Horrorw ekonomiku
Siatkarze pokazali charakter w meczu z Wrocławiem.
Znakomite zawody zobaczyli kibice, którzy szczelnie wypełnili salę rybnickiego ekonomika. Siatkarze Volley’a w konfrontacji z Gwardią Wrocław byli skazywani na pożarcie. Goście prowadzeni przez Ireneusza Kłosa, jednego z najlepszych rozgrywających w historii polskiej siatkówki przyjechali po pewne trzy punkty.
Pierwsze dwa sety padły łupem faworytów z Wrocławia. Chociaż rybniczanie w pierwszej odsłonie mieli piłkę setową, a w drugiej prowadzili 17:14. Inauguracyjna partia w większości przebiegała pod dyktando rybniczan. Bardzo dobrze dysponowany był Tomasz Warda. Łukasz Lip, mając dobre przyjęcie (Łukasz Taterka) mógł co chwila gubić blok i ułatwiać zadanie atakującym. Niestety, końcówkę seta lepiej rozegrali przyjezdni i wygrali na przewagi. Druga partia do stanu 17:14 to popis gry podopiecznych Kasperskiego. Potem nastąpił jednak przestój i w efekcie przegrana do 20. Kolejne sety należały już jednak do siatkarzy z Rybnika. Trzeci rozpoczął się od serii atomowych zagrywek Grzegorza Jarugi, który wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 7:1. W drużynie pojawił się kolejny junior (obok środkowego Przemka Wolnego), Bartosz Inglot, który do końca meczu imponował formą. Set zakończył się wygraną Volley’a do 16. Czwarta odsłona spotkania to kontynuacja dobrej gry rybniczan, którzy po uzyskaniu kilkupunktowej przewagi kontrolowali przebieg seta i pewnie wygrali do 22. Tie–break tylko na początku był wyrównany. Po zmianie stron przy prowadzeniu 8:6 dla Volley’a na zagrywkę wszedł Bartosz. Wykonał pod rząd sześć znakomitych zagrywek, po których wrocławianie mieli problemy z wyprowadzeniem ataku. Wszystkie kontry w tym czasie kończyły się punktami dla rybniczan. Przy stanie 14:6 goście zdobyli jeszcze jeden punkt ale to było wszystko na co pozwolili im siatkarze TS Volley. Kolejny punkt zdobyty blokiem zakończył ten emocjonujący mecz.
Po meczu powiedział
Wojciech Kasperski, trener Volley’a
Drugi set przegraliśmy charakterologicznie. Po złych akcjach wkradała się nerwowość i to przekładało się na jakość naszej gry. Tym bardziej cieszę się, że potem chłopcy grali na pełnej koncentracji i pokazali sportową złość. Zawodnicy przestali mieć pretensje wzajemne do siebie tylko koncentrowali się na zdobywaniu kolejnych punktów. Cieszy fakt, że z dobrej strony pokazują się nasi juniorzy. Można powiedzieć, ze Inglot odmienił dziś wydarzenia na parkiecie. Naszym bezpośrednim rywalem o bezpieczne miejsce w tabeli jest teraz Racibórz ale my nie chcemy skupiać się tylko na meczu z nimi. Dzisiejszy pojedynek pokazał, że punktów można szukać w rywalizacji z każdym.
Drugi set przegraliśmy charakterologicznie. Po złych akcjach wkradała się nerwowość i to przekładało się na jakość naszej gry. Tym bardziej cieszę się, że potem chłopcy grali na pełnej koncentracji i pokazali sportową złość. Zawodnicy przestali mieć pretensje wzajemne do siebie tylko koncentrowali się na zdobywaniu kolejnych punktów. Cieszy fakt, że z dobrej strony pokazują się nasi juniorzy. Można powiedzieć, ze Inglot odmienił dziś wydarzenia na parkiecie. Naszym bezpośrednim rywalem o bezpieczne miejsce w tabeli jest teraz Racibórz ale my nie chcemy skupiać się tylko na meczu z nimi. Dzisiejszy pojedynek pokazał, że punktów można szukać w rywalizacji z każdym.
Volley Rybnik – Gwardia Wrocław 3:2 (25:27, 20:25, 25:16, 25:22, 15:7)
Volley: Mandrela, Dudek, Warda, Wolny, Jaruga, Taterka, Lip, Inglot, Dejewski, Łata, Małysza.
Volley: Mandrela, Dudek, Warda, Wolny, Jaruga, Taterka, Lip, Inglot, Dejewski, Łata, Małysza.
Kolejka 13.
AZS Rafako Racibórz – Czarni Rząśnia 0:3 (27:29, 21:25, 20:25)
AZS Politechnika Opolska – Cuprum Lubin 1:3 (25:17, 23:25, 25:27, 24:26)
Victoria Wałbrzych – Górnik Siemianowice Śl. 3:0 (25:17, 25:21, 25:18)
AZS Rafako Racibórz – Czarni Rząśnia 0:3 (27:29, 21:25, 20:25)
AZS Politechnika Opolska – Cuprum Lubin 1:3 (25:17, 23:25, 25:27, 24:26)
Victoria Wałbrzych – Górnik Siemianowice Śl. 3:0 (25:17, 25:21, 25:18)
Marek Pietras