GrubSon artysta z blokowiska
– Na początku nie było łatwo. Grałem w małych klubach, często bez honorarium. Ale zawsze dawało mi to wiele radości i satysfakcji. I to się nie zmieniło. Najważniejsze są dla mnie emocje słuchacza – twierdzi hiphopowiec z Rybnika. GrubSon swoją przygodę z muzyką rozpoczął pod koniec ubiegłego wieku. Na przełomie 2003/2004 roku ukazał się nieoficjalny album „N.O.C. (Nowiny–Osiedle–Chabrowa)”, w 2009 roku nakładem MaxFloRec jego pierwsza oficjalna płyta zatytułowana „O.R.S.”, a w 2010 dwupłytowy album „Coś więcej niż muzyka”, który szybko osiąga status platynowej płyty.
Najważniejsza szczerość
– W życiu zawsze masz do wyboru co najmniej dwie drogi. Ja wybrałem tę, która pozwala mi być wolnym. Być może mam mniej pieniędzy, ale to akurat jest dla mnie bez znaczenia. Nie chcę być sterowany przez dużą agencję i nie mieć na nic wpływu – tłumaczy rybniczanin. Dodaje również, że w jego pojmowaniu sztuki najważniejsza jest szczerość. I to jest kryterium, którym kieruje się oceniając innych artystów. – Coraz mniej ludzi chodzi na koncerty. Wszyscy twierdzą, że jest kryzys. Ja tego nie odczuwam. Zastanawiałem się, dlaczego tak się dzieje. I chyba znalazłem odpowiedź. Chodzi o to, że ludzie wyczuwają czy ktoś gra, śpiewa ponieważ to kocha czy tylko dlatego, że ktoś da mu za to czek – przekonuje GrubSon. Opowiada również o koncercie charytatywnym we Wrocławiu. Przed nim występowali wspaniali artyści. On czekał na swój występ i, jak wspomina, bardzo się stresował. Gdy jednak wyszedł na scenę wszystko poszło dość sprawnie a po występie, organizatorzy imprezy czyli kabaret Neonówka stwierdzili, że był bardzo naturalny i szczery. – Nie można usłyszeć większego komplementu – zapewnia artysta. Podczas rozmowy przewijają się nazwiska wykonawców bardzo różnej muzyki. O jednych GrubSon wypowiada się w samych superlatywach, o innych bardziej krytycznie. Kryterium jest jedno – czy się sprzedali. – Słucham bardzo różnorodnej muzyki, staram się być otwarty i doceniam wykonawców różnych stylów muzycznych. Najważniejsze, żeby nie oszukiwali słuchaczy i żeby przez swoją twórczość przekazywali im pozytywne emocje i wartości – wylicza muzyk, który wychował się na rybnickim osiedlu Nowiny.
Wszystko się zmienia
Obecnie karierę GrubSona wspiera Sebastian „Rahim” Salbert, jeden z twórców legendarnej grupy Paktofonika. – Ważne jest, aby układ z producentem i menedżerem był jasny. To ja decyduję, co chcę robić, w którą iść stronę. Nie mogą mnie do niczego zmuszać. Tylko wtedy jest szansa na sukces – zapewnia GrubSon. Opowiada też jak ewoluował jako artysta i człowiek. – Kiedyś po koncercie podeszła do mnie kobieta po 40. roku życia. Powiedziała mi, że dziś młodzi ludzie nie słuchają nauczycieli, rodziców tylko nas. To zmieniło wiele w moim podejściu do koncertów. Staram się wyważać to, co mówię ze sceny. Np. hasło: „palić, sadzić, zalegalizować” zamieniłem na: „miłość, pokój, wzajemny szacunek” – mówi. Przypomina również historię, która miała miejsce po jednym z koncertów. – Podszedł do mnie żołnierz, powiedział, że służy w Afganistanie i cała jego kompania słucha mojej muzyki. Potem poprosił o zgodę, aby na jego pogrzebie mógł zostać puszczony mój kawałek. Na początku zdębiałem. Po chwili rozmowy oczywiście się zgodziłem. Takie momenty pozwalają z większą refleksją spojrzeć na to, co się dzieje – przyznaje GrubSon.
