Felieton Okiem Ryby – „Druga tura wyścigów”
Nie chce mi się brać udziału w drugiej turze wyścigów do władzy dwóch ludzi i nie ma tu znaczenia moje prywatne przechylenie w stronę anarchizmu. Chodzi o inną rzecz. Kiedyś ze znajomymi z polskiej emigracji zarobkowej w Londynie wyobrażaliśmy sobie kształt polityki polskiej na przestrzeni najbliższych dwudziestu lat. Osobiście byłem za siłowym (sic! i to mówi anarchista!) wprowadzeniem dwupartyjnego parlamentu, co przez jednego z oponentów, który miał mentalność brytyjskiego konserwatysty, złajał mnie mówiąc o tym, że niech ten stan sam się wyklaruje, a ktoś inny zadeklarował, że i tak w ciągu najbliższych dwudziestu lat Polska będzie państwem o konkurujących dwóch siłach politycznych, które będą miały wyraźny, jasno określony, elektorat. Ten obraz mamy teraz. Można to nazwać demokracją parlamentarną o systemie jakby-dwupartyjnym. Od kilku lat na widoku zostają dwie partie albo dwaj przedstawiciele danych partii. Chodzi o dwie siły społeczne, które wydają się, na sposób amerykański lub brytyjski, ze sobą zwierać w politycznych konkurach: „konserwatywną” i „liberalną”. O ile „liberalna” istnieje!
Jak to się przekłada na warunki lokalne? Z racji tego, że społeczeństwo rybnickie wydaje się być konserwatywne, jeśli chodzi o warstwę światopoglądową, ponadto duże wpływy ma kościół katolicki (rządzący muszą się liczyć z nimi, etc.), nie ma szans na to, aby jakiekolwiek liberalne ugrupowania wzięły górę, jeśli chodzi o rządy. Obecne ugrupowanie polityczne, wiodące prym w rajskich ławach magistratu naszego, ma charakter konserwatywno-populistyczny, gdzie to właśnie element populistyczny ma znaczącą przewagę. W momencie powstania koalicji z ugrupowaniem konserwatywnym wzrósłby element konserwatywny, ale nie miałby znaczącej przewagi nad populistycznym. Amen
Robert Rybicki – publicysta, poeta, happener, autor czterech książek z wierszami (ostatnia: „Gram, mózgu”, Poznań 2010), laureat Nagrody Prezydenta Rybnika w dziedzinie kultury (2005).