Śmieciarze zapłacili
Podczas sprzątania wysypiska śmieci przy ulicy Swobody znaleziono zeszyty szkolne z nazwiskami i adresami mieszkańców ulicy Sawickiej. Śmieciarze zostali pociągnięci do odpowiedzialności i zapłacili karę.
Dzikie wysypiska rosną w Czuchowie jak grzyby po deszczu. Największe znajdują się na ulicy Cmentarnej, Gliwickiej, Młyńskiej i Swobody. To ostatnie kilka miesięcy temu zostało przez ZDiSK uporządkowane. Nie minęło wiele czasu, a śmieci znowu straszą. – Likwidacja dzikiego wysypiska wiąże się z dużymi kosztami dla gminy. Uporządkowanie i rekultywacja terenu na ul. J. Swobody w Czuchowie kosztowało 10 tys. zł. Znalezione tam zostały m.in. zeszyty szkolne z nazwiskami i adresami mieszkańców z ul. H. Sawickiej – poinformowała nas kilka miesięcy temu rzecznik urzędu Hanna Piórecka-Nowak.
Nie pozostali bezkarni
Do wyrzucania odpadów na dzikie wysypiska, wielu ludzi skłania poczucie całkowitej bezkarności. Tymczasem, jak zapewnia Jacek Bożek, prezes ekologicznego stowarzyszenia Gaja, trzeba dążyć do tego, żeby takie osoby pociągnąć do odpowiedzialności. – Kiedyś mieliśmy u nas taką sytuację, założyliśmy rękawiczki i szukaliśmy w tych śmieciach czegoś, co naprowadzi nas na sprawców. I rzeczywiście, w końcu wyciągnąłem nazwisko. A to już jest dowód dla policji, która może występować wobec tych osób. To wykroczenie i grozi za nie kara grzywny – mówi Jacek Bożek. Jak zapewniono nas w czerwioneckim urzędzie gminy, śmieciarze z Sawickiej także nie pozostali bezkarni. – W wyniku przeprowadzonej kontroli, mieszkańcy ul. Sawickiej zostali ukarani grzywną za niewłaściwe gospodarowanie odpadami – zapewnia rzecznik urzędu Hanna Piórecka-Nowak. Zwróciliśmy się do Straży Miejskiej w Czerwionce z prośbą o szczegółowe informacje, dotyczące postępowania mandatowego. Mimo, że minął ustawowy termin, w którym strażnicy mieli obowiązek odpowiedzieć, do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej informacji, co do wysokości mandatów i liczby ukaranych osób.
Burmistrz niegospodarny?
Niektórzy mieszkańcy zarzucają jednak burmistrzowi gminy niegospodarność, twierdząc, że ukarać dla przykładu, owszem, należy, ale trzeba też odzyskać gminne pieniądze. – Jeśli burmistrz nie będzie domagał się zwrócenia kosztów uporządkowania i rekultywacji tego terenu to będzie to dowód na jego niegospodarność. Sprzątanie tego terenu kosztowało 10 tysięcy złotych, a osoby, który go zaśmieciły mogły dostać może 500 zł mandatu – mówi Roman Cop przewodniczący rady dzielnicy. – Są solidne dowody, które pozwalają ukarać sprawców i wyegzekwować od nich koszty likwidacji wysypiska. Nie wyobrażam sobie, aby urzędnicy ukrywali przestępców, a konsekwencje spadały na uczciwych mieszkańców. W najbliższym czasie zażądam informacji od burmistrza, co w tej sprawie zostało zrobione – dodaje Cop.
Beata Matuszek