Warzyli ze starkami
W świetlicy środowiskowej gotowali starzy i młodzi, a pomimo dużej ilości kucharzy, jedzenia nie brakowało.
NOWA WIEŚ. W miniony wtorek w świetlicy środowiskowej zapanowało wielkie poruszenie. Tym razem gośćmi placówki były mieszkanki sołectwa, które uczyły dzieci wielopokoleniowych przepisów kulinarnych.
17 stycznia do świetlicy przyszło prawie 30 dzieci, które tym razem miały poznać tajniki kuchni. Choć zajęcia kulinarne prowadzone są co tydzień, dla dzieci gotowanie z babciami było dużym przeżyciem. Tym razem młodzi mieszkańcy Nowej Wsi mogli nauczyć się przyrządzania obiadu i deseru, a powiedzenie „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść” przestało obowiązywać. Pierwszą potrawą, której tworzenie należało rozpocząć wcześniej ze względu na konieczność upieczenia w piekarniku, była zista czyli babka. – Dzieci były bardzo zainteresowane przygotowaniem wszystkich potraw, ale najbardziej podobało im się fyrlanie, czyli mieszanie ciasta. Cieszymy się, że przez takie wspólne maszkecynie możemy kultywować tradycje naszych mam i babć, przekazując je młodemu pokoleniu – mówi Grażyna Rzeszutek, która razem z dziećmi pracowała w kuchni. Kolejną potrawą, której przepis mieszkanki przekazały dzieciom, była szpajza, czyli deser jajeczny. Później dzieci wraz z kucharkami zabrały się za przygotowanie dań obiadowych. Była więc zupa wodzionka oraz czorne kluski ze skwarkami i chrzanową zołzą. – To są dania, które jadaliśmy w dzieciństwie. Moja babcia przekazała mi ten przepis – wspomina Regina Złoty, kucharka.
Przydałaby się duża kuchnia
– Każde zajęcia kulinarne przynoszą wiele radości naszym wychowankom, choć często ważniejsze dla nich jest samo przygotowanie posiłku, niż konsumpcja – zapewnia Agata Kostka, kierownik świetlicy. – Nie dysponujemy niestety kuchnią z prawdziwego zdarzenia, aby pomieścić wszystkich, ale radzimy sobie jak możemy. Zajęcia ze starszymi mieszkankami Nowej Wsi były organizowane w ramach projektu „Jak se ze starkami uwarzymy, to se rychtyk pomaszkecymy”, na który dotację otrzymaliśmy z programu Działaj Lokalnie VII, realizowanego przez Fundusz Lokalny „Ramża”, przy wsparciu Polsko–Amerykańskiej Fundacji Wolności. W ramach pieniędzy otrzymanych z dotacji udało nam się zakupić m.in. garnki i zastawę stołową. To wszystko będzie nam służyć na długo po zakończeniu projektu – dodaje Agata Kostka.
Goście pod wrażeniem
Podczas wspólnego gotowania, świetlicę odwiedziła także delegacja funduszu „Ramża”, która była pozytywnie zaskoczona profesjonalizmem i zaangażowaniem wychowawców świetlicy. Marcin Stempniak z „Ramży” zachęcił także do ubiegania się o kolejne dotacje dla działań świetlicy. Warto wspomnieć, że gmina Lyski pozyskała środki z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na remont budynku świetlicy, w ramach którego wykonane zostanie docieplenie ścian i dachu. Pozwoli to na ograniczenie środków przeznaczonych na ogrzewanie budynku, z którego korzysta także klub LKS „Czarni” Nowa Wieś. Najbliższymi wydarzeniami, do których społeczność świetlicowa już się przygotowuje, będą Tłusty Czwartek (czyli wielkie pieczenie pączków w Nowej Wsi oraz filiach świetlicy) oraz Babski Comber.
Przepis Reginy Złoty na wodzionka
Wędzone żeberka gotujemy, aby otrzymać wywar. Do tego dodajemy chleb pokrojony w kostkę i czosnek według uznania i zapotrzebowania. Można dodać odrobinę magi i soli. To bardzo dobre lekarstwo na przeziębienia i grypę. Znana jest także bröttzupa, czyli zupa chlebowa, którą przygotowywało się podobnie, jednak należało poczekać, aż chleb się rozgotuje i później dodać roztrzepane jajko. Wersja „na szybko” wodzionki jest następująca: do miski wsypujemy pokrojony chleb, 2 łyżki masła, pokrojony ząbek czosnku, trochę soli i zalewamy to wrzątkiem. Smakuje wyśmienicie.
Szymon Kamczyk