Niecodzienny internetowy zakup
Obraz wart kilkadziesiąt tysięcy sprzedany za 580 zł.
Okazuje się, że na portalu Allegro znaleźć można prawdziwe perełki. Mieszkanka Rybnika, pani Iza, zakupiła na aukcjach internetowych już kilka obrazów. Między innymi dwa, które wzbudziły jej wyjątkową ciekawość. Jeden – obraz Witkacego, którego jakości i autentyczności nie była pewna oraz przepiękny akt kobiecy nieznanego (wówczas dla niej) autora. Warto zaznaczyć, że właścicielka obrazów nie jest znawcą dzieł sztuki. – Ja po prostu bardzo lubię mieć ładne obrazy na ścianach – mówi pani Iza. – Wcześniej zdarzyło mi się już zakupić obraz za kilka stów, a sprzedać go w antykwariacie za ponad 2 tys. złotych. Jakość dzieł oceniam wizualnie, raczej zdaję się na instynkt, a nie na wiedzę czy doświadczenie – dodaje. Po oględzinach „anonimowego” obrazu napotkała na ciekawy podpis: „WW”. Jako, że obraz wyglądał na dość stary, a sama jakość dzieła była niebanalna, pani Iza postanowiła dowiedzieć się, czy nie niesie ze sobą jakiejś historii. – W tym celu zgłosiła się do mnie – mówi Tomasz Bodach, miłośnik sztuki i antyków z rybnickiego Paruszowca. – Ja zaś niezwłocznie udałem się do pani Marii Budny–Malczewskiej, byłej kustosz naszego miejskiego muzeum, w celu zopiniowania obrazu – dodaje.
Złoty interes
Jakież było zdziwienie właścicielki, gdy okazało się, że autorem obrazu jest Wojciech Weiss, wybitny polski malarz z okresu międzywojnia. Akt kobiecy, zopiniowany przez Marię Budny–Malczewską jako oryginalny, wyceniony został na – uwaga! – ok. 60 tys. zł! Podobny, złoty interes, pani Iza ubiła, kupując szkic Witkacego za 500 złotych – ten, również oryginalny, wyceniono wstępnie na 20 tys. zł. – Niesamowite jest to, że sprzedawca nie wiedział, że posiada tak wartościowy obraz. Nie ma tu jednak mowy o żadnym oszustwie, wyłudzeniu czy czymś podobnym. Aukcja była otwarta, oferty tylko w formie „kup teraz” – mówi pan Tomasz. – Proszę pomyśleć, ile takich perełek może jeszcze się tam, po aukcjach i ofertach pałętać – dodaje.
Z aukcji na aukcję
Pani Iza poważnie zastanawia się nad sprzedażą obrazów na aukcji – nie jednak tej internetowej. – Gdy w grę wchodzą takie pieniądze, trzeba brać pod uwagę tylko poważne rozwiązania. Szczególnie, że mamy do czynienia z niesamowitym wręcz eksponatem – mówi Tomasz Bodach. Pieniądze ze sprzedaży obrazów spokojnie można przeznaczyć na dobrej klasy samochód prosto od autoryzowanego dealera. Nie dla każdego jednak jest to dobre rozwiązanie. – Dla osób, którym faktycznie zależy na tym, żeby na ścianie po prostu wisiał jakiś obraz i nie wiążą z nim żadnych głębszych emocji, to rozwiązanie jest idealne. Pieniądze można przeznaczyć przecież na dużo praktyczniejsze rzeczy. Jednak dla kogoś, kto interesuje się sztuką, dla kogo właśnie sztuka jest najpraktyczniejszą rzeczą, najlepszym rozwiązaniem będzie powieszenie tych obrazów u siebie – tłumaczy Bodach. Co pani Iza ostatecznie zrobi z obrazem? Tego dowie się tylko potencjalny nabywca lub muzeum. Na pewno jednak może mówić o bardzo udanych zakupach.
Marek Grecicha