Bieg po awans
Cały region czeka na zapowiadany co roku awans rybnickiego Energetyka ROW Rybnik. Kibice widzą drużynę w co najmniej I lidze. W tym roku piłkarze stoją przed wielką szansą na awans do II ligi. Po rundzie jesiennej rybniczanie są liderem III ligi opolsko-śląskiej. W zeszłym tygodniu w Pucharze Polski zdeklasowali Polonię Marklowice 4 do 1. W najbliższą sobotę pierwszy mecz ROW-u w rundzie wiosennej piłkarze zagrają na wyjeździe w Piotrówce.
Piłkarze Energetyka ROW Rybnik rozegrali półfinałowy mecz Pucharu Polski Podokręgu Rybnik. Przeciwnikiem podopiecznych Jana Furlepy byli piłkarze czwartoligowej Polonii Marklowice. Obie drużyny mecz rozpoczęły dość niemrawo. Gra toczyła się głównie w środku pola a ciekawych akcji było jak na lekarstwo. W 5. minucie wynik spotkania mógł otworzyć Kapinos ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Goście pierwszy raz zaatakowali bramkę Gocyka w 12. minucie. Jednak piłka po uderzeniu zawodnika z Marklowic przeleciała wysoko nad bramką. W 17. minucie w pole karne Polonii dośrodkował Kasprzak, do piłki wyskoczył Kapinos ale po jego strzale głową piłka nie znalazła drogi do bramki. W 25. minucie znakomitą okazję na objęcie prowadzenia mieli piłkarze z Marklowic. Jednak lob Dzierżęgi był zbyt mało precyzyjny. Trzy minuty później groźnie na rybnicką bramkę strzelał Miczek. Dość niespodziewanie po pół godzinie gry to przyjezdni byli bliżej zdobycia bramki. W ostatnim kwadransie rybniczanie przejęli inicjatywę. Na bramkę bronioną przez Romanowskiego strzelał Kostecki, dwukrotnie golkipera gości niepokoił także Kapinos. Nie przyniosło to jednak spodziewanego efektu i na przerwę obie ekipy schodziły przy bezbramkowym remisie.
Po zmianie stron rybniczanie zaczęli grać bardziej agresywnie. To szybko przyniosło efekty. W 53. minucie dośrodkowanie Mościckiego wykorzystał Szatkowski i zrobiło się 1:0 dla rybnickiej jedenastki. Goście mieli idealną okazję do wyrównania kilka minut później. Jednak w sytuacji sam na sam Gocyk ubiegł Młynka i uchronił swój zespół od utraty bramki. W 64. minucie na listę strzelców ponownie wpisał się Szatkowski. Tym razem rybnicki napastnik wykorzystał dokładne podanie od Mazura. Prowadząc 2:0 zawodnicy Furlepy starali się kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Swoją niezłą grę udokumentowali trzecią bramką. Romanowskiego pokonał Cieślak, popisując się efektownym lobem. Na dwie minuty przed końcem spotkania do bramki Energetyka ROW trafił Kobeszko. Na tego gola bardzo szybko odpowiedział Mościcki. Nowy nabytek rybniczan przyjął piłkę na dwunastym metrze przed bramką i plasowanym strzałem pokonał Romańskiego. Ostatecznie rybniczanie wygrali 4:1 i awansowali do finału pucharu Polski Podokręgu Rybnik. Tam zagrają z Polonią Łaziska Rybnickie, ekipą która jeszcze w listopadzie wygrała swój półfinał z KS Żory 3:2. Wcześniej jednak rybniczanie rozpoczną rozgrywki ligowe. W sobotę, 19 marca wyjadą na mecz do Piotrówki. Tydzień później zagrają u siebie z Myszkowem.
Energetyk ROW Rybnik – Polonia Marklowice 4:1 (0:0)
Bramki: Mateusz Szatkowski (53., 64.), Konrad Cieślak (76.), Mościcki (89.) – Kobeszko (88.)
Energetyk: Bartosz Gocyk, Łukasz Żyrkowski (67. Ochojski), Mariusz Gancarczyk, Tomasz Kasprzak, Jarosław Wieczorek, Artur Mościcki, Mateusz Szatkowski, Kamil Kostecki (74. Bartosz Wójcik), Konrad Cieślak, Sebastian Kapinos (70. Stryczek), Marcin Kocur (60. Mazur).
Bramki: Mateusz Szatkowski (53., 64.), Konrad Cieślak (76.), Mościcki (89.) – Kobeszko (88.)
Energetyk: Bartosz Gocyk, Łukasz Żyrkowski (67. Ochojski), Mariusz Gancarczyk, Tomasz Kasprzak, Jarosław Wieczorek, Artur Mościcki, Mateusz Szatkowski, Kamil Kostecki (74. Bartosz Wójcik), Konrad Cieślak, Sebastian Kapinos (70. Stryczek), Marcin Kocur (60. Mazur).
Po meczu powiedzieli
Jan Furlepa, trener Energetyka ROW
Po dzisiejszym meczy mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego, że test z przygotowania fizycznego zaliczyli głównie Kostecki i Wieczorek. Oni mieli urazy i to spotkanie było dla nich dobrym przetarciem. Generalnie celem było wywalczenie awansu do finału podokręgu i cieszę się, że udało się go zrealizować. Styl nie był istotny w myśl zasady, że zwycięzców się nie sądzi.
