Jest za dużo buty i pychy
O kulturze politycznej, turystyce lokalnej oraz komunikacji w regionie i najważniejszych inwestycjach Starostwa Powiatowego w Rybniku rozmawiamy z Damianem Mrowcen, szefem rybnickiego powiatu.
Łukasz Żyła: – Został pan wybrany na swe stanowisko jednogłośnie. 18 głosów za i 1 głos nieważny
Damian Mrowiec: – Miałem jednak większość w radzie. Tak czy inaczej nie chcę powielać złych wzorców, czy to dotyczy moich kolegów partyjnych z Warszawy czy z Katowic. Dlatego moim zdaniem rozkład władzy powinien być podzielony równomiernie. Może to też sprawiło, że taki konsensus nastąpił. Szczerze mówiąc, osobiście dziwi mnie postawa innych szefów, że nie potrafili ani jednej komisji dać opozycji. Nie mnie to oceniać, ale radzę moim kolegom, aby uwzględnić czasami w rokładzie władzy opozycję. To miłe, jeśli człowiek nie ma nikogo, kto mu wadzi, ale taka kontrola jest potrzebna.
Damian Mrowiec: – Miałem jednak większość w radzie. Tak czy inaczej nie chcę powielać złych wzorców, czy to dotyczy moich kolegów partyjnych z Warszawy czy z Katowic. Dlatego moim zdaniem rozkład władzy powinien być podzielony równomiernie. Może to też sprawiło, że taki konsensus nastąpił. Szczerze mówiąc, osobiście dziwi mnie postawa innych szefów, że nie potrafili ani jednej komisji dać opozycji. Nie mnie to oceniać, ale radzę moim kolegom, aby uwzględnić czasami w rokładzie władzy opozycję. To miłe, jeśli człowiek nie ma nikogo, kto mu wadzi, ale taka kontrola jest potrzebna.
– Czy to pana zdaniem czysta kalkulacja polityczna, czy inne względy bardziej ludzkie też wchodzą w grę?
– Kalkulacja polityczna też, ale to moim zdaniem też pycha wśród samorządowców. Nie chcę być żadnym kaznodzieją, i raczej sam podchodzę z pokorą do swej pracy, ale może inni samorządowcy powinni brać przykład od nas? Przecież to nie powinno wyglądać tak, że na sesjach skaczemy sobie do gardła, a później łamiemy się opłatkiem. Mnie taki rodzaj hipokryzji nie interesuje. Spory były, są i będą. Ale po sesji, po różnych spięciach nie może być tak, że przez 4 lata unikam jakiegoś radnego.
– Kalkulacja polityczna też, ale to moim zdaniem też pycha wśród samorządowców. Nie chcę być żadnym kaznodzieją, i raczej sam podchodzę z pokorą do swej pracy, ale może inni samorządowcy powinni brać przykład od nas? Przecież to nie powinno wyglądać tak, że na sesjach skaczemy sobie do gardła, a później łamiemy się opłatkiem. Mnie taki rodzaj hipokryzji nie interesuje. Spory były, są i będą. Ale po sesji, po różnych spięciach nie może być tak, że przez 4 lata unikam jakiegoś radnego.
– Jak pan ocenia kulturę polityczną w naszym regionie?
– Absolutnie nie chciałbym oceniać moich kolegów. Musiałbym zacząć od siebie. Nie jestem idealny i mam wiele spraw, które powinienem poprawić. Ale generalnie w samorządzie jest za dużo buty, pychy. Za bardzo czasami ego tego wójta, burmistrza, prezydenta, starosty nad wszystkim góruje. To brak skromności najczęściej powoduje konflikty. Może porażki w wyborach lub otarcie się o przegraną samorządowców z naszego regionu czegoś nauczy?
– Absolutnie nie chciałbym oceniać moich kolegów. Musiałbym zacząć od siebie. Nie jestem idealny i mam wiele spraw, które powinienem poprawić. Ale generalnie w samorządzie jest za dużo buty, pychy. Za bardzo czasami ego tego wójta, burmistrza, prezydenta, starosty nad wszystkim góruje. To brak skromności najczęściej powoduje konflikty. Może porażki w wyborach lub otarcie się o przegraną samorządowców z naszego regionu czegoś nauczy?
– A jeśli chodzi w ogóle o standardy demokratyczne? czy po 20 latach samorządności możemy powiedzieć, że są u nas takie same standardy przejrzystości władzy, społeczeństwa obywatelskiego jak w krajach starej Europy?
