Mury się sypią, nikt nie reaguje
Mieszkańcy „Górnioka”, którzy sąsiadują z oddaną do użytku autostradą skarżą się na szkody, które powstały jeszcze podczas budowy, a o odszkodowaniu można na razie tylko pomarzyć. – Nikt się tym nie interesuję – mówią poszkodowani.
Świerklany. Budowę autostrady A1 w Świerklanach poprzedziło spotkanie z mieszkańcami, na którym padły pierwsze obietnice. – Pan, który rozmawiał z mieszkańcami zapewniał, że w związku z budową nie będzie żadnych szkód, oprócz oczywiście tych domów, z których mieszkańcy zostali przeniesieni. Po tych kilku latach widać, że były to obietnice bez pokrycia – złości się Maria Koleczko, której przy budowie autostrady popękały ściany, komin, a nawet płytki w łazience. Podobnie wypowiada się sąsiadka Celina Szulik. – Nikt się nami nie zainteresował, a uszkodzenia są poważne. Uważam, że autostrada jest bardzo potrzebna i stanowi znaczne udogodnienie, jednak jeśli takie szkody powstały, wykonawca powinien je naprawić, lub wypłacić stosowne odszkodowanie – mówi.
Komisja była i cisza
Sąsiadki interweniowały już w 2009 roku. – Szefostwo budowy naszej autostrady znajdowało się w Rowniu, więc tam skierowaliśmy nasze pisma już dwa lata temu. Było ich kilka, a na jedno odpowiedziano. Była u nas komisja, która stwierdziła, że uszkodzenia faktycznie mogły powstać w wyniku prac budowlanych. Na tym jednak się skończyło. Dysponujemy protokołem z tej kontroli, ale do tej pory nie ma żadnego odzewu, a o odszkodowaniu możemy chyba już tylko pomarzyć. Nawet nie wiemy, do kogo się teraz zgłosić – tłumaczy Maria Koleczko. Warto wspomnieć, że obecnie odcinek A1 Świerklany–Rowień jest już czynny, a po budowlańcach nie ma śladu.
Muszą naprawić
Rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach przyznaje, że wykonawca powinien naprawić szkody. – Zgodnie z warunkami kontraktu wykonawca robót jest zobowiązany do ochrony przed uszkodzeniem lub zniszczeniem własności publicznej i prywatnej. Jeżeli w związku z niewłaściwym prowadzeniem robót, zaniedbaniem lub brakiem działań ze strony wykonawcy nastąpi uszkodzenie lub zniszczenie własności prywatnej lub publicznej, to wykonawca na swój koszt naprawi lub odtworzy uszkodzoną własność w taki sposób, aby stan naprawionej własności był nie gorszy niż przed powstaniem tego uszkodzenia lub zniszczenia – informuje Dorota Marzyńska z GDDKiA w Katowicach, dodając, że poszkodowani powinni bezpośrednio zwracać się do konsorcjum Strabag–Heilit+Werner, które wykonywało roboty. Od wykonawcy w żorskim biurze dowiedzieliśmy się, że jeżeli ktoś czuje się poszkodowany i nieusatysfakcjonowany, może zgłosić swój problem. Mieszkańcom nie pozostaje więc nic innego, tylko wnioskowanie do skutku.
(ska)