W Rybniku czytamy więcej, ale bibliotekę likwidują
Mieszkańcy rybnickich Stodół nie będą już mogli korzystać z usług Filii nr 14 Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rybniku. Tak zadecydował urząd miasta. Jak tłumaczą swą decyzję radni, zaważyły względy ekonomiczne oraz małe zainteresowanie czytelnictwem w tej dzielnicy.
Jak przyznaje jednak dyrektor PiMBP, Halina Opoka, mała ilość czytelników w Stodołach to pogląd mylny. – Jeśli spojrzymy na to od strony statystycznej i porównamy z innymi dzielnicami, to stosunek mieszkańców do stałych czytelników bibliotek jest taki sam – tłumaczy Opoka. Z wyliczeń PiMBP wynika, że w Stodołach, jak i w innych częściach miasta, średnio ok. 20 proc. mieszkańców uczęszcza do biblioteki. To oznacza, że co piąty rybniczanin jest czytelnikiem. W Stodołach jednak ta statystyka nie wystarczyła. – Rozumiem tę decyzję, bo jeśli pracownik na pół etatu w innych częściach miasta ma obsługiwać ok. 700 osób a w Stodołach obsługiwał trochę ponad 70, to jednak nie ma tutaj równowagi – komentuje Halina Opoka.
Tych ponad 70 czytelników 327 razy odwiedziło bibliotekę i wypożyczyło ok. 1300 książek. Centrala ma nadzieję, że przynajmniej część z nich odwiedzać będzie inne filie bądź bibliotekę główną. – Trzymamy kciuki, by nie stracić tych czytelników, a zdajemy sobie sprawę, że każda taka reorganizacja czy likwidacja powoduje zmiany w czytelnictwie – mówi dyrektor PiMBP.
No właśnie – rybnickie czytelnictwo. W jakiej jest kondycji, czy rybniczanie lubią czytać? Choć dokładnych danych nie ma, biblioteka bowiem jest w trakcie opracowywania statystyk, dyrektor Halina Opoka zdradza, że Rybnik w kwestii czytania książek odbił się od dna. – W zeszłym roku nadeszło przełamanie i zauważamy wzrost zainteresowania czytaniem. Więcej ludzi czyta, więcej ludzi bibliotekę odwiedza. Widać to zresztą po ruchu w wypożyczalniach – mówi.
Bibliotekarze powodów tej zmiany upatrują w coraz silniejszej obecności książki w przestrzeni publicznej. – Tutaj jakaś debata o tytule, a to opinia kogoś w telewizji, to wszystko działa na korzyść czytelnictwa. Druga sprawa to fakt, że ludzie coraz wyraźniej zauważają, że brukowa i kolorowa prasa to tylko namiastka czytania i wcale nie jest treściwa – komentuje dyrektor placówki. Zaczyna się Nowy Rok, być może warto już dziś pomyśleć o poprawie naszego wyniku z 2011 i udać się do biblioteki?
(mark)