Pierwszy klaps
Późnym wieczorem, 23 lutego Basia, Karolina i Karol – trójka zwycięzców castingu zeszła z planu filmowego spotu promującego Czerwionkę–Leszczyny. I chociaż strasznie zmęczeni, to zadowoleni ze swojej pracy.
CZERWIONKA–LESZCZYNY, ZAWIERCIE. Pierwsze zdjęcia kręcono w studiu w Zawierciu. Zanim padł pierwszy klaps trójka głównych bohaterów musiała przejść przez ręce specjalistów. Był więc m.in. make up, stylizacja fryzur, dobór odpowiednich ubrań. Potem przyszedł czas na realizację scen grupowych z udziałem aktorów i statystów, kolejne sesje zdjęciowe każdego z bohaterów, kręcenie scen z każdym z nich osobno oraz scen wspólnych. I tak przez 10 godzin. Klaps, akcja, powtórka. – Mamy mnóstwo świetnego materiału do spotu i projektów kampanii. Twórcza atmosfera pozwoliła rozkręcić się nie tylko realizatorom, ale także debiutującym aktorom, którzy pokazali energiczne oblicze Czerwionki–Leszczyn przed kamerą i obiektywem. Teraz graficy, copywriterzy i filmowcy zamkną się w studio, żeby przygotować wszystkie materiały ogólnopolskiej kampanii, której początek już za kilka tygodni – mówi Barbara Pczycka, dyrektor kreatywna agencji bringMore advertising realizującej produkcję. – Było świetnie – stwierdzają zgodnie Basia, Karolina i Karol. Przed wejściem do studia dało się jednak wyczuć u nich lekkie zdenerwowanie. – Mam dziś trochę tremy, choć przed castingiem miałem większą. Po wygranej koledzy w pracy gratulowali mi, a jak przychodziłem do pracy to wołali – Oooooo, przyszła twarz Czerwionki–Leszczyn – śmieje się Karol Chlubek ze swojej popularności. Stanowiczanin nie wiąże żadnych planów na przyszłość z aktorstwem. Chętnie za to zostałby prezenterem. – Może po tej kampanii pojawi się jakaś propozycja? – zastanawia się. Karolina Leszczyńska po wygranej w castingu też na brak popularności nie narzeka. Jednak, jak mówi, dla niej ma ona dwie strony – jasną i ciemną. Ta jasna to gratulacje, szczere, nieudawane. – Od koleżanek ciągle słyszałam – widziałam Cię w telewizji, widziałam Cię w gazecie, a rodzicie kupują wszystkie gazety, w których o mnie piszą – opowiada Karolina. Niestety jest i ciemna strona popularności. To internet. – Na portalach internetowych ludzie wypisują różne rzeczy na mój temat. Nie mam grubego pancerza na skórze, jestem bardzo wrażliwa, więc bardzo mnie to dotyka. Ale cóż i na to trzeba się przygotować – stwierdza młoda mieszkanka Czerwionki. Basia Konopka jako jedyna z całej trójki ma za sobą pewne doświadczenie „reklamowe”. – Kiedyś brałam udział w nagraniu spotu promocyjnego dla jednego z gdańskich hoteli. Mam więc porównanie. Tutaj na każdym kroku widzę, że mam do czynienia z profesjonalistami. Taka praca to przyjemność – stwierdza. Nagrania w zawierciańskim studio to nie koniec pracy. Teraz przed trójką bohaterów spotu jeszcze nagrania plenerowe w Czerwionce. Potem już tylko zostaje finał, czyli marcowa premiera na ekranie telewizora.
(MS)