Być sobą, robić swoje
Tomasz Iwanca, czyli GrubSon zamiast muzykiem mógł zostać koszykarzem. Próbował również kształcić się w kierunku turystyki. – Zapisałem się nawet do liceum. Nazwa kierunku, który wybrałem zgadzał się z moimi oczekiwaniami. Same zajęcia już nie. Geografie miałem raz na dwa tygodnie a matematykę codziennie. Nie o to mi chodziło – twierdzi. Jego największym przebojem, jak do tej pory, jest utwór „Na szczycie”. W internecie obejrzało go już ponad dwadzieścia jeden milionów internautów. – Z tym utworem jest zabawna historia. Początkowo miało go nie być na płycie. Rahim przekonał mnie jednak, żeby tam się znalazł. Jak widać po ilości odsłon, miał rację – przyznaje rybniczanin, którego popularność przełożyła się na ilość koncertów, ale również na obecność w mediach. Wystąpił m.in. w programie Grzegorza Miecugowa „Inny punkt widzenia”. Jak sam przyznaje nie był zadowolony z tego występu, ale zaraz dodaje, że duży wpływ na taki stan rzeczy miała wczesna pora nagrywania programu, a sam był po „ciężkiej” nocy. Podczas wizyty u jednego z najbardziej opiniotwórczych dziennikarzy GrubSon przedstawił swoje kredo na życie. Brzmi ono: być sobą, robić swoje. W dużej mierze sprowadza się to do zachowania swoje tożsamości i niezależności. – Jak już wcześniej mówiłem, nie chcę wiązać się z dużą wytwórnią, bo jestem świadomy, że od tego momentu będę ubezwłasnowolniony. Do tego wychodzę z założenia, że można zarabiać pieniądze, grając muzykę. Nie można jednak robić muzyki dla pieniędzy. Bardzo mi pasuje obecny układ i współpraca z wytwórnią MaxFlo – twierdzi.
Trzej bracia
GrubSon wychowywał się w towarzystwie trzech starszych braci. Dwóch z nich również próbowało swoich sił w muzyce. Najstarszy Irek, ksywa Hudy, prowadził wraz z Nalepą (Irek Samogorowicz) „rapoteki”, a później pierwsze „rockoteki” w Rybniku. – Pamiętam dobrze te czasy. Wtedy chciałem być prezenterem radiowym. Miałem wówczas siedem lat. Potem mój pomysł na samego siebie zmienił się. W końcu zacząłem tworzyć i zajmować się hip hopem – relacjonuje GrubSon. Tłumaczy również czym różni się hip hop od rapu. – Rapować może każdy. Hip Hop to sposób na życie. To nie tylko muzyka ale pewne wartości, ubiór, sposób patrzenia na świat. To całe życie – tłumaczy. GrubSon oprócz muzyki lubi kino i książki. Tam szuka inspiracji, ale również pozwala mu to zrozumieć otaczającą go rzeczywistość. Tomasz Iwanca bardzo ceni sobie w ludziach otwartość. Nie ocenia ludzi po tym, co robią, czym się zajmują, ale po tym kim są, w co wierzą, co jest dla nich ważne. – Jeden z moich braci, Leszek, jest stolarzem. Artystą stolarzem. Jak sam twierdzi, rozmawia z drzewem i to pozwala mu robić rzeczy wyjątkowe. To jest dowód na to, że nie ważne, co robisz w życiu, jaki uprawiasz zawód. Ważne jest twoje zaangażowanie i pasja. Wtedy efekty twojej pracy są szczere. A to najważniejsza rzecz w życiu – dodaje na zakończenie GrubSon, który obecnie pracuje wraz z DJ BRK nad nową płytą „Gruby Brzuch”.
Marek Pietras