Ustawa „śmieciowa” – poprawi, a może zepsuje...
Na ten dylemat próbują odpowiedzieć sobie samorządowcy od 1 stycznia br., kiedy to w życie weszła znowelizowana Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminie, czyli popularna ustawa „śmieciowa”. Zrzuca ona na gminy i samorządy lokalne obowiązek dbania o wywóz nieczystości, wprowadzając tym samym stawki i opłaty za wywóz nieczystości dla wszystkich mieszkańców tych jednostek terytorialnych.
Polska w tyłach Europy
Ustawa „śmieciowa” w obecnej formie jest tworem nowym. Terenem działania zupełnie obcym polskim samorządom. Stąd też, między innymi, śląski urząd marszałkowski zaplanował serię spotkań, które mają przybliżyć samorządowcom naszego regionu zasady działania w myśl ustawy oraz obowiązki i restrykcje z niej wynikające. – Społeczeństwo recyklingu to kierunek, do którego dąży społeczeństwo Europy. A zatem przygotowanie do ponownego użycia i recykling materiałowy oraz zapobieganie trwałemu zanieczyszczaniu to najbardziej pożądane rozwiązania. Takie strategie zawiera w sobie właśnie znowelizowana ustawa – tłumaczył samorządowcom Bogdan Pasko z wydziału ochrony środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, który 9 lutego zaprezentował podstawy znowelizowanej uchwały w rybnickim magistracie. – Problem w tym, że w Polsce najpopularniejszym stosowanym rozwiązaniem jest unieszkodliwianie i utylizacja odpadów, sposób najgorszy z możliwych – komentował Pasko.
W Polsce w roku 2011 zagospodarowano w procesie recyklingu ok. 18 proc. odpadów. Nasz kraj jest więc „w tyłach” Europy. Stąd też plan powstania kompleksowego systemu gospodarki odpadami, który skupiałby się na recyklingu materiałowym oraz energetycznym i zwiększaniu świadomości proekologicznej Polaków, aniżeli utylizacji i składowaniu odpadów. Jaką rolę odegrają w tym jednak samorządy i mieszkańcy?
Prawa i obowiązki
Każdy mieszkaniec gminy, nie później niż do lipca przyszłego roku, będzie musiał złożyć w stosownym urzędzie (miasta bądź gminy) odpowiedni formularz, w którym zadeklaruje – w zależności od wariantu – ilość osób zamieszkujących gospodarstwo, ilość zużywanej wody bądź powierzchnię. To właśnie w lipcu 2013 mija okres, w ciągu którego gminy winny wdrożyć regulacje zawarte w ustawie „śmieciowej”. Na podstawie dostarczonych danych urzędy obliczą opłatę, którą mieszkaniec uiszczał będzie na poczet wywozu i zagospodarowania nieczystości. – Ta opłata to nie podatek. To opłata celowa, co oznacza, że może zostać przekazana tylko na cel sfinansowania tego jednego zadania – tłumaczył Bogdan Pasko. To w gestii rad gmin bądź miast leżała będzie decyzja o formie naliczania opłaty. Rybnicki urząd na stronie internetowej przeprowadził ankietę, w której zapytał mieszkańców, jaka opcja wydaje się im najbardziej racjonalna. Ogromna większość, bo prawie 80 proc. głosujących wybrała wariant „od głowy”, czyli stawka w oparciu i ilość osób zamieszkujących nieruchomość. Gmina, która wdroży wszystkie regulacje przejmuje obowiązek zagospodarowywania odpadów swoich mieszkańców. Śmieci wywożone będą do specjalnie wyznaczonych punktów, z których trafiać będą do wyselekcjonowanych w regionie instalacji, które zajmować się będę recyklingiem i stabilizacją odpadów. Obecnie w naszym regionie, a Rybnik zaliczony został do regionu III (województwo podzielono na cztery), działa jedna taka instalacja – w Knurowie. O to jednak mieszkaniec martwić się już nie musi. Jego zadaniem będzie jedynie uiszczenie stosownej opłaty i przygotowanie śmieci do wywozu – na wysokość śmieciowego ryczałtu będzie miał jednak znaczący wpływ.
