Nikt nie chce zainwestować w Juliusza
Ostatni przetarg na budynki byłego szpitala znowu spotkał się brakiem zainteresowania.
Rozmowy rybnickiego starostwa z Kurią Metropolitalną w Katowicach nie przyniosły efektów, choć wydawało się, że sprawa została przesądzona. Kościoła nie stać na stary szpital.
Prowadzone rozmowy miały doprowadzić do przejęcie budynków Juliusza, Rafała oraz kaplicy, będącej własnością marszałka. – Rozmowy trwały dwa tygodnie. Pan starosta był na rozmowie u abpa Wiktora Skworca, podczas której sprawa została ustalona na prawie 100 procent. Potrzebne było jedynie oficjalne pismo kurii do nas. Po kilku tygodniach bez odzewu zaniepokoiła nas ta sytuacja. Otrzymaliśmy telefon z informacją, że po dokonaniu wnikliwej analizy, oceny, wyliczeń, kuria uznała, że nie stać jej na to – mówi Grzegorz Potysz ze Starostwa Powiatowego w Rybniku. Problemem dla starostwa jest niemożność sprzedaży byłego szpitala. Urzędnicy związani aktem notarialnym mogą jedynie oddać w dzierżawę budynki, a koszt dzierżawy w ostatnich przetargach ustalony był na 3 tys. zł netto miesięcznie. To nie jedyne koszty, jakie musieliby ponieść potencjalni inwestorzy. Na remont budynków, aby przywrócić szpitalowi dawną świetność, trzeba wyłożyć grube miliony złotych. – My nie możemy nawet podpisać umowy użytkowania wieczystego, bo to jest forma sprzedaży, a niektórzy stawiają taki warunek. Jesteśmy w tej chwili związani w dwóch aspektach – aktem notarialnym, gdzie określone jest, że może tam odbywać się działalność związana z ekologią, edukacją, sprawami społecznymi i następna sprawa – nie możemy podpisać niczego poza dzierżawą, ewentualnym użyczeniem i tu się niestety komplikuje cały temat – wyjaśnia Potysz. Starostwo z ofertą wychodzi już nie tyle poza Polskę, co nawet poza Europę, bo do krajów arabskich. W minionym tygodniu odbyły się rozmowy z kolejnymi zainteresowanymi inwestorami, którzy jednak mają określone warunki. Marzeniem urzędników byłoby definitywne zamknięcie sprawy do końca roku, nikt jednak już nie składa żadnych deklaracji. Jeżeli prowadzone rozmowy nie przyniosą efektów, prawdopodobnie starostwo zwróci się do marszałka o zmianę aktu notarialnego, w celu rozwinięcia zakresu działalności, które mogłyby być prowadzone w budynkach Juliusza.
(ska)