– Uważam, że tak. Jeździłem do Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i widzę, że nie odbiegamy niczym od tamtych samorządów. Np. jeśli chodzi o ekspresję mieszkańców, to mamy wolną prasę. Jest wiele możliwości wyrażenia swojej opinii. Tak samo, jeśli chodzi o transparentność władzy, uważam, że jest ona na takim samym poziomie jak w innych krajach. Proszę sobie wyobrazić, że w Niemczech rozmawiałem z urzędnikami średniego szczebla, i oni nigdy w życiu nie widzieli swojego bezpośredniego starosty.
– Uważam, że tak. Jeździłem do Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i widzę, że nie odbiegamy niczym od tamtych samorządów. Np. jeśli chodzi o ekspresję mieszkańców, to mamy wolną prasę. Jest wiele możliwości wyrażenia swojej opinii. Tak samo, jeśli chodzi o transparentność władzy, uważam, że jest ona na takim samym poziomie jak w innych krajach. Proszę sobie wyobrazić, że w Niemczech rozmawiałem z urzędnikami średniego szczebla, i oni nigdy w życiu nie widzieli swojego bezpośredniego starosty.
– Wicestarostą została Aleksandra Chudzik, była wiceprezydent Wodzisławia. Czy w starostwie będą jeszcze inne zmiany?
– Nie. Pani Chudzik obejmie główne działy opieki społecznej, oświaty i pomniejsze działy. Innych zmian na tę kadencję nie przewiduję. Staramy się organiczać administrację, ale jednocześnie chcemy działać sprawnie, aby np. przy wydawaniu dokumentów nie trzeba było czekać w długich kolejkach. Jesteśmy w tej chwili najtańszym starostwem w województwie. Chociaż zmiany mogą nastąpić gdy dojdzie to otwarcia kompleksu na terenie Juliusza. Będzie wtedy więcej miejsc pracy.
– Nie. Pani Chudzik obejmie główne działy opieki społecznej, oświaty i pomniejsze działy. Innych zmian na tę kadencję nie przewiduję. Staramy się organiczać administrację, ale jednocześnie chcemy działać sprawnie, aby np. przy wydawaniu dokumentów nie trzeba było czekać w długich kolejkach. Jesteśmy w tej chwili najtańszym starostwem w województwie. Chociaż zmiany mogą nastąpić gdy dojdzie to otwarcia kompleksu na terenie Juliusza. Będzie wtedy więcej miejsc pracy.
– Na jakim etapie są rozmowy z Niemcami? Umowa miała byś podpisana już chyba w tym czasie...
– Umowy jeszcze nie ma. Ale w powiedzmy 80 proc. partner niemiecki jest już zdecydowany. Przyszło już pozytywne pismo od konserwatora zabytków. Socialwerk chce mieć przede wszystkim pewność, że nie będzie większych utrudnień przy przebudowywaniu kompleksu. Nie chcę podawać żadnych dat. Chciałbym osobiście, żeby wszystko funkcjonowało do końca tej kadencji. We wrześniu 2011 roku natomiast powinna być otwarta szkoła rzemiosła, oczywiście jeśli wszystkie prace pójdą zgodnie z planem.
– Umowy jeszcze nie ma. Ale w powiedzmy 80 proc. partner niemiecki jest już zdecydowany. Przyszło już pozytywne pismo od konserwatora zabytków. Socialwerk chce mieć przede wszystkim pewność, że nie będzie większych utrudnień przy przebudowywaniu kompleksu. Nie chcę podawać żadnych dat. Chciałbym osobiście, żeby wszystko funkcjonowało do końca tej kadencji. We wrześniu 2011 roku natomiast powinna być otwarta szkoła rzemiosła, oczywiście jeśli wszystkie prace pójdą zgodnie z planem.
– A teraz trudne pytanie. Kiedy transport w powiecie, regionie może nie że się poprawi, ale będzie funkcjonował prawidłowo? Czy są dyskutowane jakieś pomysły na usprawninie kominikacji w regionie?
