Kluzik-Rostkowska zastąpi Krząkałę?
O tym, że Joanna Kluzik-Rostkowska, założycielka PJN-u wystartuje w jesiennych wyborach z list Platformy Obywatelskiej mówiono od kilku tygodni.
Region zelektryzowała jednak informacja, że Kluzik-Rostkowska ma otrzymać pierwsze miejsce na rybnickiej liście. – Taki scenariusz wydaje się być bardzo prawdopodobny. O wszystkim zadecyduje Zarząd krajowy, który zbiera się za dwa tygodnie – mówi Marek Krząkała. Dodaje, że zarząd regionu ułożył końcowe listy i wg statutu muszą je teraz zatwierdzić władze krajowe. – Obecnie jesteśmy na etapie spekulacji. Jednak pojawienie się pani Kluzik-Rostkowskiej na naszej konwencji w Gdańsku sprawia, że jej start z naszych list jest bardzo możliwy. Czy z rybnickiej? To się okaże. Mam nadzieję, że władze naszej partii zleciły zbadanie opinii publicznej w naszym regionie i wyniki pokazują, że będzie to wzmocnienie naszej listy. Wierzę, że tak właśnie podszedł do całej sprawy zarząd krajowy – kontynuuje Krząkała. Zaznacza również, że on jak i jego koledzy grają o coś więcej niż tylko sukces indywidualny. Najważniejszy jest wynik PO. Krząkała deklaruje, że zaakceptuje decyzję władz partii. – Cztery lata temu startowałem z pozycji piątej, więc potencjalna druga będzie dużym awansem – twierdzi. Uważa jednak, że bardziej logiczna byłaby decyzja o starcie Kluzik-Rostkowskiej z listy w Łodzi, bo tam kandydowała podczas ostatnich wyborów, bądź z Warszawy, gdzie obecnie pracuje. Jeżeli jednak była liderka PJN-u będzie startować z rybnickiej listy, Krząkała liczy na spotkanie i szczerą rozmowę. – Dziś dużą rolę odgrywają emocje, a one nie są dobrym doradcą w polityce. Być może kiedy spojrzymy na wszystko z chłodną głową dostrzeżemy inne, lepsze aspekty tej całej sytuacji – twierdzi Krząkała, który na dziś nadal zajmuje pierwsze miejsce na rybnickiej liście PO.
Dużo ostrożniej do całej sytuacji podchodzi jego partyjny kolega. – Na razie to tylko spekulacje wśród parlamentarzystów. Rozmów nie było. To świeży temat od niedzieli, kiedy pani Kluzik-Rostkowska pojawiła się na naszej konwencji – mówi Ryszard Zawadzki, poseł PO z Wodzisławia. Zaskoczenia z obecności posłanki PJN-u w w Gdańsku nie kryje poseł Gawęda. – Nie ukrywam, że obecność pani Joanny na konwencji PO mnie zaskoczyła. Nie sadziłem, że zdecyduje się na taki krok. Myślałem, że będzie z nami. Mimo to przyjmujemy takie rozwiązanie bez urazy i przygotowujemy się do wyborów. Paradoksalnie teraz jeszcze bardziej wierzę w sukces PJN. Zmiana lidera na Pawła Kowala była tylko kwestią czasu – mówi Adam Gawęda, poseł PJN z Wodzisławia.
Negatywnie do całej sytuacji nastawieni są posłowie z opozycji. Suchej nitki na decyzji PO nie pozostawia Grzegorz Janik z PiS-u. – To bardzo zła decyzja Platformy Obywatelskiej. Na Śląsku nigdy nie lubiano „spadochroniarzy”. Na dziś Joanna Kluzik-Rostkowska jest politykiem trochę skompromitowanym. Ona nie tylko była już w innych partiach, ale przecież zakładała PJN. I teraz odchodzi? Można komuś takiemu ufać? – pyta retorycznie Janik. Dodaje, że głosując na Kluzik-Rostkowską nie bardzo wiadomo, na kogo się głosuje. Obecny poseł PiS-u nie widzi w całej sprawie zagrożenia dla siebie. – Nie wydaje mi się żeby Kluzik-Rostkowska mogła odebrać nam głosy. Kto będzie chciał głosować na PiS, to zagłosuje. Dużo zamętu będzie za to w strukturach PO. Cyrk w polityce nikomu nie służy – tłumaczy Janik.
O tym, czy spekulacje odnośnie startu byłej liderki PJN z rybnickiej listy kandydatów do sejmu staną się faktem, przekonamy się 27 czerwca, kiedy to zbierze się zarząd krajowy PO.
Marek Pietras