Rekiny bez kasy z miasta?
W ramach opracowania nowego budżetu, jak bumerang powrócił temat dotacji dla klubów sportowych i organizacji pozarządowych.
Radni zabezpieczyli na rzecz kultury fizycznej prawie 19,5 mln zł, to jest niemal 3 proc. rybnickiego budżetu. W pierwszym tygodniu stycznia mija termin składania wniosków o dofinansowanie, potem weryfikacją tych dokumentów zajmie się specjalna komisja. – Gdy te wnioski przejdą, będziemy rozpatrywać komu i ile należy dać – komentuje prezydent Rybnika, Adam Fudali. A do rozdania jest ponad 2 mln zł. Doświadczenie uczy jednak, że o te pieniądze nie jest łatwo, a sposób ich dzielenia nie zawsze wszystkim wydawał się sprawiedliwy. Jak się okazuje, magistrat jest świadomy tych uwag, niemniej w rozdzielaniu środków pod uwagę bierze kilka czynników. – To jest trudna kwestia, choć w tym roku jeśli chodzi o wyniki, jesteśmy bardzo mile zaskoczeni. Koszykarki sprawiły nam sporą niespodziankę. Szkoda tylko, że reszta dyscyplin dla miasta wręcz tradycyjnych nie idzie w ślady drużyny koszykarskiej – skomentował Fudali.
Okazuje się, że problem z otrzymaniem pieniędzy mogą mieć rybniccy żużlowcy. – Musimy ocenić całokształt dotychczasowej działalności, mieć jakąś wyraźną perspektywę rozwoju prezentowaną przez „nowy–stary” skład osobowy zarządu. Muszę przyznać, że widzę to czarno – przyznał włodarz miasta. Nowo powołana spółka może mieć więc poważne kłopoty, gdyż – jak przyznaje Adam Fudali – ich wiarygodność jest bardzo niska. – Docierają do nas informacje, że klub zaciągnął zobowiązania, nie zapłacił za zamówione materiały i wręcz pojawiają się głosy ostrzeżenia przed współpracą – dodaje. – Jedno wiem na pewno, jakkolwiek nie rozdzielmy tych środków na kluby sportowe, i tak będzie źle – zakończył, żartując, prezydent Rybnika.
(mark)