Co z Wodzisławską? Miasto: – Zdążymy.
O poważnych problemach przy budowie ulicy Wodzisławskiej wiadomo nie od dziś, niedawno jednak sprawy nabrały naprawdę niekorzystnego obrotu.
Wykonawca inwestycji, firma budowlana HAK Construction, wystosował do rybnickiego urzędu miasta oficjalne pismo, w którym domaga się przesunięcia terminu oddania inwestycji oraz dodatkowych pieniędzy. – Od początku realizacji inwestycji borykamy się z błędami projektowymi, brakiem inwentaryzacji sieci oraz brakiem aktualnych inwentaryzacji wysokościowej niwelety jezdni – pisze Marzena Stramska, prezes HAK. – Mało tego, w trakcie prac ponosimy dodatkowe koszty realizacji inwestycji – dodaje.
Miasto obiegły też głosy, że główny wykonawca nie płaci swym podwykonawcom, w wyniku czego może dojść do kolejnych opóźnień.
Magistrat jednak nie chce nawet słyszeć o przesuwaniu terminu. – Rzeczywiście, otrzymaliśmy pismo, w którym wykonawca argumentuje, dlaczego mielibyśmy zapłacić milion czy dwa miliony więcej i przesunąć termin zakończenia budowy, jednak nie możemy się na to zgodzić – mówi Janusz Koper, pełnomocnik prezydenta miasta ds. inwestycji liniowych. – Pierwszy powód jest banalny, musimy zakończyć tę budowę w terminie ze względu na dofinansowania z Unii Europejskiej, nie możemy ryzykować straty tych pieniędzy. Uważamy też, że firma HAK nie powinna otrzymać więcej, niż to, co rzeczywiście będzie się jej należało – dodaje.
Jak zapewniają urzędnicy, firma dogadała się już z podwykonawcami. – HAK miał przez okres zimowy problemy z płynnością finansową, jednak te kłopoty są już zażegnane i robotnicy wrócą na Wodzisławską – mówi Koper. Jak dodaje, wrócą z pełną parą. Miasto i wykonawca wypracowali w zeszłym tygodniu dokładny harmonogram prac do zakończenia budowy, w których uwzględnia się wszystkie dodatkowe koszta i siły robocze, które będą potrzebne, by tę drogę w końcu otworzyć. – Oczywiste jest, jak przy każdej budowie, że koszty będą rosły, bo pojawiają się nieprzewidziane naprawy, czy wydatki. Niemniej jesteśmy pewni, że nie będzie to kwota rzędu miliona złotych, o jaką zabiegała firma HAK – kończy Janusz Koper.
(mark)