Bez pomocy Tadeusz znajdzie się na wózku
Państwo Jędrzejczyk opiekują się chorym synem Tadeuszem. Chłopak potrzebuje rehabilitacji oraz zabiegów, które mogą uchronić go przed niepełnosprawnością.
ŻYTNA. Tadeusz ma 14 lat. W jego kartotece znajduje się wiele schorzeń. Najważniejsze to m.in. porażenie mózgowe, astma oskrzelowa niealergiczna, padaczka, ADHD, a ostatnio pojawiły się także problemy z sercem. – Jeździmy na hematologię, bo zanikają mu białe ciałka krwi. To zostało wykryte w ubiegłym roku w Rabce, gdzie zaszło podejrzenie białaczki. Nie stać nas na leki i rehabilitacje. Lodówka często świeci pustkami. A przecież Tadeusz powinien dobrze się odżywiać. Cała ta sytuacja ciągnie się już latami, a teraz już nie mam sił – mówi zrozpaczona matka chłopca Barbara Jędrzejczyk. Kobieta zwróciła się do gminy o pomoc w znalezieniu bezpłatnych rehabilitacji. Gmina spełniła prośbę i znalazła rehabilitacje w Rybniku. To jednak nie jest satysfakcjonujące dla pani Barbary. – Jeden raz w tygodniu na 45 minut to bardzo mało w przypadku Tadeusza. Poza tym do Rybnika mamy daleko, a nie stać nas na paliwo. Tadeusz jest bardzo wrażliwy, jak tylko wyjdzie z rehabilitacji na powietrze od razu łapie zapalenie płuc. On potrzebuje rehabilitacji w domu – ze łzami w oczach stwierdza pani Barbara. Tadeusz ma odpowiedni sprzęt, który udało się kupić ze wsparciem Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą”. – Może znajdzie się jakiś człowiek o dobrym sercu, który mógłby nam sfinansować rehabilitanta, albo znalazłby się jakiś wolontariusz, który mógłby nam pomóc. To bardzo ważne dla Tadeusza, a nas po prostu nie stać – proszą rodzice. Bez rehabilitacji chłopcu grozi wózek inwalidzki.
(ska)