Łabędź na autostradzie
4 stycznia ogromny łabędź sparaliżował ruch na odcinku A1.
Kierowcy, którzy przed południem przejeżdżali odcinkiem autostrady na wysokości zjazdu w Dębieńsku ze zdziwieniem przecierali oczy, a potem wciskali nogę na pedał hamulca.
Sprawcą autostradowego zamieszania był... łabędź. Ptak postanowił sobie odpocząć siadając dokładnie na środku linii, która oddziela pasy ruchu jezdni w stronę Żor. Nie zważał na mknące auta, a wręcz ze stoickim spokojem im się przyglądał. Wielu kierowców myśląc, że łabędź jest ranny łapało za telefony obdzwaniając lokalne straże miejskie i komisariaty. Po otrzymanej od policjantów z Knurowa informacji patrol na miejsce wysłała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Okazało się, że ptak nie był ani chory, ani ranny. Widocznie trafił się łabędź pasjonat motoryzacji, który przy okazji wypoczynku chciał sobie pooglądać samochody. Ptaszek najwyraźniej nie miał też ochoty na towarzystwo przedstawicieli GDDKiA, bo gdy ci tylko pojawili się na horyzoncie wstał i odleciał. I... tyle go widzieli.
(ms)