Co dalej ze starym domem kultury „U Grzyba”?
CZERWIONKA. Budynek starego domu kultury przy parku Furgoła w Czerwionce został zamknięty na klucz kilka lat temu. Dzisiaj to smutny widok – opuszczony, zrujnowany, sypiący się obiekt czeka by dokończyć żywota.
Ostatnia impreza odbyła się tu w 2007 roku. Potem jeszcze przez jakiś czas w podziemiach po dawnej knajpie swoją siedzibę oraz izbę rycerską miała miejscowa drużyna kusznicza. Nadgryziony zębem czasu, nieremontowany zaczął zagrażać bezpieczeństwu. W tej sytuacji Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zdecydował o jego wyłączeniu z użytku. Żeby budynek mógł na powrót przyjmować gości potrzebny jest remont w zasadzie „od fundamentów po dach”. To ładnych kilka, może nawet kilkanaście milionów złotych. Gminy na taki luksus nie stać. Tym bardziej, że obecnie trwają prace związane z wykańczaniem hali widowiskowo-sportowej przy krytej pływalni w centrum Czerwionki. W tej sytuacji wydawanie kasy na rozwalający się „antyk” byłoby wyrzucaniem pieniędzy w błoto i najzwyklejszym marnotrawstwem „finansów publicznych”. Gmina nie chce dłużej utrzymywać rudery i od dłuższego czasu usiłuje pozbyć się tego garbu. W grudniu ubiegłego roku budynek został wystawiony do przetargu za cenę wywoławczą około 1 692 000 zł. – Niestety nie było chętnych do zakupu. Obecnie ten obiekt jest promowany przez nas w trwającej kampanii terenów inwestycyjnych – wyjaśnia Hanna Piórecka-Nowak, rzeczniczka urzędu w Czerwionce-Leszczynach. Gmina próbowała też budynek wydzierżawić, ale i na takie rozwiązanie brakło chętnych. O zamierzenia magistratu odnośnie przyszłości budynku, na spotkaniu z władzami gminy pytali też burmistrza Wiesława Janiszewskiego mieszkańcy Czerwionki–Karolinki. – Były różne propozycje co do wykorzystania. Była propozycja umieszczenia tam GAP, Inkubatora Przedsiębiorczości, ale nic z tego nie wyszło. Ostatnio pojawiła się propozycja rozebrania budynku i zniwelowania terenu – tłumaczył włodarz gminy. Póki co budynek znalazł się w ofercie inwestycyjnej gminy. Jeżeli jednak nie uda się go „opchnąć” nie jest wykluczone, że w przyszłym roku może zniknąć z powierzchni ziemi. Trochę szkoda, że historia sali „U Grzyba” może się zakończyć w gruzach.
(MS)