Zamkną Wodzisławską? Fudali: Odcinek będzie drożny
2 kwietnia do rybnickiego urzędu miasta zaproszono mieszkańców i przedsiębiorców działających przy ulicy Wodzisławiskiej. Sprawa dotyczyła zamknięcia niemal 1,5 km odcinka południowej arterii miasta na całej szerokości drogi. Pomimo obaw i oburzenia rybniczan, wydaje się to najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem.
Dojazd – tak, ale objazd też
Na spotkaniu Janusz Koper, pełnomocnik prezydenta miasta ds. dróg oraz inwestycji liniowych, przekonywał rybniczan z Zamysłowa, że to jedyne optymalne rozwiązanie, zapewniał również o jego minimalnej inwazyjności. – Przez cały czas zapewniony będzie dojazd do posesji, tak, aby działające tu firmy mogły funkcjonować. Podobne rozwiązanie zastosowaliśmy na ulicy Żorskiej i sprawdziło się – mówił zebranym. Problem jednak w tym, że większość ruchu przy zamknięciu całej szerokości jezdni kierowana będzie przez ulicę Plebiscytową w kierunku Hetmańskiej (jadąc od Rynika) i odwrotnie, gdy pojedziemy od strony Wodzisławia Śląskiego. A to oznacza, że potencjalni nowi klienci się w przedsiębiorstwach raczej nie pojawią. Jeśli ten plan dojdzie do skutku, bo Adam Fudali nieco łagodniej wypowiada się o tym rozwiązaniu.
Ten odcinek będzie drożny
– Należy nastawić się na pewne uciążliwości, jednak nie pozwolimy odciąć tego fragmentu Wodzisławskiej, on musi być drożny i do tego będziemy dążyli w rozmowach z firmą HAK – mówi prezydent miasta. Adam Fudali przyznaje także, że decyzja o całkowitym zamknięciu 1,5 km ulicy Wodzisławskiej jeszcze nie zapadła. – Nie ukrywam, że ostatecznej decyzji nie ma i wciąż rozważamy inne opcje. Jednak takie rozwiązanie byłoby najbardziej korzystne dla samych mieszkańców i dla inwestycji – dodaje włodarz miasta. O korzyściach mówią także przedstawiciele HAK, argumentując iż takie rozwiązanie przyspieszyłoby prace o niemal 50 proc.
Opozycja nie ma wątpliwości
Franciszek Kurpanik, radny klubu Platformy Obywatelskiej – mieszkaniec Zamysłowa, na ostatniej sesji rady miasta nie szczędził gorzkich słów pod adresem magistratu. – Wina nie leży tylko po stronie firmy HAK, ale także po stronie urzędu miasta. To, że my jako gospodarz nie jesteśmy w stanie zapanować nad tym, co dzieje się na Wodzisławskiej świadczy o jakimś poważnym problemie. Urząd powinien był interweniować, a nie czekać. Inną sprawą jest, co podkreślam od zawsze – wybór najtańszej oferty wiąże się z ogromnym ryzykiem. I tego przykład mamy właśnie na Wodzisławskiej – mówił Kurpanik. Opozycja nie ma wątpliwości, że tę inwestycję można było rozwiązać dużo korzystniej. – Firma Skanska wstrzeliła się idealnie w średnią kwotę przetargu. A chyba nie ma w Polsce kogoś, kto zajmuje się inwestycjami i nie słyszał o firmie Skanska, nie wiem jednak dlaczego ich nie wybrano – wspominał radny Kołodziejczyk z PO.
Wyścig z czasem
Teraz przed rybnickim magistratem i firmą HAK istny wyścig z czasem – na szali zwycięstwa jest ponad 30 mln zł, które – jeśli inwestycja nie dojdzie do skutku w terminie – rybnicki magistrat będzie musiał zwrócić funduszom unijnym. Zamknięcie całej szerokości ulicy Wodzisławskiej planuje się na prawie 5 miesięcy i w tym czasie wykonane ma być gros prac budowlanych. Przypomnijmy, iż jeszcze nie dawno firma HAK żądała od miasta dodatkowych pieniędzy (idących w miliony) i czasu na dokończenie inwestycji, argumentując te wymagania komplikacjami nie do zrównoważenia w pierwotnym planie budowy. Prawdopodobnie więc zamiast grubo ponad stu dni dodatkowych remontów jednego pasa, czeka nas ponad 140 dni objazdów ulicami Plebiscytową i Hetmańską.
(mark)