Jako ludzie współczujemy, jako ZUS przestrzegamy prawa
O stereotypach dotyczących ZUS, rzekomym ryzyku bankructwa i braku pieniędzy na emerytury, walce o swoje prawa w sądzie, również o nowatorskim otwarciu się na ludzi rozmawiamy z Beatą Kopczyńską, rzecznikiem prasowym Oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Rybniku
– Przeszła pani z mediów do państwowego urzędu, który w dodatku nie najlepiej kojarzy się ludziom.
– Przyjmując się do ZUS, nie miałam określonych skojarzeń z tą instytucją. Jednak do pracy urzędników podchodziłam mocno krytycznie. Z perspektywy czasu widzę, jak krzywdząca była to ocena. Dziś wiem, że to ludzie oddani pracy, odpowiedzialni, poświęcający swój czas na dodatkowe szkolenia i dokształcanie się, a przy tym nieobojętni na ludzkie nieszczęścia. Nie oczekujemy peanów pod naszym adresem, ale obiektywnej oceny. Dzięki temu, że miałam okazję zasmakować dziennikarstwa i być po tej drugiej stronie, łatwiej jest mi zrozumieć redaktorów, którzy przychodzą do ZUS z gotową tezą. Dlatego staram się im wytłumaczyć jak najdokładniej istotę problemu, dlaczego wydano taką a nie inną decyzję, podkreślając, że ZUS jest tylko wykonawcą ustalonych przez władze przepisów. I fakt, że komuś nie przyznano renty, czy emerytury, to nie jest złośliwość pani z okienka, ale decyzja wynikająca z regulacji prawnych. A my nie możemy działać wbrew przepisom. Nawet jeśli jako zwykli ludzie, współczujemy w takich sytuacjach, to jako urzędnicy nie możemy łamać prawa.
– Jedną z form kontaktu z ZUS jest rozmowa telefoniczna. Docierają do nas sygnały, że ciężko się dodzwonić do ZUS. Zasięganie informacji z internetu może być kłopotliwe zwłaszcza dla starszych ludzi.
– Z oddziałem ZUS w Rybniku można kontaktować się pod kilkoma różnymi numerami telefonów. Jednak właściwy kontakt telefoniczny klientów, w celu uzyskania informacji z zakresu ubezpieczeń społecznych, powinien odbywać się w ramach infolinii ZUS oraz Centrum Obsługi Telefonicznej, gdzie od poniedziałku do piątku w godz. od 8.00 do 18.00 można odbyć rozmowę z konsultantem. Ponadto przez 24 godziny na dobę działa automatyczny system informacyjny. Numery infolinii są podane na stronach internetowych, wiszą też na sali obsługi klientów. Nie ma problemów z dodzwonieniem się na infolinie. Dla naszych klientów wprowadzamy na szeroką skalę usługi w ramach e–administracji w ramach portalu www.pue.zus.pl.
– Co daje ten portal przeciętnemu człowiekowi?
– Zacznijmy od tego, że ZUS jest jedyną instytucją publiczną w kraju, która na szeroką skalę wprowadziła tak innowacyjne rozwiązania w e–administracji. Dzięki Platformie Usług Elektronicznych wiele spraw będzie można załatwić bez wychodzenia z domu za pośrednictwem internetu i Centrum Obsługi Telefonicznej. Będzie można kontaktować się z ZUS za pośrednictwem e–maili, otrzymywać pisma, śledzić tok swojej sprawy, a nawet prowadzić rozmowę z pracownikiem na czacie ZUS lub za pośrednictwem Skype. Wchodząc na swój profil, ubezpieczony może sprawdzić, ile składek na jego konto odprowadził pracodawca, jaki jest stan jego konta, a także obliczyć hipotetyczną emeryturę przy pomocy kalkulatora. Duże udogodnienia stworzono dla płatników składek, jak i świadczeniobiorców. PUE daje też możliwość umówienia się na wizytę w ZUS, z podaniem dokładnej daty i godziny. Każdy z nas po wpisaniu wysokości obecnego wynagrodzenia, roku rozpoczęcia pracy i prawdopodobnego roku jej zakończenia otrzyma wyliczenie swojej przyszłej emerytury. Wyobrażam sobie, jak ktoś się dziwi, widząc wysokość tej emerytury. Może dojść do wniosku, że za dużo pieniędzy ściąganych jest z pensji w stosunku do tego, co dostanie na emeryturze. Jest kilka wyliczeń przyszłej emerytury. Należy pamiętać, że jest to tylko hipotetyczna kwota, bo nikt nie wie jak potoczy się jego kariera zawodowa. Trzeba pamiętać o tym, że to nie ZUS decyduje o tym, ile dostaniemy na starość, ZUS jedynie oblicza i wypłaca emerytury. To jaką wysokość składek zgromadzimy na swoim koncie zależy tylko od nas. Obowiązujący system emerytalny daje nam dodatkowe możliwości oszczędzania. Obok dwóch obligatoryjnych filarów funkcjonuje także trzeci – dobrowolny.
