Energetyk w fotelu lidera
Emocjonujące widowisko piłkarskie przygotowali dla swoich kibiców zawodnicy Energetyka ROW. Dzięki wygranej od soboty są liderem rozgrywek III ligi opolsko – śląskiej.
Trwa znakomita passa naszej drużyny w tym sezonie. W zeszłą sobotę ROW pokonał na własnym boisku drużynę Pniówka Pawłowice i stał się samodzielnym liderem rozgrywek. Było to czwarte, kolejne zwycięstwo piłkarzy w tej rundzie. Mecz miał niezwykłą oprawę, rozgrywano go bowiem przy sztucznych światłach. Decyzję o grze przy blasku jupiterów podjął zarząd klubu, tak aby mecze ROW-u były piłkarskim świętem dla kibiców. Wiązało się z tym jednak pewne ryzyko: drużyna rozgrywała już wcześniej kilka spotkań przy sztucznym oświetleniu, i nie zawsze mecze układały się po jej myśli. W sobotni wieczór przełamała jednak jupiterową traumę.
Mecz nie należał jednak do tych z gatunku „łatwych i przyjemnych”. Od pierwszych minut rywale postawili zawodnikom ROW-u trudne warunki i obie ekipy toczyły bardzo wyrównany pojedynek. Na szczęście to jednak ROW pierwszy potrafił zadać mocniejszy cios – po dokładnym zagraniu Mateusza Szatkowskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Sebastian Kapinos, wytrzymał wojnę nerwów i celnym strzałem wyprowadził ROW na prowadzenie. Do końca pierwszej połowy goście z Pawłowic nie zagrozili poważniej bramce strzeżonej przez Andrzeja Skrockiego.
W drugiej części spotkania kibice nie mogli narzekać na brak emocji – zwłaszcza gdy w obozie gości zaczęło robić się nerwowo. Gdy jeden z piłkarzy Pniówka, Piotr Dudek brutalnie sfaulował naszego bramkarza i opuścił boisko z czerwoną kartką wydawało się, że nic złego piłkarzom ROW-u stać się nie może. A jednak. Kwadrans przed końcem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dopadł Marcin Mazurek i doprowadził do wyrównania. Na szczęście odpowiedź naszych piłkarzy była niemal natychmiastowa. Znakomicie w polu karnym rywala zachował się Sebastian Kapinos, ponownie potrafił znaleźć się tam gdzie powinien, w zamieszaniu pod bramką Pniówka dostawił nogę gdzie trzeba i piłkarze z Rybnika znów mogli cieszyć się z prowadzenia, którego nie oddali już do końca. Tym samym Kapinos zdobył w tym spotkaniu swoją drugą i trzecią bramkę w sezonie. – Te bramki dodają mi skrzydeł i liczę na kolejne trafienia. Przełamałem się po pierwszym golu w zeszłej kolejce w pojedynku ze Skalnikiem Gracze. Dzięki temu dziś zagrałem na większym luzie, który przyniósł fajne efekty – cieszył się Kapinos, najszczęśliwszy tego dnia piłkarz w drużynie ROW-u.
Po meczu promieniał również trener Energetyka ROW. – Piłkarze włożyli dziś mnóstwo serca w grę. Byliśmy jednak przygotowani, że mecz będzie ciężki, a rywal nam nie odpuści, bo sam musi szukać punktów po niezbyt udanym początku sezonu. Dziś dopisało nam szczęście, a widzowie zobaczyli naprawdę emocjonujący mecz. Teraz przed nami poprzeczka będzie zawieszona jeszcze wyżej, jedziemy w najbliższą sobotę na mecz z BKS-em Bielsko-Biała. To będzie najważniejszy z dotychczasowych testów wartości drużyny – przyznał po meczu Dariusz Widawski, trener ROW.
Energetyk ROW Rybnik – Pniówek Pawłowice 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 - Kapinos (15), 1:1 - Mazurek (74), 2:1 - Kapinos (76)
Energetyk ROW: Skrocki – Krzysztoporski, Reclik, Mitura, Wrześniak – Dzięgielowski, Grolik, Bonk (46’ Żyrkowski), Kuś (87’ Bober) - Kapinos (83’ Janik), Szatkowski (90’ Sadio).
Marcin Mońka