Radio w Rybniku i na Śląsku
Bez wątpienia ważnym przedstawicielem mediów, które w międzywojennym Rybniku, jak i w całej Polsce dopiero rozwijało skrzydła było radio.
Wynalazek Marconiego niemało rybniczan posiadało pod koniec lat 30–tych ub.w. w swych domostwach. W domu mych dziadków był radioodbiornik z lat 20–tych ub.w. Loewe, a potem nowoczesny Telefunken. Pamiętam, jak pod kloszem starej cudownej lampy spoglądałem na odchylane lusterko, w którym odbijały się poszczególne stacje. Z czasem pozwolono i mnie poruszać potencjometrem. I mogłem znajdować się w Paryżu czy Rzymie. Oczywiście barwy odbijające się w lusterku robiły swoje. Kiedy w 1925 narodziła się w kraju radiofonia wkrótce powstała jako trzecia w Polsce radiostacja w Katowicach (04.12.1927) o mocy 1,2 kW. Niedługo później powstaje największa na świecie stacja nadawcza w Raszynie o mocy 120 kW. W 1933 było w Polsce 300 tys. radiosłuchaczy.
W 1928 dowiadujemy się, że radiostacja katowicka jak inne wygenerowała także swój niepowtarzalny sygnał wywoławczy. Jedni mają dzwony. Inni trąby, śpiewy, a Katowice kucie młotów w kowadło. Z początku raz dziennie o poranku w studio walono młotami na żywo! Możemy przeczytać w tym czasie: „Wszystkich posiadaczy aparatów detektorowych, którzy by chcieli zbudować sobie dobry, niezawodnie działający wzmacniacz.....prosimy o podanie swego adresu do Wydziału Propagandy Polskiego Radja, Warszawa, Niecała 2 m.4.” A wtedy dowiedzą się jak uzupełnić aparat detektorowy wzmacniaczem lampowym.
Radio to okno na świat, to w drugą stronę propaganda Polski na świecie. Jedną z wybitnych postaci staje się dyrektor rozgłosni śląskiej Stefan Tymieniecki. Oto co czytamy w „Radjofonji polskiej” z 1933 roku: „Sensacją w Europie staje się stacja katowicka i jej dyrektor p. Stefan Tymieniecki. Stacja ta, której fale doskonale słyszane są wszędzie, stała się poprostu przedmiotem zazdrości innych państw. Poznano ją, uznano i oceniono od chwili gdy dyrektor Tymieniecki....wprowdził u siebie do audycyj francuską skrzynkę pocztową.” A dalej: „...potrafił nawiązać tak serdeczny i indywidualnie bliski kontakt z poszczególnymi słuchaczami swej skrzynki, że stał się on osobistością najbardziej lubianą i znaną w międzynarodowej rodzinie radjowej. Przemawiając z serca do serca ponad granicami politycznemi, rasowemi, narodowościowemi, zyskał sobie olbrzymią ilość sympatyków”. Jak dowiadujemy się powstała niebywała w historii „Republika Katowicka”, a jej kluby pod nazwą „Les Katovicards” rozmnożyły się w całej Europie, a pośrednio w USA, Australii, a nawet Japonii. Katovicardowie mieli nawet swe pisma „le Phare” w Lyonie i „Katovicard” w Genewie. W lutym 1933 na piątą rocznicę istnienia skrzynki do Katowic zjeżdżają się rzesze delegatów z kraju i Europy. Dzięki katowickiej rozgłośni i jej szefowi Polska zyskała dziesiątki tysięcy nowych przyjaciół „...którzy nawet bezwiednie szerzą zainteresowanie Polską i przyczyniają się stopniowo do korygowania błędnych o niej pojęć.” Czasem się wydaje, że dziś przydałoby się nam kilku takich Tymienieckich i dużo skrzynek nie tylko na Śląsku.
W Rybniku niemal od początku lat 20–tych ub.w. znane było Radio May.
W 1928 uruchomiono 6–tygodniowy bezpłatny kurs radiotechniczny. Wykłady i pokazy odbywały się raz w tygodniu. Zgłoszenia przyjmowano z wyprzedzeniem w Hotelu Polskim. Szefem kursu został kpt. Kilian. W tym samym roku powstał w Rybniku Klub Radjoamatorów. Radio należało do urządzeń, które były nośnikami ważnych informacji, o czym świadczą powyższe fakty. Aparat radiowy – najpierw ten prosty, na słuchawki, potem coraz bardziej wyrafinowany technicznie. W Rybniku w latach 20–tych ub.w. głównym bodaj propagatorem radiofonii była firma May. „Dom specjalny dla elyktrotechniki i radja” G. May znajdował się na ul. Brzozowej – obecnie ul. Wieniawskiego. May prowadził pokazy radiowe w „Polonii” Mandrysza, które reklamował: „Niż pan zakupi aparat radjowy, winien pan przybyć do moich warsztatów ...” Pod koniec 1928 May propagował w swym salonie przy Alei 3 Maja sprzedaż aparatów radiowych na raty – pierwsza wpłata – 10 zł. Po Mayu byli inni. Wojciech Bysiek na Raciborskiej 1 – „Elektro–Radjo” – to już początek lat 30–tych.
Michał Palica