Zwycięska passa trwa
Po najlepszym w tym sezonie spotkaniu ROW Rybnik wygrał wyjazdowe spotkanie ze Skalnikiem Gracze. Trener zespołu jednak uspokaja. – Twierdzę, że w tym sezonie walczymy o utrzymanie w III lidze – mówi Dariusz Widawski.
Wyjazdowe spotkanie na mecz ze Skalnikiem Gracze było walką o fotel wicelidera trzecioligowej tabeli. Obie drużyny solidarnie w dwóch pierwszych kolejkach odniosły zwycięstwa i mecz zapowiadał się interesująco, zwłaszcza że obie ekipy musiały go stoczyć w trudnych warunkach, przy padającym deszczu.
Zawodnicy Energetyka w pierwszych 20 minutach zagrali nerwowo i chaotycznie, trochę na usztywnionych nogach, pozwalając rywalowi na wiele. Już w 9 min spotkania Skalnik zdobył prowadzenie. po zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Tomasz Jaworski i umieścił ją w siatce.
Po 20 min gra Energetyka uległa cudownej przemianie – w miejsce nerwowości pojawił się spokój, a nasi zawodnicy potrafili dłużej utrzymywać się przy piłce, od czasu do czasu stwarzając zagrożenie pod bramką rywala (strzały Grzegorza Dzięgielowskiego i Szatkowskiego nie trafiały jednak w światło bramki). – Myślę, że być może ja popełniłem błąd w przygotowaniu do tego meczu. Kreśląc charakterystykę gry przeciwnika stworzyłem chyba zbytnie przekonanie, że rywal jest naprawdę dobry. Oglądałem ich w meczu przeciwko Pniówkowi i mówiłem zawodnikom, że Skalnik rozgrywał bardzo dobry mecz. To spowodowało, że nasi zawodnicy z nadmiernym dystansem podeszli do przeciwnika, popełnialiśmy niepotrzebne błędy – przyznał po meczu Dariusz widawski, trener ROW.
Na efekty bramkowe lepszej gry piłkarzy ROW-u musieliśmy jednak zaczekać aż do końca pierwszej połowy – po jednej z kolejnych akcji skrzydłem i rzucie wolnym Tomasza Kusia najlepiej w polu karnym zachował się Dzięgielowski i doprowadził do remisu.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli zawodnicy ROW-u. W pierwszych 180 sekundach drugiej połowy na bramkę rywala strzelali Grzegorz Bonk i Szatkowski. W 51 min gracze ROW po raz kolejny wykorzystali stały fragment gry – swoją trzecią bramkę w sezonie zdobył Mateusz Szatkowski. – Graliśmy przez pewien czas zbyt nerwowo, jednak druga połowa była już nasza. Cieszę się z trzeciej zdobytej bramki, choć w tym meczu złapałem też trzecią żółtą kartkę w sezonie. Takie zwycięstwa budują atmosferę w zespole – przyznał strzelec drugiego gola dla ROW-u w tym spotkaniu.
Od tego momentu na boisku zrobiło się nerwowo, piłkarze Skalnika próbowali za wszelką cenę doprowadzić do remisu, jednak obrona ROW-u działała bez zarzutu. Niepotrzebnie atmosferę nakręcał też arbiter, podejmując błędne decyzje. – Ten mecz mógłby być ładniejszy i efektowniejszy, gdyby nie popsuł go sędzia. I mówię to po wygranym meczu. Były momenty, gdy sędzia nas krzywdził i podejmował niezrozumiałe decyzje – mówił trener Widawski.
Na szczęście piłkarze ROW trzymali nerwy na wodzy i ostatni cios zadali już w doliczonym czasie gry. Swoją pierwsza bramkę w barwach ROW zdobył Sebastian Kapinios. – Przed meczem nie miałem pewności, czy wyjdę w podstawowym składzie, trener dość długo się zastanawiał. Ostatecznie mecz rozpocząłem na ławce rezerwowych. Mam nadzieję, że ta bramka pomoże mi się przełamać i zdobędę kolejne gole dla zespołu – przyznał szczęśliwy strzelec.
Już w sobotę Energetyk ROW podejmie na własnym stadionie ekipę Pniówka Pawłowice. Mecz rozpocznie się o godz. 20.00 i będzie rozgrywany przy sztucznym świetle.
Skalnik Gracze – Energetyk ROW Rybnik 1:3 (1:1)
Jaworski (9 min) dla Skalnika; Dzięgielowski (40 min), Szatkowski (51 min) i Kapinos (94 min ) dla ROW-u.
ROW: Skrocki – Wrześniak, Reclik, Mitura, Krzysztoporski – Kuś (75’ Żyrkowski), Bonk (85’ Bober), Grolik, Dzięgielowski – Krótki (63’ Kapinos), Szatkowski (89’ Janik).
Marcin Mońka