Języki obce warto znać. Przynajmniej jeden.
O tym, czy języki obce znać należy, które z nich są ostatnio najbardziej popularne, a także – czy kwestia wieku jest w nauce języków istotna rozmawiamy z Bartłomiejem Skulskim, właścicielem szkoły językowej Mobile Language Center.
– Marek Grecicha: Czy koniecznie trzeba w dzisiejszych czasach znać jakiś język obcy?
– Bartłomiej Skulski: W moim przekonaniu jak najbardziej. I nie chodzi tutaj o to, czy jedziemy za granicę, czy nie. Teraz, kiedy granice Europy są praktycznie otwarte, obcokrajowców spotkamy wszędzie, na swoich podwórkach i ulicach. Często jest tak, że człowiek z innego kraju błądzi tu i tam, zanim znajdzie się w końcu ktoś, kto będzie mógł mu w miarę komunikatywnie wytłumaczyć, gdzie ma iść, gdzie się zgłosić, albo po prostu wskazać kierunek. Języki obce są potrzebne, warto znać przynajmniej jeden.
– Właśnie – jakie teraz panują na tym rynku trendy, czego uczyć się warto, co jest popularne?
– Zdecydowanie i tradycyjnie język angielski. To powszechnie znany język na świecie, niemal wszędzie damy radę się nim dogadać. Do łask wracają także niemiecki i rosyjski, ze względu na liczne kontakty handlowe z tymi sąsiadami. Ostatnio panuje też boom na iberoamerykańskie języki – na przykład hiszpański jest ostatnio w modzie.
– Swego czasu, nie tak dawno zresztą, mówiło się, że już niedługo będziemy uczyć się chińskiego, że ten język w kontaktach handlowych będzie niezbędny. Jak z branżowej perspektywy sprawdziły się te prognozy?
– Cóż, muszę przyznać, że raczej się nie sprawdzają. Chiny to ważny na rynku handlowym zawodnik, jednak raczej zauważalna jest zupełnie odwrotna od tej zapowiadanej tendencja. To Chińczycy dostosowują się do europejskich standardów, z nimi bez problemu dogadamy się po angielsku. Więc z tą popularnością kształcenia się w języku chińskim nie przesadzałbym za bardzo.
– Panuje pogląd, że jeśli wcześnie nie zaczniemy uczyć się obcego języka, jesteśmy raczej na straconej pozycji i w wieku średnim już raczej tych braków nie nadrobimy. To prawda? W wieku 30, 40, czy 50 lat szanse na opanowanie jakiegoś obcego języka są mniejsze?
– Nauka z pewnością przychodzi trudniej, człowiek wolniej przyswaja pewne informacje, ciężej się przestawić. Jednak w żadnym wypadku wiek nie wyklucza kursanta. W naszej szkole językowej rekordzistą był 73–letni pan, który wraz z żoną chciał wylecieć do Anglii. Nie chciał być ciągle zależny od tłumacza, wolał być przygotowany na każdą ewentualność, dlatego chciał poznać angielski. I oczywiście zrobił to bez problemów. Wystarczy chęć i determinacja. No i oczywiście trochę wolnego czasu. Nie można też bać się nauki języka. Za przykład weźmy angielski – ludzi często przeraża liczba czasów, które należy opanować. Jednak jest to język tak logiczny, że jego poznanie nie nastręcza specjalnych problemów. Trzeba się tylko przekonać, nigdy nie jest przecież za późno.
– Jeśli już o czasie mowa, to ile zajmuje średnio poznanie języka – na przykład angielskiego, którego uczycie w Mobile Language Centre – w stopniu komunikatywnym?
– Wszystko uzależnione jest od kursanta. Ile dana osoba ma czasu, jak często chce mieć zajęcia oraz na jakim poziomie chce poznać język. Większość szkół korzysta z Europejskiej Skali Znajomości Języka, stopień zaawansowania języka angielskiego dzieli się na 6 poziomów – A1, A2, B1, B2, C1, C2. Osiągnięcie poziomu komunikatywnego posługiwania się językiem, przy średniej intensywności zajęć, czyli raz w tygodniu, to okres 10–12 miesięcy. Ktoś, kto chce intensywniej podejść do nauki jest w stanie zrobić ten materiał w 3 miesiące.
– Jak wygląda praca kursanta przy opanowywaniu danego języka? Jedne zajęcia w tygodniu to chyba niewielkie obciążenie?
– Zawsze powtarzamy kursantom, że kontakt z językiem trzeba mieć zawsze. Nie oznacza to, że zajęcia trzeba mieć codziennie. Warto jednak każdego dnia coś z tym nowo poznawanym językiem zrobić. Zobaczyć film bez dubbingu i lektora, przeczytać artykuł w tym języku czy zobaczyć jakiś film instruktażowy na Youtube. To wszystko będzie z pewnością owocować.
– Kurs językowy to jednak wydatek. Ile musiałby zapłacić przyszły kursant, który chce poznać język angielski na tyle, by dogadać się na stacji kolejowej, w kawiarni czy w banku?
– Kursy w Mobile Language Centre zaczynają się od 180 zł miesięcznie. Są to cztery spotkania w tygodniu, w domu klienta. Spotkanie to pełna godzina zegarowa. Przy takiej intensywności potrzeba 3 do 4 miesięcy by poznać podstawy. Inną kwestią są materiały. Podręczniki do języków nie są tanie, jednak pamiętajmy, że będziemy z nich korzystać przez dłuższy okres czasu, więc jest to wydatek jednorazowy. Do tego zawsze przychodzą one w pakiecie. Z zeszytem do ćwiczeń, czasem z płytą dvd, cd–rom czy audio.
Rozmawiał Marek Grecicha