Kapinos zdobył punkt dla ROW-u
Rybniccy piłkarze na kolejny ligowy mecz pojechali do Pawłowic. Wyprawy tej nie będą wspominać dobrze. Po słabym meczu podopieczni Jana Furlepy zdołali tylko zremisować z Pniówkiem. Bramkę na wagę jednego punktu zdobył rezerwowy Sebastian Kapinos.
Od początku spotkania widać było dużą mobilizację wśród zawodników z Pawłowic. Na boisku nie było widać, że obie ekipy dzieli w tabeli kilkanaście miejsc. To miejscowi mieli więcej z gry i częściej konstruowali ciekawe akcje. Rybniczanie nie umieli poradzić sobie z agresywnie grającymi zawodnikami Pniówka i w pierwszej odsłonie praktycznie nie przeprowadzili akcji, po której kibice miejscowej drużyny musieliby drżeć o wynik. Po zmianie stron niewiele się zmieniło w obrazie gry. Lepsze wrażenie nadal sprawiali gospodarze. Do tego w 55. minucie wyszli na prowadzenie. Po wrzucie piłki z autu w pole karne trafiła ona do Marcina Mazurka stojącego 17 metrów przed bramką Pasia. Ten uderzył z woleja i piłka wpadła w lewy górny róg bramki ROW-u. Od tego momentu gospodarze skupili się głównie na obronie. Rybniczanie, mimo przewagi, nie potrafili jednak zagrozić bramce rywala. Dopiero w 75. minucie Sebastian Kapinos dał kibicom z Rybnika powód do radości. Rybnicki napastnik uderzył z 20 metrów i piłka zatrzepotała w bramce Pniówka. Do końca meczu zawodnicy Furlepy starali się zdobyć zwycięskiego gola. To nie był jednak dobry dzień dla rybniczan. Mało było gry piłką, zawodnicy wydawali się być ociężali. Ostatecznie mecz Pniówek Pawłowice – Energetyk ROW Rybnik zakończył się sprawiedliwym remisem.
Stare porzekadło piłkarskie mówi, że jak nie umiesz wygrać meczu to go nie przegraj. Do tej zasady ewidentnie zastosowali się rybniccy piłkarze. Jednak po tym remisie musieli opuścić pozycję lidera. Dzięki wygranej z Myszkowem na pierwsze miejsce wskoczyła ekipa Skałki Żabnica. Rybniczanie jeżeli myślą o powrocie na czoło tabeli muszą w kolejnych spotkaniach zagrać zdecydowanie lepiej niż w Pawłowicach. Okazją do tego będzie już najbliższy pojedynek ze Startem Bogdanowice, który rybniczanie rozegrają u siebie w najbliższą sobotę, 30 października. Początek o godz. 11.00.
GKS Pniówek Pawłowice - Energetyk ROW Rybnik 1:1 (0:0)
Bramki: Marcin Mazurek (55.) – Sebastian Kapinos (75.),
ROW: Paś – Wrześniak, Mitura, Janik – Cieślak (59. Kasprzak), Bonk (92. Grolik), Wieczorek (59. Kapinos), Krotofil, Kostecki, Andraszak (66. Dzięgielowski) - Szatkowski.
Pniówek: Horubała – Dawid Szwarga, Przybyła, Sornat, Łacek, Miły (56. Stramski), Szczyrba, Tkocz, Urbańczyk (13. Halama), Horubała (71. Czyż) , Mazurek (83. Zyzak).
Bramki: Marcin Mazurek (55.) – Sebastian Kapinos (75.),
ROW: Paś – Wrześniak, Mitura, Janik – Cieślak (59. Kasprzak), Bonk (92. Grolik), Wieczorek (59. Kapinos), Krotofil, Kostecki, Andraszak (66. Dzięgielowski) - Szatkowski.
Pniówek: Horubała – Dawid Szwarga, Przybyła, Sornat, Łacek, Miły (56. Stramski), Szczyrba, Tkocz, Urbańczyk (13. Halama), Horubała (71. Czyż) , Mazurek (83. Zyzak).
Po meczu powiedzieli
Grzegorz Dzięgielowski - zawodnik Energetyka ROW
Nie wiem co się stało. Być może podeszliśmy do tego meczu za mało skoncentrowani. Pniówek okazał się groźną drużyną. Siłą woli, walecznością zdołali wywalczyć punkt. Nasi podstawowi zawodnicy grają dość dużo, dziś było widać, że fizycznie trochę odstawaliśmy od rywali. Nie udało nam się w całym meczy stworzyć stuprocentowej okazji. To był chyba najsłabszy mecz w naszym wykonaniu w tym sezonie. Natomiast w szatni jest ok, będziemy dalej walczyć i chcemy szybko odzyskać pozycję lidera.
Nie wiem co się stało. Być może podeszliśmy do tego meczu za mało skoncentrowani. Pniówek okazał się groźną drużyną. Siłą woli, walecznością zdołali wywalczyć punkt. Nasi podstawowi zawodnicy grają dość dużo, dziś było widać, że fizycznie trochę odstawaliśmy od rywali. Nie udało nam się w całym meczy stworzyć stuprocentowej okazji. To był chyba najsłabszy mecz w naszym wykonaniu w tym sezonie. Natomiast w szatni jest ok, będziemy dalej walczyć i chcemy szybko odzyskać pozycję lidera.
Kamil Kostecki - zawodnik Energetyka ROW
W pierwszej połowie zaczęliśmy grać dopiero w końcówce. Nic nam generalnie nie wychodziło. Nasi obrońcy wymieniali piłkę między sobą, dlatego mieliśmy niby więcej z gry ale nie przekładało się to na okazje strzeleckie. Nie wychodziliśmy do grania więc trudno się dziwić, że skończyło się remisem. Zawodnicy z Pawłowic nastawili się na twardą walkę. My rozegraliśmy najsłabszy mecz w sezonie. Dobrze że Sebastian Kapinos uderzył tak precyzyjnie, że piłka wpadła do bramki bo to była nasza jedyna akcja, po której mogliśmy zdobyć bramkę.
W pierwszej połowie zaczęliśmy grać dopiero w końcówce. Nic nam generalnie nie wychodziło. Nasi obrońcy wymieniali piłkę między sobą, dlatego mieliśmy niby więcej z gry ale nie przekładało się to na okazje strzeleckie. Nie wychodziliśmy do grania więc trudno się dziwić, że skończyło się remisem. Zawodnicy z Pawłowic nastawili się na twardą walkę. My rozegraliśmy najsłabszy mecz w sezonie. Dobrze że Sebastian Kapinos uderzył tak precyzyjnie, że piłka wpadła do bramki bo to była nasza jedyna akcja, po której mogliśmy zdobyć bramkę.
Marek Pietras