Obrońcy praw lokatorów nie składają broni. Komisja zawiesza sprawę.
Dalszy ciąg sprawy, którą opisywaliśmy na łamach TR kilka tygodni temu.
Stowarzyszenie Obrońców Praw Lokatorów dalej zmaga się z członkami rybnickiej komisji rewizyjnej w sprawie wątpliwości co do źle naliczonych faktur przez Zarząd Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku, a raczej – co członkowie stowarzyszenia podkreślają, w sprawie ich nie przekazania, a więc złamania prawa o dostępie do informacji publicznej. Kolejne posiedzenia komisji zdają się jednak oddalać dyskusję od źródła problemu.
Kłopoty z tożsamością
Na wcześniejszym posiedzeniu komisji sprawa SOPL przeciwko dyrektorowi ZGM, Danucie Kolasińskiej stanęła w martwym punkcie, gdy o sprawdzenie, czy skarżący rzeczywiście są tymi, za kogo się podają, poprosił radny Henryk Cebula. Chodziło o Lilę Ślipek, z–cę przewodniczącego stowarzyszenia – Tadeusza Dybały, której radny nie znał. – Wiele razy przychodził pan Tadeusz z innymi osobami, które także przedstawiał jako zastępców. Chciałbym uzyskać potwierdzenie, że jest pani zastępcą przewodniczącego, gdyż tak właśnie podpisana została skarga – mówił Cebula. I pojawił się problem, gdyż stowarzyszenie nie poinformowało urzędu o zmianach w zarządzie. W świetle prawa – nie musiało, jednak po dokładniejszym wczytaniu się w regulamin SOPL okazało się, że funkcji zastępcy w ogóle w nim nie ma, a co za tym idzie, skarga złożona przez zastępcę przewodniczącego, który de facto – według regulaminu – nim nie jest, nie jest zasadna. Przewodniczący komisji, Leszek Kuśka, nie miał innego wyjścia i zawiesił sprawę. Członkowie stowarzyszenia nie mają jednak zamiaru składać broni.
Nowa skarga, stary temat
Na tym samym posiedzeniu komisji, na którym zawieszona została skarga Lili Ślipek, swoją złożył... Tadeusz Dybała. W brzmieniu nie odbiega ona niemal wcale od skargi zastępczyni przewodniczącego SOPL. Tym razem jednak złożona została przez właściwego – w świetle wcześniejszych opinii komisji – skarżącego, a co za tym idzie – tym razem wysoce prawdopodobne jest, że zostanie rozpatrzona. Chyba, że podejrzenia Tadeusza Dybały się sprawdzą. – Nie mamy wątpliwości, że radni chcą tę sprawę zamieść pod dywan, skargę uczynić bezzasadną. Nie będzie im jednak łatwo, bo jeśli tutaj nie da się nic załatwić, złożymy wniosek do rybnickiej prokuratury – zapowiadał kilka tygodni temu przewodniczący stowarzyszenia.
SOPL wątpi w bezstronność komisji
Ostatnie posiedzenie komisji w tej sprawie miało niezwykle nerwowy przebieg – konflikt widać było szczególnie na linii Dybała–Cebula, którzy przez większą część posiedzenia zajęli się przerzucaniem argumentami i oskarżeniami. Według Tadeusza Dybały radny z góry zakłada o niezasadności skargi, Henryk Cebula zaś zarzucał przewodniczącemu nieuczciwość. – Uwierzyłem panu na słowo, ale teraz już panu nie wierzę – mówił radny. Przewodniczący poszedł o krok dalej. W piśmie skierowanym do redakcji, podpisanym przez Tadeusza Dybałę i Lilę Ślipek, członkowie stowarzyszenia piszą, iż komisja nie chce przyjąć do wiadomości, że w skardze mowa o tym, że dyrektor ZGM, Danuta Kolasińska, nie udostępniła wnioskowanej informacji publicznej, a nie o fakcie niesprawiedliwego podziału pieniędzy ze zwrotów z faktur rozliczeniowych CO, co – według nich – zdaje się sugerować Henryk Cebula. „Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym faktem, ponieważ pokazuje on pośrednio zależność członków Komisji Rewizyjnej z władzami, co powoduje brak obiektywnego spojrzenia na sprawę i w oczywisty sposób uniemożliwia niezależność tej komisji w czasie rozpatrywania skarg, a w konsekwencji „krycie potencjalnej osoby, która złamała prawo”. Również taki stan może być powodem do korupcjogennych zachowań w śród władz jak i instytucji podległych” – czytamy w piśmie stowarzyszenia.
Kiedy finał sprawy?
Członkowie komisji nie zamierzają jak widać w żadnym stopniu przyspieszać rozwiązania skargi stowarzyszenia. Są to działania uprawomocnione, w przypadku wątpliwości, które miała komisja. Z drugiej strony, trudno dziwić się mieszkańcom, którzy obawiają się, że sprawa po prostu się przedawni. – Jest pewien czasookres, który komisja najwyraźniej chce przekroczyć, by naszą skargę odrzucić – wyraził się na ostatnim posiedzeniu Tadeusz Dybała. Zdaje się, że radni zaczynają tracić wiarę w zasadność skarg SOPL, a stowarzyszenie w rybnicką politykę z ludzką twarzą. A być może wystarczyłoby trochę dobrej woli?
Marek Grecicha