– Powiem tak, rozmawialiśmy na te tematy z wyborcami w trakcie kampanii, i podkreślam, że transport, to jest zadanie własne gminy. Tutaj musi dojść do porozumienia pomiędzy gminami. Proszę popatrzeć, ile trwało załatwienie jednego wspólnego biletu na terenie GOP. Natomiast skupiając się stricte na naszych gminach, to sądzę, że mamy generalnie dobrą komunikację, problem jest tylko w Lyskach. Natomiast w szerszym aspekcie, komunikacja w regionie to jest problem złożony. Samorządy muszą się dogadać, ale ja rozumiem tych, którzy nie chcą dopłacać za inne gminy. Proszę pomyśleć, że żeby doprowadzić do jakiegoś współnego systemu komunikacji musi się dogadać dwadzieściakilka samorządów z całego subregionu. W tym momencie najważniejszą kwestią są połączenia kolejowe. Ja zamierzam osobiście przekonywać urząd marszałkowski, aby na trasie Racibórz – Katowice pojawił się nowoczesny flirt. Nie mówię, że wcześniej nie można było się dogadać, ale liczę tutaj na nowego marszałka. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że nasz region jest ważny. Mamy dobrze rozwiniętą sieć kolejową i powinno się ją wykorzystać. Jako przykład innego aspektu tego problemu podam, że kiedyś ja do szkoły dojeżdżałem PKS-em. Dzisiaj uczniowie czy studenci domagają się własnego parkingu...
– Powiem tak, rozmawialiśmy na te tematy z wyborcami w trakcie kampanii, i podkreślam, że transport, to jest zadanie własne gminy. Tutaj musi dojść do porozumienia pomiędzy gminami. Proszę popatrzeć, ile trwało załatwienie jednego wspólnego biletu na terenie GOP. Natomiast skupiając się stricte na naszych gminach, to sądzę, że mamy generalnie dobrą komunikację, problem jest tylko w Lyskach. Natomiast w szerszym aspekcie, komunikacja w regionie to jest problem złożony. Samorządy muszą się dogadać, ale ja rozumiem tych, którzy nie chcą dopłacać za inne gminy. Proszę pomyśleć, że żeby doprowadzić do jakiegoś współnego systemu komunikacji musi się dogadać dwadzieściakilka samorządów z całego subregionu. W tym momencie najważniejszą kwestią są połączenia kolejowe. Ja zamierzam osobiście przekonywać urząd marszałkowski, aby na trasie Racibórz – Katowice pojawił się nowoczesny flirt. Nie mówię, że wcześniej nie można było się dogadać, ale liczę tutaj na nowego marszałka. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że nasz region jest ważny. Mamy dobrze rozwiniętą sieć kolejową i powinno się ją wykorzystać. Jako przykład innego aspektu tego problemu podam, że kiedyś ja do szkoły dojeżdżałem PKS-em. Dzisiaj uczniowie czy studenci domagają się własnego parkingu...
– Czy na rok 2011 planowane są jakieś większe inwestycje drogowe?
– Tak, chcemy kontynuować przebudowę połączenia Lysek z Jejkowicami. Wystąpiliśmy już do programu tzw. schetynówek. Ale podstawą jest to, żeby klejenie dziur po zimie zakończyło się w maju, a nie w październiku. Spróbowaliśmy ostatnio nowego rozwiązania na pobocze. W Jejkowicach zamiast chodnika stworzyliśmy pobocze dla pieszych. Póki co, dobrze się to sprawdza. Z tego co mi wiadomo, nie było żadnych zdarzeń drogowych, dlatego myślę, że pójdziemy w tę stronę. Doskonale sprawdza się to w zimę. Pług może wtedy odśnieżyć trakt dla pieszych.
– Tak, chcemy kontynuować przebudowę połączenia Lysek z Jejkowicami. Wystąpiliśmy już do programu tzw. schetynówek. Ale podstawą jest to, żeby klejenie dziur po zimie zakończyło się w maju, a nie w październiku. Spróbowaliśmy ostatnio nowego rozwiązania na pobocze. W Jejkowicach zamiast chodnika stworzyliśmy pobocze dla pieszych. Póki co, dobrze się to sprawdza. Z tego co mi wiadomo, nie było żadnych zdarzeń drogowych, dlatego myślę, że pójdziemy w tę stronę. Doskonale sprawdza się to w zimę. Pług może wtedy odśnieżyć trakt dla pieszych.
– Czy mieszkańcy mogą liczyć na jakieś nowe pomysły związane z lokalną turystyką?