Po dzisiejszym meczy mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego, że test z przygotowania fizycznego zaliczyli głównie Kostecki i Wieczorek. Oni mieli urazy i to spotkanie było dla nich dobrym przetarciem. Generalnie celem było wywalczenie awansu do finału podokręgu i cieszę się, że udało się go zrealizować. Styl nie był istotny w myśl zasady, że zwycięzców się nie sądzi.
Kamil Kostecki, kapitan Energetyka ROW
Myślę, że dzisiejszy mecz pokazał, że szału nie ma. Wymagamy od siebie więcej. Skład w jakim dziś występowaliśmy dość znacznie odbiegał od optymalnego. Mam nadzieję, że w Piotrówce wszyscy najlepsi będą mogli już zagrać. Było to dla nas dobre przetarcie przed ligą. Pierwszy raz graliśmy na prawdziwej trawie a nie na sztucznej. W pierwszej połowie dzisiejszy mecz był wyrównany. Po bramce na 1:0 drużyna gości odpuściła i od tego momentu kontrolowaliśmy przebieg spotkania.
Myślę, że dzisiejszy mecz pokazał, że szału nie ma. Wymagamy od siebie więcej. Skład w jakim dziś występowaliśmy dość znacznie odbiegał od optymalnego. Mam nadzieję, że w Piotrówce wszyscy najlepsi będą mogli już zagrać. Było to dla nas dobre przetarcie przed ligą. Pierwszy raz graliśmy na prawdziwej trawie a nie na sztucznej. W pierwszej połowie dzisiejszy mecz był wyrównany. Po bramce na 1:0 drużyna gości odpuściła i od tego momentu kontrolowaliśmy przebieg spotkania.
Będzie II liga?
Od kilku lat rybnicka piłka czeka na sukces jakim byłby awnas do II ligi. Co sezon zarząd klubu zapewniał, że celem drużyny jest walka właśnie o wymarzony przez kibiców awans. Niestety, ostatnie sezony pokazały, że nie jest to prosta sprawa. Nie udała się ta sztuka takim trenerom jak Piotr Piekarczyk, Franciszek Krótki czy Dariusz Widawski. Jednak przed tegorocznym sezonem udało się skompletować bardzo ciekawą drużynę. Do rybnika wróćili Grzegorz Bonk, który grał w Grecji, czy Kamil Kostecki z Jastrzębia. Dołączył do nich ograny na pierwszoligowych boiskach Jarosław Wieczorek i znany z ekstraklasy Rafał Andraszak. Do tego pozyskano bramkarza Piotra Pasia. W ramach współpracy z Górnikiem Zabrze do rybnika wypożyczono Marka Krotofila.
Taki skład powinien gwarantować sukces. Wydaje się jednak, że najlepszym transferem prezesa Janika było podpisanie umowy z Janem Furlepą, uznanym trenerem na piłkarskim rynku.
Po rundzie jesiennej rybnicznie są lideram III ligi grupy śląsko – opolskiej. O awans nie będzie jednak łatwo. Najgroźniejszym rywalem może okazać się Oderka Opole, która pozyskała w przerwie zimowej kliku nowych zawodników. Bardzo ważne będą pierwsze wiosenne mecze, jeżeli one zakończą się sukcesem, być może Rybnik w końcu awansuje i rozpocznie marsz tam, gdzie jego miejsce, czyli co najmniej do I ligi.
Od kilku lat rybnicka piłka czeka na sukces jakim byłby awnas do II ligi. Co sezon zarząd klubu zapewniał, że celem drużyny jest walka właśnie o wymarzony przez kibiców awans. Niestety, ostatnie sezony pokazały, że nie jest to prosta sprawa. Nie udała się ta sztuka takim trenerom jak Piotr Piekarczyk, Franciszek Krótki czy Dariusz Widawski. Jednak przed tegorocznym sezonem udało się skompletować bardzo ciekawą drużynę. Do rybnika wróćili Grzegorz Bonk, który grał w Grecji, czy Kamil Kostecki z Jastrzębia. Dołączył do nich ograny na pierwszoligowych boiskach Jarosław Wieczorek i znany z ekstraklasy Rafał Andraszak. Do tego pozyskano bramkarza Piotra Pasia. W ramach współpracy z Górnikiem Zabrze do rybnika wypożyczono Marka Krotofila.
Taki skład powinien gwarantować sukces. Wydaje się jednak, że najlepszym transferem prezesa Janika było podpisanie umowy z Janem Furlepą, uznanym trenerem na piłkarskim rynku.
Po rundzie jesiennej rybnicznie są lideram III ligi grupy śląsko – opolskiej. O awans nie będzie jednak łatwo. Najgroźniejszym rywalem może okazać się Oderka Opole, która pozyskała w przerwie zimowej kliku nowych zawodników. Bardzo ważne będą pierwsze wiosenne mecze, jeżeli one zakończą się sukcesem, być może Rybnik w końcu awansuje i rozpocznie marsz tam, gdzie jego miejsce, czyli co najmniej do I ligi.
Marek Pietras