– Czy elementem zarządzania ZUS była zakrojona na dużą skalę kontrola zwolnień lekarskich?
– Kontrola zwolnień lekarskich to nasz ustawowy obowiązek, który zgodnie z zapisami realizujemy. ZUS kontroluje prawidłowość orzekania o czasowej niezdolności do pracy i wystawiania zwolnień lekarskich oraz prowadzi kontrole prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich. W sumie za zeszły rok wstrzymano bądź obniżono świadczenia chorobowe w wysokości prawie 150 mln zł. Lekarze orzecznicy wydali 38 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłku chorobowego.
– Wśród ludzi pojawiają się opinie, że za taką samą pracę dostają różne emerytury.
– Nie mają one żadnego uzasadnienia w rzeczywistości. Raczej nie zdarza się, żeby dwie różne osoby miały identyczną drogę zawodową. Mogły przepracować w tym samym zakładzie na tym samym stanowisku tyle samo lat, lecz wysokość ich emerytur może być różna. Wynika to np. z momentu rozpoczęcia pracy, z liczby dni zasiłku chorobowego. Ktoś mógł mieć jeszcze jakieś przerwy w swojej karierze zawodowej. I chociaż z pozoru wszystko wygląda podobnie, to po analizie dokumentów już identyczne nie jest. Każda sprawa jest traktowana indywidualnie, każde świadczenie wyliczane jest dla konkretnej osoby, na podstawie przedłożonych przez nią dokumentów. Jeśli ubezpieczeni nie zgadzają się z naszą decyzją mają prawo do złożenia odwołania. Sprawy dotyczące ubezpieczeń społecznych prowadzone są w sądzie pracy, bezpłatne dla świadczeniobiorcy.
– Ludzie wygrywają z ZUS w sądzie?
– Bywają sprawy, które w sądzie rozstrzygane są na korzyść klienta. Przykładem może być kwestia wyliczenia emerytury. Jeśli ktoś nie przedłoży nam dokumentów potwierdzających wysokość pobieranego wynagrodzenia przy ustalaniu prawa do emerytury, to ZUS na podstawie np. zeznań świadków tej wysokości uznać nie może. Natomiast sąd ma taką możliwość. Jeśli ktoś zezna, że pracował w danym okresie i miał określone zarobki, a ktoś inny to potwierdzi rzeczowymi argumentami, nawet bez dokumentów wnioskodawcy, sąd może to przyjąć do wiadomości. Nam przepisy na to nie pozwalają.
– Czy urzędnicy ponoszą odpowiedzialność za pomyłki?
– Tak, jak w każdym urzędzie urzędnicy odpowiadają za swoje błędy. Zaznaczam jednak, że informacje ustne udzielane są ogólnie, hipotetycznie, bazując na danych podanych przez klienta. Dokumenty złożone przez tę osobę mogą zawierać inne informacje, niż to co nam pierwotnie powiedziano. To może skutkować inną decyzją od informacji udzielonej przez pracownika ZUS ustnie. Na przykład ktoś pyta o prawo przejścia na wcześniejszą emeryturę. Klient przedstawia swoją sytuację bez odniesień do dokumentacji. Na podstawie podanych informacji pracownik ZUS stwierdza, że ubezpieczony ma prawo do wcześniejszej emerytury. Po czym po analizie dokumentacji złożonej w ZUS okazuje się, że jednak tej osobie brakuje 8 miesięcy stażu i na emeryturę wcześniejszą przejść nie może.
– Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Tomasz Raudner