Wodzisławska raz jeszcze
Kolejny raz do kwestii remontu ulicy Wodzisławskiej powrócili rybniccy radni.
– Kwestia Wodzisławskiej to najważniejszy problem obecnych remontów w mieście. Jestem przekonany, że przebudowa wiaduktu znacznie usprawniłaby ruch – mówi Franciszek Kurpanik, radny. – Jeśli firmie, która się tym teraz zajmuje, remont się uda, to będziemy stali w korkach na równym asfalcie – dodaje.
Radny powraca także do innej kwestii – drogi Pszczyna–Racibórz, której wykonania wyczekiwać według niego nie ma, sensu. – Na razie nie ma żadnych przesłanek, że ta droga rzeczywiście powstanie. Słyszałem, że są problemy z rozstrzygnięciem przetargu na budowę – komentuje radny.
Rada miasta w zeszłym roku ustaliła, że wydatkuje na ten projekt 3 mln zł. Kolejną uchwałą rada rozdzieliła tę kwotę na dwie transze. – No i mamy problem – mówi radny Kurpanik. – Bo w tym roku znów musimy dokonać przesunięcia na rok 2012, bo dalej jesteśmy bez projektu – dodaje. Tym sposobem problem komunikacji z południem pozostaje. – Na poprawę tego układu będziemy czekać, delikatnie mówiąc, kilka lat – żalił się radny na sesji rady miasta. Według niego przebudowa wiaduktu na Wodzisławskiej w znacznym stopniu usprawniłaby ruch w tym rejonie. – Prezydent tłumaczy, że z koleją nie da się w tej materii dogadać, jednak nikt nie mówił, że będzie łatwo. A chcieć to móc – kwituje radny Kurpanik.
Prezydent Fudali nie ma wątpliwości, że problem istnieje. – Gdybyśmy jednak mieli problem tylko z jedną ulicą. Wszystkie ulice w centrum trzeba tak naprawdę budować od nowa. Sam remont Rudzkiej, która jest w gorszym stanie niż Wodzisławska to kwota rzędu 100 mln zł – mówi prezydent. – Uwagi, które słyszę na temat wiaduktu na Wodzisławskiej są podyktowane akcją, która gdzieś na forach internetowych się rozwija. Dlaczego nie złożyłem projektu, dlaczego nie modernizować wiaduktu – tysiąc razy tłumaczyliśmy, że w tych projektach, które złożyliśmy nie było możliwości włączenia wiaduktu. Trzeba byłoby chyba rozmawiać jak z dziećmi – komentuje Adam Fudali. – Nie ma takiej złotówki, po którą moglibyśmy sięgnąć, a tego nie zrobiliśmy. Na temat wiaduktu debata była prowadzona kilkakrotnie, większość z radnych zgodziła się, że szkoda wydawać pieniądze na wiadukt, gdy w perspektywie jest budowa odcinka drogi Pszczyna–Racibórz. Wyciąganie teraz kwestii wiaduktu na Wodzisławskiej rozumiem jako element kampanii wyborczej – dodaje głowa miasta. Samorządowcy się spierają, a Wodzisławska jak stała w korkach, tak stoi.
(mark)