Po 120 sekundach publiczność była już nasza!
Grupa Acid Drinkers w rozmowie z Tygodnikiem.
Już 22 czerwca na festiwalu Piecowisko fani mocnych brzmień będą mogli zobaczyć w akcji jeden z najlepszych zespołów metalowych w Polsce. Na scenie w Piecach tego dnia pojawi się kultowa grupa Acid Drinkers. Muzycy są świeżo po rozdanych Fryderykach. Przypomnijmy, w tym roku muzycy zostali nagrodzeni statuetkami Fryderyka 2011 w czterech kategoriach: Grupa Roku i Piosenka Roku za utwór „Love Shack”. Poza tym otrzymali Fryderyka za Album Roku Metal i Najlepszą Oprawę Graficzną Albumu za album „Fishdick Zwei – The Dick Is Rising Again”, którego projekt graficzny opracowali Bartosz Zieliński i Łukasz Pach. O wrażeniach po Fryderykach i czy kiedyś zagrają po polsku opowiada lider grupy – Titus
– Beata Matuszek: – Czy coś się zmieniło po Fryderykach? Czy te statuetki są dla was ważne?
– Titus: – O tak... zmieniło się!!! Przypakowałem taszcząc statuetki na plecach.... a poza tym raczej nic. Oprócz satysfakcji z tego, że branża nas doceniła, a to jest zawsze miłe. To zupełnie inna nagroda niż ta od publiczności (np. Superjedynka w Opolu). Te nagrody przyznają ludzie, którzy zajmują się zawodowo tym, czym my – graniem, nagrywaniem, produkcją muzyczną, mangementem i tym wszystkim co jest po drugiej stronie sceny, tym, o czy nie wie publiczność.
– W tym roku Illusion ma zamiar zagrać kilka koncertów, m.in. z Flapjackiem. Czy braliście pod uwagę jakieś wspólne koncerty czy nawet wspólną minitrasę?
– Zawsze wysoko ceniliśmy Ilussion. Z tego chociażby powodu zaprosiliśmy Lipę do wspólnego grania w Acids. Wytrzymaliśmy razem 13 miesięcy. Myślę, że to nieźle.
Jeśli chodzi o wspólne granie to nie było takich planów. Jeśli Illusion wybiera się w trasę, to życzymy wszystkiego naj – sukces mają pewny. Flapjack do nich jak najbardziej pasuje, zresztą kiedyś już taką trasę ujechali.
– Jesteście już ponad 15 lat na scenie. Jakie zmiany na rynku muzycznym dostrzegacie obecnie?
– Jesteśmy już nawet 20 lat na scenie.... Ja, mówiąc prawdę, nie widzę zmian na rynku, bo się tym nie interesuję.... Oprócz tego, że bandy przychodzą , odchodzą, zmieniają się trendy, są jakieś mody.... a Acids cały czas dobrze się bawią...
– Czy w dobie nowych mediów i internetu odczuwacie np. spadek liczby publiczności na koncertach czy sprzedanych płyt? Jak w ogóle widzicie ze strony ekonomicznej przyszłość tego przemysłu muzycznego?
– Taaa.... w dobie tych nowych mediów sprzedaż CD na pewno poleciała na łeb i to strasznie. Sam słyszałem o zespołach, które z nakładu 200 000 spadły do 20 000...
Ekonomicznie wydawanie płyt przez zespół nie ma większego sensu. No, ale zespół to nie ekonomia – zespół to granie i po to się nagrywa i wydaje płyty... bo chce się grać i tworzyć.
A jeśli chodzi o publiczność, to cały czas widzę powolny wzrost liczby słuchaczy na koncertach. I to jest szalenie zabawne.
– We Wrocławiu pierwszy raz Acid Drinkers było po polsku. Czy bierzecie pod uwagę wykonanie w przyszłości kilku utworów na płycie w języku polskim? Czy kiedykolwiek w ogóle myśleliście o wykonywaniu utworów w języku polskim?
– Ha! Tak we Wrocławiu było po polsku! I wiadomo dlaczego... śpiewanie Perfectu po angielsku nie ma sensu. Sam pamiętam jak miałem 17 lat i szalałem pod sceną w poznańskiej Arenie wrzeszcząc: „chcemy bić ZOMO...” itp. Za cholerę nie słyszę tego po angielksu. Acids po polsku raczej na pewno nie będzie....
– Czy na poszczególnych występach macie sztywną listę utworów, czy modyfikujecie ją czasami podczas samych koncertów?
– Cały set, który graliśmy na trasie „My Name Is Dick. Fishdick” był w 80% sztyvny przez całą trasę... tak była ułożona dramaturgia koncertów. Teraz działamy nad zmianami w set liście, chociaż tam, gdzie nas nie było dawno, będzie grany set trasowy z niewielkimi zmianami. Chociaż Yankiel sugeruje mi, żebyśmy sięgnęli po jakie numery z pierwszej polowy lat 90-tych.
– Czy na koncercie w Opolu dano wam wolną rękę co do muzyki? Czy mieliście zamiar oszczędzać, bądź co bądź, nie waszą publikę...?
– Tak, w Opolu mieliśmy wolną rękę, chociaż sugerowano nam , żebyśmy zagrali „Love Shack”. Od razu właściwie doszliśmy do wniosku żeby zagrać „Hit the road, jack” i coś dodać od Acids.... Mieliśmy 3 minuty i parenaście sekund czasu, a to za mało, żeby pokazać z czym ten band jada się na co dzień. Dlatego wcisnęliśmy w „Hit the...” fragment naszego „The Joker”. Mówisz, nie „naszą” publikę... po 120 sekundach ta publiczność była już nasza!
Acid Drinkers – polska grupa muzyczna wykonująca thrash metal. Powstała w 1986 roku w Poznaniu. Nazwa zespołu w wolnym tłumaczeniu z języka angielskiego oznacza „kwasożłopy”:” acid” – „kwas” + „drinker” – „ktoś, kto pije”, „pijący”. Jest to slangowe określenie ludzi pijących tanie wina.