Jesteśmy uratowani!
Stowarzyszenie pomocy dzieciom Rybnika – Boguszowic „17-tka” wygrało 300 tysięcy złotych w konkursie Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Uznanie dla prowadzonego od lat programu pedagogicznego oznacza równocześnie koniec kłopotów finansowych.
Szczęśliwy dzień
– Dwa miesiące temu kładłem się spać z przeświadczeniem, że we wrześniu będziemy musieli naszą placówkę zamknąć – mówi Mariusz Wiśniewski, szef stowarzyszenia. – I tak aż do 10 czerwca. Najpierw przyszła informacja z urzędu wojewódzkiego. Startowaliśmy tam w trzech konkursach. Wszystkie wygraliśmy! W ten sposób udało nam się pozyskać 31 tysięcy złotych. A późnym wieczorem znalazłem w internecie informację, że mamy jeszcze 300 tysięcy z FIO! To był najszczęśliwszy dzień w tym roku – dodaje Wiśniewski.
Projekt w czołówce
Zbawienne dla działalności stowarzyszenia 300 tysięcy złotych pochodzą z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Prócz „17-tki”, wsparcie pozyskały jeszcze 4 inne rybnickie stowarzyszenia, ale żadne nie może się pochwalić tak wielkim sukcesem. Na 210 możliwych, Wiśniewski otrzymał za swój wniosek 206 punktów, co daje 12. miejsce w ogólnopolskim rankingu. – Ale w tej czołówce nie było nikogo, kto otrzymał tak wysokie dofinansowanie – podkreśla z dumą.
200 dzieciaków
Wiśniewski rozpisał swój projekt na 2 lata. Nie przewiduje żadnych rewolucyjnych zmian w działalności stowarzyszenia. – Robimy nasz program od wielu lat i ciągle go rozwijamy. Najpierw założyliśmy świetlicę środowiskową, następnie ruszyli nasi pedagodzy ulicy, no i centrum integracji społecznej. Potem zaczęliśmy koordynację prac zespołów interdyscyplinarnych, a to na dzisiaj najskuteczniejsza metoda pracy z rodziną, która ma problemy. Liczba podopiecznych? 108 w placówce, 40 u pedagogów ulicy, 30 w klubie środowiskowym... – wylicza skalę działań stowarzyszenia Wiśniewski.
Będzie impreza
Prócz opieki pedagogów, stowarzyszenie zapewnia posiłki, zajęcia profilaktyczne, terapeutyczne, a także wakacyjne wyjazdy. Grupa 35 osób wróciła właśnie z obozu w Posejnele (przy granicy z Litwą). Są też imprezy, na przykład głośny na cały Rybnik Dzień Dziecka, na którym można się było między innymi przejechać wozem bojowym, na motocyklach czy konikach. A Wiśniewski ma już kolejne pomysły. – Jeśli tylko się wyrobimy, chcielibyśmy zorganizować taką dużą imprezę z okazji zakończenia lata dla dzieci z całej dzielnicy – zdradza.
Krystian Szytenhelm