Drogowcy już łatają
Ostatnie śniegi stopniały i czas najwyższy na łatanie pozimowych dziur. Rybnickie Służby Komunalne już w akcji.
Na rybnickich drogach już od jakiegoś czasu można spotkać pierwsze oznaki wiosny – panowie w pomarańczowych kamizelkach, kierujący walcami bądź wysypujący asfalt naprawiają to, co zepsuła zima. – Gdybyśmy nie robili, ludzie już by nas listami o pourywanych kołach zasypali – mówi jeden z pracowników, którego spotykamy na ul. Podmiejskiej w Rybniku.
Dziennie rybniccy drogowcy zużywają od 20 do 30 ton asfaltu. – To dużo, ale robót jest stosunkowo mniej niż w roku ubiegłym – mówi Jarosław Kacprzak, z–ca dyrektora RSK. – Na razie w naszym magazynie jest ok. 2 tys. ton asfaltu, jesteśmy już w fazie przygotowywania przetargu, jeszcze w marcu zamierzamy zakupić kolejne ponad 2 tys. ton – dodaje. Potrzeba dużo asfaltu, bo mamy dużo dróg i dużo dziur, jednak słowa Kacprzaka potwierdzają pracownicy „w akcji”. – Jest lepiej niż w zeszłym roku, w ogóle w Rybniku nie ma tragedii. Miałem okazję robić w Wałbrzychu, to była tragedia – mówi jeden z drogowców na ul. Podmiejskiej. Tam tylko łatali dziury, jednak większe prace wymagają innych technologii. – Uzupełnianie dziur to jedno, stosunkowo łatwiejsze zadanie. Na dłuższych odcinkach musimy frezować i kłaść asfalt inaczej, wtedy oczywiście zużywamy go dużo więcej – tłumaczy Jarosław Kacprzak. Nam, kierowcom, nie pozostaje nic jak tylko drogowcom kibicować. Drogowcom i ... wykonawcom dróg. Z drugiej strony ul. Podmiejskiej – od ul. Gliwickiej – jezdni nie ma w ogóle. Tego rodzaju remonty urząd miasta nazywa po prostu budowaniem drogi od podstaw. – W tym roku powstało dużo dróg zupełnie nowych, stąd ilość naszych prac jest mniejsza niż w 2011 roku. Miejmy nadzieję, że jakość tych nowych będzie na tyle dobra, że po tegorocznej zimie znów ubędzie nam trochę pracy – kończy Jarosław Kacprzak z RSK.
Marek Grecicha