Będzie większa kontrola
Nie będzie automatycznej stacji pomiaru przy koksowni Dębieńsko, ale zakład rozszerzy monitoring o dodatkowe związki chemiczne. Do tego zobowiązał koksownię urząd marszałkowski.
CZUCHÓW. Zarówno urząd marszałkowski jak i Wojewódzki Urząd Ochrony Środowiska zareagował na wystosowane przez radę czuchowskiej dzielnicy dotyczące zagadnień związanych z funkcjonowaniem koksowni oraz z jej uciążliwością dla środowiska. Na terenie zakładu doszło do spotkania szefostwa koksowni z przedstawicielami WIOŚ i rady dzielnicy. – Przedstawiliśmy nasze bolączki odnośnie zanieczyszczeń i ochrony zdrowia mieszkańców dzielnicy – mówi dr Alojzy Satwinoga, przewodniczący zarządu dzielnicy Czuchów. Jak dodaje każda ze stron przedstawiła swoje racje. Zdaniem reprezentujących dzielnicę sytuacja dotycząca zdrowia i życia mieszkańców jest coraz gorsza, o czym jednoznacznie świadczy gwałtowny wzrost zachorowań czuchowian na różnego rodzaju schorzenia nowotworowe. Przedstawiciele koksowni zapewniali, że pod kątem ochrony środowiska wszystko jest w porządku i zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej.
Stacji nie będzie
Interweniując w WIOŚ, rada dzielnicy chciała by przy koksowni zamontowana została automatyczna stacja pomiaru. Ten do żądań radnych nie przychylił się, stwierdzając, że ze względu na ogólną poprawę jakości powietrza nad Polską rezygnuje się z budowy takich stacji. Dla monitorowania powietrza nad dzielnicą i pozostałym terenem gminy wystarczą punkty pomiarowe badań amoniaku i siarkowodoru, które są umieszczone na ul. Przyjaźni i Przemysłowej. Dyrekcja koksowni poinformowała, że nie przeprowadza się kontroli wyrywkowych na różnych zmianach pod katem dyscypliny pracy i przestrzegania procesu technologicznego, ponieważ funkcjonują czujniki i mierniki pomiarów parametrów. – Wszystkie badania Laboratoryjne pod katem ochrony środowiska przeprowadzane są przez Laboratorium w Kombinacie Koksochemicznym w Zabrzu oraz zlecane są do PAN Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska w Zabrzu i WIOŚ w Katowicach – wyjaśnił dr inż. Krzysztof Klejnowski, pracownik naukowy Instytut Inżynierii Środowiska PAN w Zabrzu. Koksownia nie przekazuje wyników tych badań do wydziału ekologii i zdrowia czerwioneckiego magistratu, a jeśli urzędnicy chcą się z nimi zapoznać muszą o ich udostępnienie zwrócić się na piśmie do Kombinatu Koksochemicznego w Zabrzu. Wyników najnowszych badań dotyczących ochrony środowiska jeszcze nie ma. Są obecnie poddawane obróbce w PAN. – Zobaczymy jakie będą i wtedy będziemy podejmować działania – mówi przewodniczący Stawinoga. Jak dodaje urząd marszałkowski zobowiązał koksownię do rozszerzenia monitoringu o dodatkowe związki chemiczne. – Te punkty pomiaru, które znajdują się na ul. Przemysłowej i Przyjaźni będą więc od 2012 roku wykorzystane również do pomiaru stężeń benzenu metoda pasywną – tłumaczy.
Baterie do modernizacji
Radni nie mogli pominąć tematu uciążliwości, na które głośno skarżą się czuchowianie. Rzecz dotyczy wypuszczania przez zakład w powietrze dymów i pyłów. – Poruszyliśmy więc kwestię baterii koksowniczych. Okazało się, że eksploatowana bateria koksownicza jest dość wysłużona. To stwierdzenie pokontrolne WIOŚ – informuje Stawinoga. Przedstawiciele koksowni wyjaśnili, że planowany w latach 2009–2010 kapitalny remont baterii nie był przeprowadzony i w tym stanie bateria pracuje od 1985 roku, ale... z gwarancją 25 lat. – W tym przypadku komentarz jest zbyteczny – stwierdza przewodniczący zarządu czuchowskiej dzielnicy. Brak remontu skutkuje występującymi podczas eksploatacji przypadkami rozszczelniania masywu ceramicznego komór baterii. Niestety, prowadzone bieżące naprawy i remonty komór metodą napylania i natryskiwania masami ceramicznymi nie dają spodziewanych rezultatów. Szefostwo koksowni zapewnia jednak, że dymy, które są widoczne i tak ciążą mieszkańcom to nie celowe działanie, ale sprawy awaryjne dyszy.
Będzie modernizacja
Plany koksowni Dębieńsko dotyczące modernizacji są dosyć duże. – Chodziliśmy po terenie zakładu i mogliśmy zobaczyć, że faktycznie robią sporo w celu ochrony środowiska – mówi Alojzy Stawinoga. Koksownia ma zamiar przebudować dwie baterie. Planuje też budowę zadaszenia obszaru wypychu przy kominie. Całość będzie oddzielona odnogą. „Smrody” nie pójdą w powietrze, a mieszkańcy nie będą musieli już oglądać tego, czym oddychają. Nie jest tajemnicą, że zmienił się właściciel i to od niego zależeć będzie co, kiedy i za ile na terenie zakładu zostanie zrobione. Tajemnicą poliszynela jest również to, że w 2016 roku koksowni kończy się studium ochrony środowiska i chcąc „uzyskać” nowe zakład musi przejść modernizację. Jastrzębska Spółka Węglowa – nowy właściciel miała w zamiarach budowę nowej, nowoczesnej koksowni. Zamiar jednak upadł z uwagi na zbyt mały teren dla tej inwestycji.
Rodzice się skarżą
Częściowo w temacie koksowni zaiskrzyło na październikowej sesji pomiędzy przewodniczącym rady dzielnicy Czuchów Romanem Copem a wiceburmistrzem Andrzejem Raudnerem. Pierwszy poruszył sprawę czuchowskiego przedszkola „Willa”, a dokładnie kwestii jego przeniesienia w inne miejsce. Jednym z powodów jaki podał to bliskość koksowni i skargi rodziców na taką lokalizację. – Występuję w imieniu rodziców, którzy przychodzą do mnie ze skargami – oznajmił Roman Cop. Wiceburmistrz Andrzej Raudner natychmiast odbił piłeczkę – Do urzędu jeszcze żadna skarga nie wpłynęła – stwierdził. Dodał również, że sam jest absolwentem czuchowskiego przedszkola i przez wszystkie te lata z powodu lokalizacji przedszkola w pobliżu koksowni i kopalni nie miał najmniejszych problemów ze zdrowiem. po krótkiej, aczkolwiek burzliwej wymianie zdań temat zakończono.
Małgorzata Sarapkiewicz