Niebezpieczne tablice
Piszę do Państwa w sprawie, która nie była jeszcze przez nikogo poruszana, a być powinna. Rozchodzi się mianowicie o reklamowe tablice świetlne wyrastające coraz gęściej, jak grzyby po deszczu oraz ich wpływ na kierowców i bezpieczeństwo na drodze.
Zdaniem moim oraz wielu moich znajomych, jest to jedna wielka pułapka i zagrożenie bezpieczeństwa na drodze. Kiedy jest ciemno, szczególnie podczas opadów deszczu lub śniegu, tablice te powodują olśnienie i krótkotrwałą utratę kontroli tego co się dzieje na jezdni. Zbyt jaskrawe światło, dodatkowo wyłaniające się zza przeszkody lub zakrętu ma wpływ na dezorientację kierowcy, który w celu lokalizacji potencjalnego niebezpieczeństwa (np. nadjeżdżającego nie wiadomo skąd innego samochodu) traci z oczu pozostałe elementy ruchu drogowego. W dzień także powodują potencjalnie większe zagrożenie – wynika to z tego, że człowiek automatycznie odwraca wzrok w kierunku zauważonego ruchu (taki atawistyczny, nie kontrolowany, odruch z czasów kiedy jeszcze najmniejszy ruch w puszczy mógł oznaczać dla człowieka śmierć w pysku dzikiego zwierza), a że tablice te zgodnie z ich zadaniem, wyświetlają ruchome reklamy, tak ich zawartość skupia na sobie uwagę kierowców, którzy powinni być skupieni na prowadzeniu pojazdu – czyli generalnie są takim dawnym zwierzęciem ponieważ tutaj także ruch = zagrożenie :). Zagrożeni są kierowcy, piesi i wszystko inne co znajduje się w pasie drogowym, gdzie rozproszony/oślepiony kierowca może zjechać z drogi i staranować wszystko co znajdzie się na torze jazdy. Kilkukrotnie zresztą byłem świadkiem, kiedy samochód przede mną zwalniał przed taką tablicą i zaraz po jej minięciu przyspieszał do normalnej prędkości, co wymusiło hamowanie na innych kierowcach, jadących za nim, którzy zaskoczeni tym nagłym manewrem zaczęli nawet trąbić. Innym przykładem może być reklama umieszczona na ul. Żorskiej – zlokalizowana jest ona bezpośrednio za skrzyżowaniem i kierowcy przez nią rozproszeni przejeżdżali na czerwonym świetle lub zbyt wcześnie ruszali spod świateł, prawdopodobnie sugerując się zielonym światłem padającym z billboardu. Najgorsze są te tablice, które świecą zbyt mocnym światłem i umieszczone są tak aby świeciły w kierunku jezdni lub są zamontowane bezpośrednio na wysokości wzroku kierowcy. W naszym mieście (Rybniku) takie niebezpieczne tablice to te umieszczone na: ul. Mikołowskiej obok salonu meblowego widoczna dla jadących od strony Katowic; ul. Żorskiej skrzyżowanie z Brzezińską widoczna dla jadących od centrum; oraz monochromatyczne czerwone umieszczone: na rondzie u zbiegu ulic Żorskiej i Prostej oraz na ul. Kotucza. Takich miejsc jest jeszcze kilka w naszym regionie, ale nie sposób wszystkie je wymienić. Należy jeszcze dodać, że w miarę dobrze zamontowana jest tablica na placu Wolności – jest umieszczona dość wysoko, a jej światło jest umiarkowanie uciążliwe (chociaż w czasie opadów warunki te mocno pogarszają się); dobrze także zamieszczona jest reklama obok CH Plaza – pomimo swojego rozmiaru nie jest szczególnie męcząca, wisi wysoko i chyba przez to też nie ślepi skupionym, jednolitym światłem. Teraz, kiedy zalegający śnieg powoduje odbicie i rozproszenie światła, takie tablice są szczególnie nieprzyjemnym bodźcem dla wzroku. Liczę, że sprawa Państwa zainteresuje, i że być może po interwencji, ktoś zacznie kontrolować tę drogową samowolkę reklamową, która... jest dość szczególna dla naszego miasta, ponieważ np. w Katowicach taki problem jest marginalny, bo tam nie można bez pozwolenia w ogródku przy drodze postawić zwykłej tablicy, a o świecących kolosach nie ma co nawet wspominać.
Z poważaniem Czytelnik