Msza tylko nad trumną
W ciągu dwóch lat w Raciborzu liczba pochówków skremowanych ciał wzrośnie dwukrotnie. W Polsce jak grzyby po deszczu powstają kolejne krematoria. Raciborzanie wybierają obiekty działające na Śląsku oraz w Czechach.
Rosnącą ilością kremacji jest zaniepokojony Kościół. 13 listopada we wszystkich kościołach w Polsce wierni usłyszą list pasterski „O szacunku dla ciała zmarłego i obrzędach pogrzebu związanych z kremacją zwłok” dotyczący wyższości pochówku tradycyjnego nad tym z urną z prochami. – Normalną, ordynaryjną formą pogrzebu jest pochówek ciała ludzkiego, bo tak był pochowany Chrystus – powiedział 15 października abp Stanisław Gądecki, wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podczas konferencji w Przemyślu. Kościół kremacji nie zabroni, ale msza będzie odprawiana tylko nad trumną z ciałem. W praktyce oznacza to, że po mszy rodzina będzie musiała czekać aż zwłoki zostaną przewiezione do krematorium, tam spopielone i ponownie przywiezione na cmentarz. Przepisy z 1977 roku pozwalają na odstępstwo od tej kolejności za zgodą proboszcza. Chodzi o przypadki, gdy rodzina przyjedzie z daleka i będzie musiała czekać od mszy nawet dwa dni do pochówku na cmentarzu.
Trumna jak prawdziwa
W 2009 roku na największym raciborskim cmentarzu pochowano 305 osób, z czego 23 to pochówki z urnami. Rok później na tym samym cmentarzu pochowano już prochy 29 osób na 289 grzebanych zmarłych. W tym roku, do 21 października na cmentarzu odbyło się 185 pogrzebów z czego na spopielenie zdecydowało się aż 37 osób. – Coraz więcej osób jest zainteresowanych tą formą pochówku. Kremację wykonujemy praktycznie z dnia na dzień – mówi nam Szymon Musik z krematorium Aurora w Dąbrowie Górniczej. Sam proces spopielania trwa około półtorej godziny. Cena tej usługi to 600 złotych, jednak w przypadku bardzo otyłych osób może wzrosnąć do 800 złotych. – Te kwestie ustala się indywidualnie z rodziną. Na pewno trzeba zakupić specjalną trumnę do kremacji, która przy paleniu nie wydziela toksycznych związków. Te są drewniane albo kartonowe. Jest możliwość wykończenia ich w sposób typowy dla tradycyjnej trumny lub owinięcia trumny całunem – dodaje właściciel krematorium. Ciało musi być również pozbawione rozrusznika serca o ile taki został wszczepiony, gdyż podczas kremacji może eksplodować.
Jeszcze nie rozsypiesz
Najprostsze trumny do kremacji można zakupić już od 300 złotych, w podobnej cenie można już kupić skromną urnę na prochy, jednak oszczędności przy pochówku z kremacją zauważa się dopiero przy płaceniu za miejsce na cmentarzu. To na urnę jest mniejsze i przez to o wiele tańsze. Na raciborskim cmentarzu Jeruzalem nie znajdziemy jednak kolumbarium, czyli ściany z miejscami na urny. Prochy składane są tu do tradycyjnych grobów, często obok osób już pochowanych w trumnach. Mniejsza objętość prochów pozwala umieścić w jednym grobowcu szczątki większej ilości osób. Wiele osób już teraz myśli o tym, aby jego prochy rozsypać we wskazanym przez siebie miejscu. Współczesne prawo jeszcze na to nie pozwala, jednak od 2010 roku Ministerstwo Zdrowia pracuje nad ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych, które zmieniałyby zasady przeprowadzania ekshumacji i właśnie rozsypywania prochów zmarłych.
Rewolucji nie będzie
Kościół Katolicki i inne Kościoły Chrześcijańskie skupione w Polskiej Radzie Ekumenicznej nie są przeciwnikami spopielenia ciał zmarłych. Obowiązujący Kodeks Prawa Kanonicznego uznaje spopielenie zwłok i pogrzeb urnowy jako jedną z form grzebania zmarłych, jeżeli nie została wybrana z pobudek przeciwnych nauce chrześcijańskiej np. samospalenie. Potwierdził to również papież Jan Paweł II w roku 1983. – Ja do tego całego zamieszania podchodzę bardzo spokojnie – mówi nam ksiądz dr Rafał Śpiewak z Duszpasterstwa Akademickiego w Rybniku. – Pogrzeb jest zawsze trudnym momentem dla rodziny i chyba forma pochówku nie jest najważniejsza. Kremacja to już przecież nie nowość i całe zamieszanie wokół tej sprawy to trochę zasługa mediów, które ze swojej natury podgrzewają nieco atmosferę. Żadnej rewolucji nie będzie i myślę, że jest wiele innych ciekawszych spraw, którymi należałoby się zająć – mówi ksiądz Śpiewak.
Adrian Czarnota