U nas zbyt mocno śmierdzi
Kierownictwo oczyszczalni ścieków ma pomysł jak pozbyć się uciążliwego odoru. Czy okaże się skuteczny?
– Trzeba to powiedzieć prostymi słowami. W Suminie, w szczególności na ulicy Dworcowej śmierdzi – stwierdził na ostatniej w 2010 roku sesji rady gminy Wiesław Biernat, rady z Suminy. Do poruszenia cuchnącego problemu skłoniły radnego opinie mieszkańców.
– Nie wiem co mam ludziom odpowiadać, kiedy się pytają, czy jest coś robione, aby ten problem zlikwidować – rozkłada bezradnie ręce radny. Problemem szczególnie są dotknięci mieszkańcy ulic Dworcowej i Wolności, a czynnikiem odpowiedzialnym za nieprzyjemny zapach jest siarkowodór, wydobywający się ze ścieków pobliskiej oczyszczalni. Choć obiekt położony jest prawie 100 metrów od zabudowań, mieszkańcom daje się we znaki już od dłuższego czasu. O kłopotach z nieznośnymi zapachami pisaliśmy już w czerwcu 2009 roku, kiedy głos w tej sprawie zabrał ówczesny radny Suminy Adam Wawoczny. Od tamtego czasu sytuacja jednak nie uległa znacznej poprawie.– To nie jest tak, że my nic w tym temacie nie robimy – broni się Katarzyna Bętkowska kierownik oczyszczalni ścieków.
Pomóc ma natura
Z pomocą mieszkańcom mają przyjść drzewa. – W roku 2010 na wiosnę prowadziliśmy rozmowy w temacie zalesienia terenu od strony południowej oczyszczalni. Mamy przygotowany teren pod nasadzenie. Na wiosnę zostaną posadzone sadzonki olszy. Teren od strony zachodniej został z końcem listopada pozyskany na rzecz oczyszczalni i w najbliższym terminie, kiedy będę miała środki, też zostanie zalesiony – informuje kierownik oczyszczalni. W maju ubiegłego roku oczyszczalnia zainstalowała kurtynę antyodorową, czyli stelaże ze specjalnymi plastrami. Z opinii mieszkańców, z sołtysem Suminy Marią Wawoczny na czele wynika jednak, że kurtyna nie zdała egzaminu. – Pozwoliłam sobie zlecić stworzenie prototypu włazu z kominkiem, w części wypływającej z ulicy dworcowej. Na dzień dzisiejszy jest to najmniej inwazyjna sprawa. Być może to w jakiś sposób pomoże wychwycić siarkowodór. Jeżeli tak się stanie będę się z tego cieszyć, a jeżeli nie, będziemy działać już w innym kierunku, oczywiście o wiele droższym. Są bowiem oryginalne filtry i studzienki, które o wiele więcej kosztują – zapewnia Bętkowska.
Pechowe kontrole
W ostatnich dniach zgłoszenie uciążliwego zapachu wpłynęło także z sumińskiego przedszkola, jednak wizja lokalna przeprowadzona przez pracownika urzędu gminy nic nie wykazała. O tym, że odór pojawia się od czasu do czasu nie trzeba jednak nikogo przekonywać. – Mam chyba pecha, bo gdzie nie przychodzę, wszyscy mówią, że właśnie użyli jakiegoś dezodorantu. Być może jest to taki zbieg okoliczności, natomiast myślę, że na wiosnę z pomocą wójta powołamy specjalną komisję, która sprawdzi problem u osób, które najczęściej to sygnalizują – mówi kierowniczka oczyszczalni. Podobną komisję powołał Zakład Komunalny w Radzionkowie, po licznych skargach mieszkańców na fetor z pobliskiej oczyszczalni ścieków w Bytomiu. Kiedy okazuje się, że smród faktycznie pochodzi z oczyszczalni, ta funduje mieszkańcowi Radzionkowa preparaty pozwalające pozbyć się zapachu. Może podobnie będzie w Suminie? Czas pokaże.
(ska)