Będą wspominać Operacza
W dziesiątą rocznicę śmierci Jana Operacza koledzy z fan klubu Judo ROW na spotkaniu memoriałowym wspominać będą sportową biografię znanego rybnickiego dżudoki.
Operacz w latach siedemdziesiątych był jednym z najlepszych rybnickich sportowców. Do dżudo trafił w 1965 roku gdy miał 22 lata. Dzięki wyjątkowym cechom osobowościowym potrafił, mimo swojego wieku, trzykrotnie stanąć na podium mistrzostw Polski (1971, 1972 i 1974). Zdobył również dwa brązowe medale na Turnieju Warszawskim (dziś są to zawody z cyklu pucharu świata). Rybniczanin startował również na mistrzostwach świata. – Wysłano go na mistrzostwa świata kiedy miał trzydzieści lat. Niezwykły jest już sam fakt, że go dostrzeżono. Na początku lat 70-tych opiekę nad kadrą narodową powierzono Hiromi Tomito, japońskiemu trenerowi, który był legendą dżudo. Jasiu Operacz bardzo dużo się od niego nauczył. Potem korzystaliśmy z tego w klubie wszyscy. Jasia cechowała wielka miłość do uprawiania sportu. Był bardzo zręczny, waleczny i konsekwentny. Posiadał cechy wymarzone w sportach walki. Był twórczy, sam wyszukiwał dla siebie najodpowiedniejszej techniki. Potem zostawał często po treningach żeby doprowadzić ją do perfekcji – powiedział Ryszard Rejdych, jego były trener klubowy oraz kolega z tatami.
Jan Operacz zakończył karierę w wieku 32 lat. Przez krótki czas zajmował się szkoleniem w ROW-ie Rybnik. Zmarł 8 marca 2001 roku. Został pochowany na rybnickim cmentarzu komunalnym.
(pm)