Liczymy na Gliwice
Jeśli chodzi o transport zbiorowy, nie ma alternatywy.
Okazuje się, że mimo stosunkowo małych odległości pomiędzy głównymi miastami naszego subregionu, komunikacja między nimi może być mocno utrudniona. W ostatnim numerze poruszyliśmy temat połączenia kolejowego Jastrzębie–Zdrój – Rybnik, tym razem przyjrzymy się połączeniu Rybnik – Gliwice, które, jak się okazało, ma się niewiele tylko lepiej od jastrzębskiego.
PKS Rybnik w odwodzie
Odkąd rybnicki przewoźnik Państwowej Komunikacji Samochodowej ogłosił upadłość i likwidację wszystkich połączeń, nastały dla mieszkańców powiatu korzystających z usług PKS chude lata. Rybnicki oddział na swej stronie od pewnego czasu próbuje sprzedać autobusy. Sytuacja więc jest już nieodwracalnie stracona, zniknęły tak obłożone połączenia, jak kurs Rybnik – Zabrze, poważnie obłożony mieszkańcami Czerwionki–Leszczyn dojeżdżających głównie do i z Rybnika. Nie lepsza sytuacja jest na linii Rybnik – Gliwice, tutaj jednak można jeszcze liczyć na sąsiada, który swe kursy podtrzymał. Nie obyło się jednak bez strat także w tej sytuacji.
Niedziela nie będzie dla nas
Najgorsza sytuacja jest w weekendy – niedzielne kursy to dosłownie kilka autobusów, wszystkie po południu. Sobota i piątek to już mniejszy problem, niemniej nie ma się co oszukiwać, dla studenta zaocznego, bądź pracownika gliwickich centrów handlowych, którym nie jest dane poruszać się samochodami, sytuacja jest patowa. – Wydaje się, że rynek nie lubi pustki, z pewnością na miejsce naszego PKS–u pojawi się prywatny przewoźnik, który tych klientów zabierze – stwierdza Adam Fudali, prezydent miasta. Choć wspomina, że ma zamiar poruszyć temat komunikacji m.in. z Gliwicami na następnym spotkaniu roboczym subregionu, przyznaje również, że miasto nie ma zamiaru interweniować w tej sprawie i organizować kursów. – Jak mielibyśmy się dogadać? Naszym autobusem do granicy i przesiadka na gliwicki? Cóż miasto miałoby zrobić w tym temacie? – zastanawia się Fudali.
Kilka lat udręki
Problem z połączeniem Rybnik – Gliwice istnieje od kilku lat. Tak naprawdę prócz połączeń PKS, nie ma i nie było atrakcyjnej alternatywy. Internauci na forach internetowych dzielą się doświadczeniami, wskazówkami wymieniają się też podróżujący na przystankach. – Najprostszym i najpewniejszym sposobem byłaby chyba podróż do Katowic i stamtąd jest już szeroka oferta przewozów do Gliwic. Czasu się może nie zaoszczędzi, jednak jako, że PKS z zabójczej punktualności i niezawodności nie słynie, czasem paradoksalnie na tej dłuższej wycieczce zyskałem więcej – mówi Marcin, student gliwickiej politechniki, którego spotykamy na przystanku Rybnik Policja. Dla niego, jak i wielu innych mieszkańców jest to przystanek wylotowy do Gliwic. Jeśli jeszcze, nie daj Boże, mieszka ktoś w Świerklanach czy Popielowie – problem ma podwójny, bo do centrum także przedostać się trzeba. Centrum województwa, jak się okazuje, nigdy nie dogonimy, jeśli odpowiedniej uwagi nie skieruje się na problem międzymiastowej komunikacji.
(mark)