Mniej strażników
W gminie ubyło ponad połowę strażników miejskich.
CZERWIONKA–LESZCZYNY. Z dwunastu do pięciu skurczył się stan osobowy czerwioneckiej straży miejskiej. Przyczyną jest wprowadzona przez władze gminy restrukturyzacja zatrudnienia w urzędzie oraz podległych mu jednostkach. Cięcia w straży miejskiej trwały dwa lata. W szeregi strażników restrukturyzacja zaglądała trzykrotnie. Pierwszy raz w 2009 roku i dotknęła tylko jednej osoby, którą przeniesiono na inne stanowisko w magistracie. W 2011 roku etaty cięto dwukrotnie – w sierpniu i listopadzie. W sumie z formacji odeszło siedmiu funkcjonariuszy. Nie wszyscy pożegnali się z pracą dla gminy. – Trzy osoby zostały przeniesione na inne stanowiska w ramach urzędu. Reszta zwolniła się na własną prośbę na zasadzie porozumienia stron. Zdecydowały kwestie finansowe, a te osoby poszły do pracy na kopalnie – wyjaśnia Hanna Piórecka–Nowak, rzeczniczka urzędu w Czerwionce–Leszczynach. Na tych zmianach urząd zaoszczędził 280 tys. zł. To roczne wynagrodzenia, które dla jednego funkcjonariusza wynoszą 40 tys. zł. Na ostatniej sesji rady miejskiej dopytujących się o konsekwencje cięć rajców, burmistrz Wiesław Janiszewski zapewniał, że jakość pracy strażników się nie pogorszy. W tym celu przeorganizowano system pracy. Teraz strażnicy miejscy pracują w systemie 12-godzinnym, od 8.00 do 20.00. – Szersza jest również współpraca z miejscowym komisariatem policji. M.in. dotycząca wspólnych patroli oraz współpracy z dzielnicowymi – wyjaśnia Hanna Piórecka–Nowak.
(MS)