wtedy wyszło szydło z worka. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie chciało dostosować wodomierzy do opracowania technicznego stworzonego przez firmę Energosystem. Ale apogeum nadeszło, gdy przedsiębiorstwo zamontowało nam tzw. wodomierz sprzężony. Straty na tym wodomierzu wynosiły około 80%. Zażądaliśmy wyjaśnień – mówi Bogusław Watoła, przewodniczący zarządu wspólnoty. Wymiany wodomierzy zażądał nawet Zarząd Gospodarki Mieszkaniowej, jednak PWiK było nieugięte.
Papierkowy zarządca
– Wszystko zostało precyzyjnie wyliczone i przedstawione burmistrzowi. Lecz władze PWiK-u nas zbywały. Doszło do tego, że wspólnota postanowiła płacić za to, co pokazywały liczniki kontrolne. Teraz gmina żąda od nas 35 tys. zł – nie kryje poirytowania pan Watoła. PWiK sprawę skierowało do Sądu Rejonowego w Rybniku. Jako że zarządcą wspólnoty był ZGM, to właśnie do tej instytucji przyszedł pozew. Tak więc na pierwszej rozprawie naprzeciw siebie stanęły dwie instytucje należące do gminy Czerwionka – Leszczyny: ZGM oraz PWiK. Decyzja sądu zaskoczyła nieco mieszkańców. Okazało się, że oprócz tego, że ZGM nie spełnił nawet proceduralnych obowiązków (radca prawny nie miał prawnego pełnomocnictwa), a PWiK wpisał zły adres pozwanego, to ZGM zarządcą wspólnoty jest w ogóle nielegalnie! – Zaraz po tej decyzji, wysłaliśmy pismo do ZGM-u o wyjaśnienie tej kwestii. Czujemy się zdezorientowani w całej sprawie, bo nagle sąd stwierdza, że przez 9 lat mamy bezprawnie zarządcę – mówi przewodniczący wspólnoty. Zakład gospodarki złożył jeszcze apelację do Sądu Okręgowego w Rybniku. – Nie widzę w tym żadnego konfliktu interesów. Bardzo chciałem, by sprawę załatwić rozmowami w moim gabinecie. Lecz okazało się, że jest to niemożliwe i teraz sprawę rozstrzygnie sąd – komentuje burmistrz Wiesław Janiszewski.
Kwadratura wody
Zarzuty o wadliwości wodomierzy odpiera rzecznik czerwioneckiego magistratu: – Zamontowany przez PWiK wodomierz nie był wadliwy. Został sprawdzony na zlecenie burmistrza przez Instytut Inżynierii Wody i Ścieków Wydziału Inżynierii Środowiska i Energetyki na Politechnice Śląskiej. Eksperci z Politechniki jednoznacznie stwierdzili, że zamontowany przez nas wodomierz jest odpowiednio dobrany – zaznacza Hanna Pióreczka-Nowak. Jednak na własne obserwacje powołał się ZGM, dyrektor Marian Uherek napisał w tej sprawie do burmistrza, przedstawiając mu swe wnioski, a te „niepodważalnie ukazują jak niekorzystnie na zużycie wody wpłynęła wymiana wodomierza głównego w segmencie C,D w styczniu 2006r.” i dalej „naszym zdaniem PWiK powinno ostatecznie podjąć decyzję o wymianie głównych wodomierzy w tym budynku”. Tak też się stało… po dwóch latach. – Wodomierz ten działał przez 2 lata. Aż do momentu kiedy uległ awarii.
Kiedy przestał dokonywać pomiarów, PWIK wymieniło go niezwłocznie na taki wodomierz, który spełnia wszelkie wymagania dla tego przyłącza – wyjaśnia Piórecka-Nowak.
Po tym jak pan Watoła zwrócił uwagę, że takie same wodomierze, o jakie zabiega wspólnota są zamontowane numerach 3 i 5 ulicy Morcinka, PWiK wymieniło je na takie, jakie obecnie ma wspólnota na Mostowej. O jakiej średnicy wodomierze generują najmniejsze ubytki wody rozstrzygnie prawdopodobnie biegły sądowy.
– Konfliktu pomiędzy ZGM a PWIK nie ma, wręcz przeciwnie, obie spółki od zawsze dążą do porozumienia w tej kwestii – zaznacza rzecznik czerwoneckiego urzędu.
Teraz obie instytucje będą dążyć do porozumienia w rybnickim sądzie. – Jesteśmy już bezradni w tej sytuacji. Jest jeszcze szansa, że sąd ogłosi sprawiedliwy wyrok. Chciano nas zwyczajnie oszukać. Bo jak to możliwe, że na głównym wodomierzu jest o 80% więcej zużycia niż w wodomierzach w domach? – pyta Watoła.
Łukasz Żyła