Obligacje na oświatę
Oświata zdominowała pierwszą po wakacjach sesję rady miejskiej. Radni chcą wypracować kompromis, który ma uzdrowić sytuację w szkołach i przedszkolach.
CZERWIONKA – LESZCZYNY. Gmina wyemituje obligacje komunalne za 4 mln. zł. Pieniądze jakie za nie otrzyma pójdą na oświatę. Ten zastrzyk gotówki pozwoli na poratowanie gminnych szkół, żeby do końca tego roku mogły prawidłowo funkcjonować. Radni na ostatniej sesji zgodzili się na takie rozwiązanie. Krew się wprawdzie nie polała, ale nie obyło się bez dyskusji. Temat oświaty, jej kondycji oraz tego, co dalej, będzie też drążony na specjalnym posiedzeniu komisji oświaty. Chęć uczestniczenia w oświatowej debacie wyraziły wszystkie kluby radnych łącznie z opozycją.
Muszą być zmiany
Oświata w gminie od lat zjada najwięcej pieniędzy. Najgorsze jednak jest to, że wraz ze wzrostem wydatków wcale nie polepsza się jej kondycja – ta finansowa oczywiście. Rajcy, i to bez względu na przynależność klubową czy partyjną, zgodzili się z tym, że do tej dziedziny wiecznie dokładać nie można. Dyskusję wywołał radny Arkadiusz Adamczyk, stwierdzając, że oświata jest za bardzo rozbudowana a wydatki na wynagrodzenia nauczycieli powodują to, iż zawsze z końcem każdego roku trzeba do niej dokładać. Radny oznajmił, że są potrzebne zmiany, a w pierwszej kolejności rada oczekuje przedstawienia propozycji takich zmian przez władze gminy. Zmian kompleksowych, wiążących się nawet ze zmniejszeniem zatrudnienia nauczycieli. – Nie możemy uciekać od problemów. Musimy do nich podejść nawet drastycznie, ale je rozwiązać, by nie dochodziło do sytuacji, kiedy trzeba wyrażać zgodę na emisję obligacji i ratować budżet, łatając w nim dziurę związaną z potrzebami oświatowymi. Trzeba wypracować rozwiązania, jak uzdrowić sytuację w oświacie – stwierdził radny Adamczyk. Gotowość do dyskusji i wypracowania kompromisu zadeklarowały wszystkie kluby radnych. Zaniepokojenie sytuacją finansową w imieniu klubu Wspólnota Samorządowa i PiS wyraził Stanisław Breza. Rajca przyznał, że wypuszczenie obligacji jest konieczne, bo trzeba gminie zapewnić płynność finansową, niemniej jednak zadłużenie aż na kwotę 4 mln. zł miejsca mieć nie powinno.
Jedziemy na tym samym wózku
Burmistrz Wiesław Janiszewski stwierdził, że dziura budżetowa dotyczy tylko i aż oświaty. Podkreślając, że radni muszą wziąć na siebie za to odpowiedzialność apelował o podjęcie uchwały dotyczącej emisji obligacji. – Ja nie mogę spowodować, żeby nauczyciel, który ma wynagrodzenie „z góry” nie otrzymał pensji pierwszego grudnia, bo nie będzie miał pieniędzy na święta – argumentował włodarz gminy. Burmistrza skontrował radny Bogdan Knopik. – Wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Nie można mówić, że ci pracujący w oświacie akurat są tacy źli i są główną częścią, która nas dobija – oznajmił. Przypomniał, że pewne oszczędności udało się zrobić przez skrócenie godzin pracy bibliotek i świetlic czy obcięcie etatów niektórym pracownikom. W odpowiedzi burmistrz wrócił do kwestii oświatowej racjonalizacji stwierdzając, iż do tej pory głównym jej zamierzeniem było niedopuszczenie do zamknięcia jakiejkolwiek ze szkół. – Żadnej szkoły nie zamykaliśmy, żadnemu dyrektorowi nie zabieraliśmy stanowiska. Były zwalniane małe grupy. Nie wiem czy była to najbardziej sprawiedliwa, ale na pewno najlepsza z możliwych formuła. Dzisiaj jednak jest potrzebne porozumienie, bo nie ma już możliwości innych oszczędności, jeżeli nie będzie ich w oświacie – przekonywał burmistrz Janiszewski. Długą dyskusję oświatową zakończył przewodniczący rady miejskiej Marek Profaska stwierdzając, że rozwiązań dla uzdrowienia sytuacji w oświacie może być bardzo dużo. – Intencja powinna być jednak taka, że społeczne koszty zostaną rozłożone równomiernie na całą gminę i miasto – oznajmił.
(MS)