– Z pewnością chcemy propagować coś takiego, jak turystyka weekendowa. Żeby mieszkańcy większych miast, np. Rybnika, mając do wyboru zatłoczoną Wisłę z dotarciem w korkach, wybierali tereny rekreacyjne w powiecie, których przecież nie brakuje. Chciałbym postawić przede wszystkim na rozbudowę ścieżek rowerowych. Jest np. pomysł, by wykorzystać nowe drogi leśne Nadleśnictwa Rybnik na trakty rowerowe w okolicach Lysek i Gaszowic. Chcielibyśmy też np. przejąć dworzec kolejowy w Suminie i uruchomić tam takie centrum informacji turystycznej, by mieszkańcy mogli się dowiedzieć, co mają do zaoferowanie tamte rejony.
– Z pewnością chcemy propagować coś takiego, jak turystyka weekendowa. Żeby mieszkańcy większych miast, np. Rybnika, mając do wyboru zatłoczoną Wisłę z dotarciem w korkach, wybierali tereny rekreacyjne w powiecie, których przecież nie brakuje. Chciałbym postawić przede wszystkim na rozbudowę ścieżek rowerowych. Jest np. pomysł, by wykorzystać nowe drogi leśne Nadleśnictwa Rybnik na trakty rowerowe w okolicach Lysek i Gaszowic. Chcielibyśmy też np. przejąć dworzec kolejowy w Suminie i uruchomić tam takie centrum informacji turystycznej, by mieszkańcy mogli się dowiedzieć, co mają do zaoferowanie tamte rejony.
– Co pan sądzi w takim razie o pomyśle, by ścieżki rowerowe funkcjonowały w centrach miast jako pełnoprawne szlaki komunikacyjne? W wielu miastach europejskich centra są niejednokrotnie w ogóle wyłączone z ruchu samochodowego.
– Tak, pomysłów może być wiele, ale jeśli chodzi o rozwiązania podobne w samych centrach, to jestem raczej sceptyczny. Nasze miasta nie były kiedyś budowane z wyobraźnią. Nikt nie spodziewał się chyba tak szybkich zmian cywilizacyjnych. Wpuszczenie rowerzystów na tych samych prawach do cetrum to nie tylko kwestia chęci czy niechęci władzy. Musimy przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo w takich przypadkach. Trudno mi sobie wyobrazić taką gruntowną przebudowę centrów miast, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Na pewno chcemy też rozbudować naszą wypożyczalnię rowerów. Ostatnio też podpatrzyłem ciekawy pomysł w jednym z miast niemieckich, gdzie byłe tory kolejowe, już nieużywane, częściowo zasypano i utworzono w ten sposób ściężki rowerowe.
– Tak, pomysłów może być wiele, ale jeśli chodzi o rozwiązania podobne w samych centrach, to jestem raczej sceptyczny. Nasze miasta nie były kiedyś budowane z wyobraźnią. Nikt nie spodziewał się chyba tak szybkich zmian cywilizacyjnych. Wpuszczenie rowerzystów na tych samych prawach do cetrum to nie tylko kwestia chęci czy niechęci władzy. Musimy przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo w takich przypadkach. Trudno mi sobie wyobrazić taką gruntowną przebudowę centrów miast, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Na pewno chcemy też rozbudować naszą wypożyczalnię rowerów. Ostatnio też podpatrzyłem ciekawy pomysł w jednym z miast niemieckich, gdzie byłe tory kolejowe, już nieużywane, częściowo zasypano i utworzono w ten sposób ściężki rowerowe.
– W regionie powstaje autostrada. Które samorządy mogą najwięcej ugrać na „oknie na świat”?
– W powiecie to przede wszystkim Czerwionka – Leszczyny, Świerklany. Moim zdaniem Rybnik raczej większych korzyści nie odniesie, jeśli chodzi o inwestorów. Przynajmniej w najbliższym czasie. Zjazdy są w Żorach czy Czerwionce, nie gdzie indziej. I to właśnie te gminy w pierwszej kolejności będą na tym korzystać. Zresztą Rybnik staje się już tak zabudowany, że wielu mieszkańców przeprowadza się właśnie do powiatu.
– W powiecie to przede wszystkim Czerwionka – Leszczyny, Świerklany. Moim zdaniem Rybnik raczej większych korzyści nie odniesie, jeśli chodzi o inwestorów. Przynajmniej w najbliższym czasie. Zjazdy są w Żorach czy Czerwionce, nie gdzie indziej. I to właśnie te gminy w pierwszej kolejności będą na tym korzystać. Zresztą Rybnik staje się już tak zabudowany, że wielu mieszkańców przeprowadza się właśnie do powiatu.
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.
– Dziękuję.