Sortowanie się opłaca
Ustawa przewiduje bowiem, że za śmieci posortowane opłata będzie znacząco niższa – tak, by opłacało się mieszkańcom przebierać odpady. – Znane są już przypadki, że gminy ustalały standardową stawkę wywozu na takim poziomie, że mieszkańcy segregowali odpady z czystych oszczędności – wspomina Bogdan Pasko z urzędu marszałkowskiego. Teraz bowiem to urząd, a nie firma zajmująca się gospodarką komunalną, dyktuje cenę. – Dotychczas mieszkaniec podpisywał umowę z przedsiębiorcą i sam dbać musiał o wywóz swoich nieczystości. Z nim też się rozliczał. W tej chwili opłata celowa ponoszona będzie na rzecz gminy – komentuje Pasko. Celem prymarnym nowelizacji ustawy jest osiągniecie odpowiedniego wyniku statystycznego. Ustalono, iż przed rokiem 2020 stopa zrecyklingowanych odpadów winna wynosić 50 proc. wszystkich wpływających do instalacji śmieci. Stąd też regionalizacja gospodarki, obowiązek uiszczania opłat przez wszystkich mieszkańców i ogromna odpowiedzialność gmin. – Nie bójmy się popełniać błędów, bo robimy to pierwszy raz. Mamy za to doświadczenie naszych kolegów z innych krajów Europy, dzięki któremu pewnych błędów się ustrzeżemy – tłumaczył samorządowcom Bogdan Pasko. – Zadaniem gminy jest już teraz nie tylko przejęcie obowiązków wywozu odpadów, ale dobra polityka informacyjna. Chodzi o to, by zapobiegać, by stworzyć społeczeństwo recyklingu – kończy Pasko. Na ile w Polsce będzie to możliwe i na ile skuteczne, sprawdzimy już za półtorej roku. Nawet dziś widać jednak pierwsze efekty działań rządu – prywatni inwestorzy już rozmawiają z urzędami i jednostkami administracyjnymi o otwieraniu kompleksowych instalacji do recyklingu i stabilnej utylizacji odpadów, często oferując nawet brak partycypacji w kosztach inwestycji po stronie samych gmin. A to oznacza, że prawdopodobnie prócz ratowania środowiska, będzie można na ekologii zarobić.
Bogdan Pasko – wydział ochrony środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego
Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminie, którą ochrzczono mianem „rewolucji śmieciowej” często postrzegana jest jako coś bardzo złego. Daje się słyszeć głosy, że przecież psuje ona coś, co działało bardzo dobrze. Z swojego doświadczenia, które zebrałem jeżdżąc po Polsce, mogę stwierdzić, że nie do końca tak jest. Wystarczy spojrzeć na ilości porzuconych odpadów, w miejscach, gdzie nie powinny się znajdować. Wystarczy sprawdzić stan powietrza atmosferycznego, na co wpływ mają paleniska domowe, czyli niska emisja.
Wielu ludzi uważa, że rządzący wymyślają po prostu kolejne fanaberie. Nie są to jednak wymysły kogoś z Warszawy. Znowelizowana ustawa „śmieciowa” ma w konsekwencji wejścia w życie zbliżyć nasz kraj do unijnych standardów. Jesteśmy w końcu członkiem Unii Europejskiej i winniśmy działać według jej wymogów, musimy zacząć realizować europejską politykę odpadami, jeśli chcemy nadal w Unii Europejskiej być.
To nie są rozwiązania, które wymyślone zostały na poczekaniu, miały swoje wzory w wielu unijnych krajach. Polski model jest archaiczny, tylko niewielka strużka odpadów – w zeszłym roku 18 procent – podlega procesowi recyklingu. Ogromna większość jest po prostu składowana. Znowelizowana ustawa ma ten stan rzeczy zmienić. Wiąże się to też z tym, że ten projekt nie zafunkcjonuje, jeśli nie zmieni się funkcjonowanie samej administracji. Nie ma się co łudzić, że pół czy półtorej etatu załatwi sprawę. Jeśli wdrażaniu i obsłudze administracyjnej tej nowelizacji nie poświęci się odpowiedniej ilości uwagi, czasu i mocy przerobowej, ona nie zafunkcjonuje, bo zadania te przerastają jedną czy dwie osoby. A jeśli nie zafunkcjonuje, wiąże się to z nieprzyjemnymi konsekwencjami dla gminy czy miasta.
W Rybniku zapłacimy „od głowy”
W przeprowadzonej przez urząd miasta ankiecie mieszkańcy za pośrednictwem internetu oraz zwykłej ankiety papierowej, mogli do końca stycznia określić sposób, w jaki według nich naliczana powinna być opłata celowa na wywóz i zagospodarowanie odpadów. W ankiecie internetowej zdecydowanie wygrał wariant, który określa, iż opłata powinna zależeć od ilości osób zamieszkujących dane gospodarstwo.
Opłata za wywóz odpadów komunalnych powinna zależeć od:
– ilości osób zamieszkujących nieruchomość/mieszkanie – 79 proc. (782 os.)
– ilości zużytej wody – 10 proc. (97 os.)
– powierzchni nieruchomości/mieszkania – 4 proc. (40 os.)
– bez różnicy – 7 proc. (66 os.)
Wszystkich głosów internetowych – 985 os.
Marek Grecicha