Trzeba się organizować
W niedzielę prezes PiS, Jarosław Kaczyński, odwiedził Czerwionkę. Spotkał się z sympatykami partii, złożył kwiaty przed pamiątkową tablicą ofiar katastrofy smoleńskiej i kupił pierniki na parafialnym odpuście.
Czerwionka–Leszczyny była kolejnym miejscem na trasie trzydniowej wizyty Jarosława Kaczyńskiego na Śląsku. Prezes PiS zjawił się z ponad godzinnym poślizgiem, przez co z programu wizyty wypadł jego udział w mszy św. W restauracji Biały Dom spotkał się z ok. 150 osobami. Dziennikarzy, którym obiecano konferencję prasową nie dopuszczono do głosu, bo po blisko godzinie czekania dowiedzieli się, że organizator… nie ma jej w swojej rozpisce. Oprócz krytyki rządu, Kaczyński mówił o rozwoju przemysłu węglowego, znaczeniu Śląska dla rozwoju Polski i przedstawił program partii.
Po co ta wizyta
Na spotkaniu ze swoimi sympatykami, Jarosław Kaczyński bardzo dużo mówił o „śląskich Polakach”, „polskiej śląskości”, specyfice śląskiej kultury i atutach Ślązaków. Namawiał do organizowania się, szczególnie przed wyborami. – Chcę przekonać państwa, wasze rodziny, sąsiadów do tego, by podjąć trud organizowania się, by śląskie społeczeństwo było mocniejszym partnerem władzy – mówił. Wypunktował rząd m.in. za likwidację szkół, los emerytów, pomysł wydłużenia wieku emerytalnego, uderzanie w ludzi chorych. – Władza czyni wiele rzeczy, których zaakceptować nie można. We wszystkich dziedzinach, gdzie tylko jest to możliwe sięga do płytkich kieszeni podatnika. Społeczeństwo powinno powiedzieć „nie”. Jeśli społeczeństwo będzie silne, to władza będzie się z nim liczyć – grzmiał Jarosław Kaczyński. Zapowiedział również, że jeżeli PiS wróci do władzy, a jest przekonany, że wróci, to będzie prowadził świadomą politykę historyczną, aby „polski Śląsk się umacniał”.
To nie koniec epoki węgla
Prezes Kaczyński uderzył też w czuły punkt dotyczący przemysłu węglowego. Podkreślił, że Śląsk powinien wykorzystać to, co jest jego największym zasobem – węgiel, kulturę oraz duże zaplecze intelektualne, a w szczególności śląskie uczelnie techniczne. Należy wrócić do programu rozwoju przemysłu węglowego. – Śląsk może być jedną z lokomotyw napędzających rozwój Polski. Potrzebujemy tylko lepszej władzy. To nie jest prawda, że jest koniec epoki węgla, ale na Śląsku wciąż jest za mało zmian. Śląsk to wciąż region najważniejszy dla kraju, szczególnie jeśli chodzi o etykę, znaczenie pracy i rodzinę. Ślązacy są w stanie dać sobie radę, tylko musi nastąpić „wielkie odblokowanie” w skali całego kraju – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Kartkowa konferencja
Podczas niedzielnego spotkania system zadawania pytań zaskoczył dziennikarzy. Tłumacząc się sporą ilością obecnych i usprawnieniem, poseł Bolesław Piecha zaproponowała zadawanie pytań metodą kartkową. Kto chciał zadać pytanie, mógł je zapisać na kartce i przekazać asystentowi. Kartkową serię rozpoczęto od pytań o katastrofę smoleńską i „pancerną brzozę” oraz „po co prezydent Komorowski i premier latali do Izraela”. Kolejne pytania z kartek idealnie ułożyły się w program partii dotyczący – likwidacji przywilejów górniczych i Karty Nauczyciela, budowy mieszkań, energetyki, gazu łupkowego, rolnictwa a nawet GMO. Pytanie: ilu na sali było rolników, i ilu wie w ogóle co to jest i z czym się je GMO? Jarosław Kaczyński ustosunkował się do zamiaru postawienia go przed Trybunałem Stanu oraz sprawy granicy w obwodzie kalinigradzkim. Co do Trybunału Stanu stwierdził, że chętnie by przed nim stanął. Drugie z pytań skwitował krótko: – Rząd czyni dobrze Rosjanom, a w zamian Polaków traktuje się hańbiąco i lekceważąco.
Niestety żadnego pytania nie udało się zadać dziennikarzom. Usłyszeli, że jak chcą, to mają je napisać na karteczce, a wtedy prezes odpowie. Najbardziej oberwało się ekipie TVN, którą poseł Piecha wyróżnił „z nazwiska”. Reakcją sali było buczenie i docinki – Czemu nie możecie zadawać pytań tak jak mieszkańcy? W czym jesteście lepsi od mieszkańców – krzyczał jeden z działaczy. Ostatecznie telewizja, radio i prasa dały za wygraną.
Na odpustowych budach
Wizyta Jarosława Kaczyńskiego zbiegła się z odpustem w parafii pw. św. Józefa Oblubieńca w Czerwionce. Prezes PiS przeszedł więc między kramami i zrobił zakupy. Kupił pluszaki oraz odpustową „tytę”. Sam też otrzymał od mieszkańców prezent – żółtą, pluszową kaczkę. Przyjął maskotkę i z uśmiechem za nią podziękował.
Małgorzata Sarapkiewicz