Kluby nie dostały kasy
Na początku lipca Adam Fudali, prezydent Rybnika, ogłosił konkurs w obszarze wspierania i upowszechniania kultury fizycznej dla organizacji pozarządowych i innych podmiotów. Wysokość środków publicznych przeznaczonych na realizację tego projektu wynosiła 1292000 zł. Do konkursu zgłosiło się osiem klubów sportowych, m.in.: KS ROW Rybnik (żużel), KK ROW Rybnik (koszykówka) i Energetyk ROW Rybnik (piłka nożna).
Jak się okazało tylko dwa podmioty przeszły pozytywnie weryfikację. TKKF „Naprzód–Kłokocin” otrzymał 3500 zł a Miejski Koszykarski Klub Sportowy 24000 zł. Reszta wniosków została odrzucona. – Złożone oferty, zgodnie z treścią ogłoszenia, podlegały zaopiniowaniu przez komisję konkursową, oceniającą oferty złożone w otwartych konkursach ofert na realizację zadań publicznych Rybnika w 2011 roku w obszarze wspierania i upowszechniania kultury fizycznej, powołaną zarządzeniem Prezydenta Miasta Rybnika. Oferty zostały odrzucone z dwóch powodów: nie odpowiadały warunkom określonym w ogłoszonym konkursie (wymogi formalne) lub nie uzyskały rekomendacji komisji konkursowej (posiadały błędy rachunkowe i merytoryczne – tłumaczy Lucyna Tyl, rzecznik rybnickiego magistratu. Z naszych informacji wynika, że „piłkarze” nie otrzymali pieniędzy ponieważ do wniosku nie dołączyli statutu klubu. Wniosek klubu koszykarskiego przepadł ponieważ w jednym „słupku” nie zgadzały się wyliczenia.
W odczuciu prezesów największych rybnickich klubów zwyciężyła biurokracja. – Kolejny raz na jaw wyszła bezduszność urzędników. To taki casus Unii Europejskiej, gdzie biurokracja przerasta realne potrzeby. Rybnik jako miasto biurokratyczne, nie przyznając pieniędzy klubom i tłumacząc to drobnymi błędami we wnioskach, stało się zakładnikiem urzędników – twierdzi Grzegorz Janik, prezes Energetyka ROW. W podobnym tonie wypowiada się Gabriela Wistuba, prezes klubu koszykarskiego. Przyznaje, że popełniła błąd rachunkowy, ale jednocześnie żałuje, że urzędnicy nie kwapią się do pomocy, i że zwyciężyła litera prawa, a nie duch prawa. Dalej idzie Grzegorz Janik. – Mam apel do pana prezydenta, do jego zastępców, aby pamiętali o tym, że to urzędnicy mają pełnić rolę służebną wobec mieszkańców, a nie odwrotnie. Przecież my, działacze sportowi nie robimy tego wszystkiego dla siebie tylko właśnie dla mieszkańców i m.in. również dla urzędników – kończy prezes drugoligowego klubu piłkarskiego.
Pod koniec ubiegłego tygodnia konkurs ogłoszono ponownie. Do rozdania pozostało 1264500 zł. Miejmy nadzieję, że tym razem wszystko zakończy się dobrze i pieniądze w końcu trafią na konta klubów.
Marek Pietras