Tydzień na służbie
Zaśmiecali Meksyk
Strażnicy miejscy z Rybnika odebrali zgłoszenie o zaśmiecaniu terenu przy ulicy Świerklańskiej. Mieszkanka tamtej okolicy zauważyła pojazd dostawczy, z którego wyrzucano worki ze śmieciami. – Strażnicy, którzy przyjechali na miejsce ustalili, że sprawcy mogą być pracownikami jednej z firm budowlanych przeprowadzających remont lokalu znajdującego się w centrum miasta. Świadczyły o tym pozostałości rachunków kasy fiskalnej, zamówienia oraz plakaty zapowiadające imprezy z logiem lokalu – informuje Dawid Błatoń rzecznik Straży Miejskiej w Rybniku. Przed budynkiem domniemanego lokalu znaleziono pojazd, którego sprawcy mogli użyć do popełnienia wykroczenia. Samochód był zabrudzony od błota, co było potwierdzeniem przypuszczeń funkcjonariuszy. Aktualnie prowadzone są czynności wyjaśniające.
Strażnicy miejscy z Rybnika odebrali zgłoszenie o zaśmiecaniu terenu przy ulicy Świerklańskiej. Mieszkanka tamtej okolicy zauważyła pojazd dostawczy, z którego wyrzucano worki ze śmieciami. – Strażnicy, którzy przyjechali na miejsce ustalili, że sprawcy mogą być pracownikami jednej z firm budowlanych przeprowadzających remont lokalu znajdującego się w centrum miasta. Świadczyły o tym pozostałości rachunków kasy fiskalnej, zamówienia oraz plakaty zapowiadające imprezy z logiem lokalu – informuje Dawid Błatoń rzecznik Straży Miejskiej w Rybniku. Przed budynkiem domniemanego lokalu znaleziono pojazd, którego sprawcy mogli użyć do popełnienia wykroczenia. Samochód był zabrudzony od błota, co było potwierdzeniem przypuszczeń funkcjonariuszy. Aktualnie prowadzone są czynności wyjaśniające.
Skoda przeszkodziła w parkowaniu
8 lutego do dyżurnego Straży Miejskiej w Rybniku wpłynęło zgłoszenie o kolizji drogowej na ul. M. C. Skłodowskiej. Około godziny 11.00 świadek zdarzenia poinformował strażnika, że kierowca seata na wodzisławskich numerach rejestracyjnych podczas parkowania uszkodził zaparkowaną przed blokami skodę. Nie było by w tym zdarzeniu nic nadzwyczajnego, gdyby kierowca był trzeźwy. Mężczyzna wyszedł z samochodu i na zwrócenie przez przechodniów uwagi, zaczął się awanturować, po czym chwiejnym krokiem wszedł do jednej z klatek schodowych. Strażnicy, którzy przyjechali na osiedle, zabezpieczyli miejsce zdarzenia, ustalili świadka kolizji i po przeprowadzonych czynnościach wskazali mieszkanie, w którym miał przebywać mężczyzna. Sprawę przekazano Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.
8 lutego do dyżurnego Straży Miejskiej w Rybniku wpłynęło zgłoszenie o kolizji drogowej na ul. M. C. Skłodowskiej. Około godziny 11.00 świadek zdarzenia poinformował strażnika, że kierowca seata na wodzisławskich numerach rejestracyjnych podczas parkowania uszkodził zaparkowaną przed blokami skodę. Nie było by w tym zdarzeniu nic nadzwyczajnego, gdyby kierowca był trzeźwy. Mężczyzna wyszedł z samochodu i na zwrócenie przez przechodniów uwagi, zaczął się awanturować, po czym chwiejnym krokiem wszedł do jednej z klatek schodowych. Strażnicy, którzy przyjechali na osiedle, zabezpieczyli miejsce zdarzenia, ustalili świadka kolizji i po przeprowadzonych czynnościach wskazali mieszkanie, w którym miał przebywać mężczyzna. Sprawę przekazano Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.
Palił się barak
9 lutego oprócz głośnego pożaru w Przegędzy, strażacy z Rybnika interweniowali także w Leszczynach przy ulicy Miarki. Palił się barak socjalny, który prawdopodobnie ktoś podpalił. Według informacji dyspozytora Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku, pożar został ugaszony przed przybyciem strażaków. Na szczęście podczas incydentu nikt nie ucierpiał, ponieważ budynek był w tym czasie pusty. – Częściowo tylko spalił się tapczan oraz śmieci leżące obok – dodaje dyspozytor.
9 lutego oprócz głośnego pożaru w Przegędzy, strażacy z Rybnika interweniowali także w Leszczynach przy ulicy Miarki. Palił się barak socjalny, który prawdopodobnie ktoś podpalił. Według informacji dyspozytora Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku, pożar został ugaszony przed przybyciem strażaków. Na szczęście podczas incydentu nikt nie ucierpiał, ponieważ budynek był w tym czasie pusty. – Częściowo tylko spalił się tapczan oraz śmieci leżące obok – dodaje dyspozytor.