Mali goście w urzędzie
Grupa „Kotków” z przedszkola nr 10 w Czerwionce przyszła zobaczyć jak pracują urzędnicy.
CZERWIONKA – LESZCZYNY. Do czerwioneckiego magistratu z wizytą wpadły trzy – i czterolatki z miejscowej „dziesiątki”. Odwiedziny rozpoczęły się od słodkiego poczęstunku i spotkania z burmistrzem. Potem maluchy wyruszyły na zwiedzanie. Zobaczyły, czym zajmuje się wydział spraw obywatelskich, co takiego dzieje się w Urzędzie Stanu Cywilnego, a na koniec spotkały się ze strażnikami miejskimi.
Kartoteki, komputery i ślub
Ogromne kartoteki i sprytną sieć komputerową, w której znajdują się ważne informacje o wszystkich mieszkańcach maluchy mogły zobaczyć w wydziale spraw obywatelskich. – Wystarczy parę kliknięć w klawiaturę i możemy sprawdzić, gdzie ktoś mieszka, albo ile ma lat. Ale to bardzo ważne i chronione informacje – tłumaczyła gościom Teresa Zawalska, naczelnik wydziału spraw obywatelskich. Wyjaśniła im też, co to jest dowód osobisty i do czego jest potrzebny. W Urzędzie Stanu Cywilnego jego naczelnik Kornelia Warzecha opowiedziała z kolei dzieciom, kiedy mieszkańcy tu przychodzą i jakie formalności załatwiają. Wrażenie na przedszkolakach zrobił „służbowy” strój, który pani naczelnik założyła specjalnie na spotkanie. Maluchy z zaciekawieniem oglądały togę i łańcuch. – To jest ciężkie jak cegła – stwierdziła mała Marysia, dotykając łańcucha szefowej USC. Dzieci przekonały się też, jak wygląda uroczystość zawarcia związku małżeńskiego. Z chęcią i w ekspresowym tempie spośród przedszkolaków wyłoniła się para nowożeńców, świadkowie oraz goście weselni. – Znam tę melodię! Słyszałem na weselu – pokrzykiwały dzieci, gdy pracownicy włączyli „Marsz Weselny” Mendelsona.
Kajdanki i krótkofalówki
Zdecydowanie największe wrażenie na maluchach zrobiło spotkanie ze strażnikami miejskimi. Dzieci z uwagą słuchały opowiadań o pracy strażnika. Furorę wywołała możliwość zobaczenia prawdziwych kajdanek, latarki, stacji do kontaktu z bazą. Maluchy z wypiekami na buziach dotykały kajdanek, próbowały rozmawiać przez krótkofalówki, przymierzały kamizelki, kurtki i czapki strażników. – Jestem silny i jak dorosnę zostanę strażnikiem – deklarował czteroletni Michałek. Również wśród dziewczynek nie brakowało chętnych na zostanie „strażniczką”. Na koniec spotkania komendant SM wręczył dzieciom specjalne kolorowanki na temat bezpieczeństwa najmłodszych. Również od urzędników każde dziecko otrzymało drobne upominki. Maluchy z kolei wręczyły im specjalną laurkę. – Staraliśmy się przedstawić dzieciom cele i sposób funkcjonowania urzędu bardzo prosto, ale zarazem atrakcyjnie. Mamy nadzieję, że zabawa połączona z nauką przypadła im do gustu i pozostawiła szereg pozytywnych wrażeń – mówi Hanna – Piórecka-Nowak, rzeczniczka urzędu gminy.
(MS)