Nowy rok – nowe mandaty
Nowelizacje przepisów pomogą funkcjonariuszom.
Początek nowego roku przynosi zmiany w prawie. Posłowie pochylili się nad nowelizacją rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji, która przewiduje kary za utrudnianie akcji strażakom.
Do tej pory strażacy najczęściej pouczali osoby starające się dotrzeć jak najbliżej pożaru, aby mieć lepszy widok. Teraz gapie mogą mieć się na baczności. Strażacy będą mogli nakładać mandaty na wszystkich, którzy nie podporządkują się poleceniom funkcjonariusza kierującego akcją oraz osobom przebywającym w strefie zagrożenia. Dodatkowo mandat mogą dostać ci, którzy nie wykonają poleceń udzielenia pomocy kierującego akcją oraz delikwenci, którzy choć widzą pożar albo zagrożenie, nie powiadomią odpowiednich służb ratunkowych. Karane ma być także utrudnianie dojazdu na miejsce akcji. Wysokość mandatu może oscylować w granicach od 50 do 500 złotych.
Dłuższy czas na śledztwo
To jednak nie wszystkie innowacje mandatowe na ten rok. Do sześciu miesięcy wzrósł czas od wykrycia złamania przepisów drogowych do nałożenia mandatów i naliczenia punktów karnych. Dotąd ten okres wynosił miesiąc, który często mijał, zanim organom ścigania udało się namierzyć winowajcę. Po tym okresie sprawa trafiała do sądu, co bywało uciążliwe. Kierowca musiał się fatygować czasem do miasta na drugi koniec Polski, gdy okazało się, że auto było tam zarejestrowane. Pół roku powinno wystarczyć do wyjaśnienia.
Z procentem nie pojedziesz rowerem
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał także niedawno nowelę kodeksu karnego ws. pijanych rowerzystów. Sąd nie będzie już musiał orzec w przypadku pijanego rowerzysty zakazu prowadzenia samochodu. Decyzja sądu będzie polegała na tym, czy orzec zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, czy tylko jazdy rowerem. Dotychczas sąd musiał z góry nałożyć nakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych dla wszystkich uczestników ruchu drogowego (również tych na dwóch kółkach), którzy zostali przyłapani na podwójnym gazie.
Szymon Kamczyk, (tora)