Ćwiczenia: autobus uderzył w wiadukt
Na autostradzie A1 w Mszanie doszło do groźnego wypadku z udziałem autobusu przewożącego dzieci. Na szczęście to tylko scenariusz ćwiczeń, które zorganizowała komenda PSP w Wodzisławiu Śląskim.
W działaniach udział brały zastępy strażaków z JRG z Wodzisławia, Rydułtów, Żor, Jastrzębia Zdroju oraz okolicznych miejscowości (OSP). Była to skoordynowana akcja pogotowia, policji i straży pożarnej. Według scenariusza, autobus z dziećmi uderzył o filar wiaduktu, a później w autobus uderzyło jeszcze kilka samochodów. Strażacy mieli za zadanie udzielić pomocy poszkodowanej młodzieży oraz kierowcom pozostałych pojazdów. Kierowca autobusu poniósł śmierć na miejscu. – Założenie ćwiczeń było takie, że doszło do wypadku komunikacyjnego o charakterze zdarzenia masowego, mianowicie autobus przewożący młodzież, jadący odcinkiem autostrady A1 w kierunku Katowic, w wyniku zasłabnięcia kierowcy uderzył w betonowy filar wiaduktu w miejscowości Mszana. W wyniku uderzenia zostały zablokowane dwa pasy ruchu i na autobus najechaly kolejne samochody osobowe, jadące w tym samym kierunku. W związku z tym zdarzeniem poszkodowanych mniej lub bardziej zostało ok. 40 osób. Zmarł kierowca autokaru – relacjonuje przebieg ćwiczeń st. kpt. Stanisław Tkocz z komendy PSP w Wodzisławiu Śląskim. W organizacji ćwiczeń pomogło Liceum im. 14 Pułku Powstańców Śląskich w Wodzisławiu, którego uczniowie uczęszczający do klasy mundurowej zostali statystami. Ratownicy przybyli na miejsce nie wiedzieli do końca, co mogą tam zastać. Nawet po teoretycznie skończonych ćwiczeniach, nie zabrakło niespodzianek. – Po zabezpieczeniu wszystkich poszkodowanych, jedna z dziewczyn otrzymała dyspozycje o zmianie stanu zdrowia i po prostu straciła przytomność. To mogło się zdarzyć np. na skutek reakcji stresowej lub przy istnieniu urazów wewnętrznych, maskowanych przez stan soku. To jak najbardziej realne zdarzenie – wyjaśnia Dawid Kazaniecki, ratownik medyczny udzielający pomocy poszkodowanym.
Szymon Kamczyk