Karty nadal będą świadczyć o ubezpieczeniu
Nie musimy obawiać się, że nie dostaniemy recepty.
Od kilkunastu dni w mediach zaczęły pojawiać się informacje o zakazie drukowania recept na podstawie kart czipowych śląskiego NFZ. O wyjaśnienie zapytaliśmy u źródła, czyli w katowickim oddziale funduszu.
Według zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jacka Paszkiewicza, jakie zostało opublikowane na stronie internetowej śląskiego oddziału NFZ, karty ubezpieczenia zdrowotnego, z których korzystają mieszkańcy naszego regionu, miały stać się bezużyteczne. Wprowadzony został zakaz druku recept na podstawie kart. Po burzy medialnej, zarządzenie szybko zostało odwołane. O co chodziło w całym zamieszaniu wyjaśnia Jacek Kopocz, rzecznik prasowy NFZ Katowice. – Rozpoczęliśmy w całym kraju proces unifikacji sposobu nadawania numerów recept. Wszystkie oddziały w Polsce dotychczas miały różne sposoby generowania numeru recept. Zarządzenie prezesa i rozporządzenie ministra powoduje, że w takiej postaci, w jakiej zaproponowano kształt numeru recepty, będzie mała zmiana technologiczna. Muszę jednak uspokoić, bo karty będą nadal ważne – mówi Jacek Kopocz. Dotychczas kiedy przychodziliśmy do rejestracji, karta w sprzężeniu z systemem informatycznym zakładu opieki zdrowotnej, pozwalała na wydruk recepty. Numer recepty był tworzony na podstawie czipu karty. – Pierwszą nadrzędną zmianą jest to, że wszyscy lekarze, czy ZOZ–y, które są w systemie NFZ–u, muszą do swojego funduszu złożyć wniosek o nadanie numerów recept. W ten sposób pan doktor Kowalski poprosi np. o 100 numerów recept, a dany ZOZ o odpowiednio więcej. Wtedy otrzymają te numery od swojego oddziału NFZ, z którym mają umowę. Powoduje to, że numery mogą zostać wgrane do systemu komputerowego danego szpitala czy przychodni, a my przychodząc do lekarza, wkładając kartę do czytnika, będziemy mogli wydrukować receptę, przy czym system z karty pobierze tylko informacje na temat pacjenta, a ZOZ nada numer recepty ze swojego systemu. Najważniejsze jest to, że karta była, jest i będzie aktualna, jako dokument, który stwierdza, że jesteśmy w systemie ubezpieczeń zdrowotnych. To jest jej podstawowa funkcja i w tym zakresie nic się nie zmieni – zapewnia rzecznik NFZ. Zakłady opieki zdrowotnej mają pół roku na tzw. okres przejściowy, czyli na zmodyfikowanie swoich systemów komputerowych pod kątem pobierania numerów recept z NFZ. – Pacjent w żaden sposób nie jest zagrożony. Nie ma możliwości, że dostanie złą receptę. Koniec końców może być tak, że jakiś mały zakład, przychodnia jednoosobowa, może uznać, że niepotrzebny jest system informatyczny. W tym momencie może zdecydować się na ręczne wypisywanie recept. Zamieszanie wynikło z faktu nadinterpretacji samego rozpoczęcia procesu przejściowego – uspokaja Jacek Kopocz, zaznaczając, że wprowadzone zmiany wynikają tylko i wyłącznie z konieczności dostosowania śląskiego systemu do ogólnopolskich zmian, wprowadzonych przez ministerstwo zdrowia.
(ska)