Zawiało dźwiękiem w Rybniku
Od 2009 roku na scenach Śląska i całej Polski koncertuje rybnicka grupa Zawiało. Zespół specjalizuje się w muzyce folkowej, choć to duże uproszczenie. Muzyków inspirują słowiańskie i bałkańskie pieśni oraz archaiczny śpiew. O historii zespołu oraz poszukiwaniu dźwięków rozmawiamy z Mariolą Rodzik–Ziemiańską, szerzej znaną jako Maya.
– Skąd wasza nazwa?
– Poszukując nazwy bardzo zależało nam na tym, aby to było polskie słowo, żadnych obcojęzycznych niezrozumiałych haseł. Chodziło nam również o to, aby sama nazwa pozwalała nam na różne eksperymenty muzyczne i nie kojarzyła się tylko z folkiem.
Dlatego też myśląc o nazwie nie spieszyliśmy się, próby już trwały, repertuar i zespół był już w pełnym składzie i pewnego dnia, podczas jednej z prób, które akurat odbywaliśmy tym razem w Masali – Barze Wegetariańskim, właścicielka lokalu, do kotłującej się burzy mózgów dorzuciła hasło „Zawiało” i zastygliśmy… Tak! To jest to. Choć niby proste, jednak bardzo elastyczne. I tak już zostało. Później pojawiły się dopiski dla każdego projektu i tak mamy: „Folk Free Music” dla repertuaru słowiańskich pieśni tradycyjnych, a także romskich oraz „To Nie Koniec Świata” dla widowiska muzyczno-tanecznego jakie stworzyliśmy z okazji setnej rocznicy urodzin Czesława Miłosza w ramach 42. Rybnickich Dni Literatury.
– Dlaczego u was taka fascynacja muzyką bałkanów, słowian?
– Inspiracje muzyką słowiańską zaczęły się zanim powstał zespół i związane są z moimi osobistymi poszukiwaniami. Tak się złożyło w moim życiu, że muzyka towarzyszy mi od dzieciństwa, już wtedy z moją babcią Marią występowałam w przedstawieniach i śpiewałam ludowe pieśni Pogórzan. W tamtym czasie fascynowały mnie kapele ludowe z moich rodzinnych stron: Kapela Stachy z Krosna, Kapela Rymanowianie czy Kapela Władysława Pogody z Kolbuszowej, które przybliżali mi rodzice, zabierając mnie na różnorodne zloty kapel, interesował mnie także folklor bliskiej Słowacji i Ukrainy. Lata mijały, moja edukacja muzyczna wędrowała własną ścieżką przez klasykę i jazz, m.in. za sprawą p. Tadeusza Podulki – kierownika artystycznego i dyrygenta big–bandu Brass Standard Jazz Orchestra oraz Fire Band – orkiestry dętej OSP w Brzozowie. Później były studia na politechnice i czas spędzony w Studio Musicalowym przy Operetce Wrocławskiej. Wtedy właśnie pojawiła się fascynacja muzyką zespołu Bijelo Dugme z byłej Jugosławii, a przede wszystkim filmami Emira Kusturicy. Aż w końcu trafiłam na warsztaty śpiewu archaicznego, które prowadziła wspaniała pieśniarka z Poznania, Barbara Wilińska. Tam w końcu poczułam, że to czego poszukuję w muzyce, drzemie głęboko we mnie samej i wywodzi się właśnie z moich korzeni i dzieciństwa, które spędziłam na pogórzu Beskidu Niskiego i w Bieszczadach. I tak oto zaczęłam wędrować po różnych zakątkach i warsztatach, zbierając pieśni słowiańskie. Głód muzykowania rósł i rósł, więc zaczęłam szukać kompanów w swojej muzycznej podróży. I w końcu znalazłam
– Czy można powiedzieć że wasza muzyka jest niszowa? Jakie jest wasze zdanie?
– Niszowa to może i ona jest dla zachodniego świata, jednak Polska to przecież kraj słowiański, o czym niestety coraz częściej ludzie zapominają i nasza kultura, nie tylko muzyczna wypierana zostaje anglojęzycznymi naleciałościami. Dla nas nie jest to żadna nisza, to żywy tętniący organizm, który każdy z naszych muzyków odnalazł w sobie na nowo i czuje się z tym bardzo dobrze. Szczególnie tu na Śląsku, gdzie przecież także kultywuje się wspaniałe tradycje folkloru i gwary, a do tego Śląsk ma głębokie i ważne korzenie w słowiaństwie.
– Gracie trzy lata, a udało się już podbić wiele scen. Jak to robicie?
– Kochamy to co robimy, zagraliśmy rzeczywiście na wielu pięknych imprezach i patrząc wstecz, jesteśmy bardzo wszystkim wdzięczni, szczególnie tym którzy kochają naszą muzykę i zapraszają nas z koncertami, wspierają i promują. Za to bardzo dziękujemy! Największym zaskoczeniem była dla nas możliwość wyjazdu na XVII Przystanek Woodstock w Kostrzyniu nad Odrą, gdzie wystąpiliśmy w zeszłym roku na scenie folkowej, od tego koncertu tak naprawdę zaczęło się prawdziwe Zawiało. Miło także wspominamy Dni Województwa Śląskiego, gdzie zagraliśmy support przed zespołem ATMASFERA z Ukrainy, zagraliśmy także przed ENEJEM, przed zespołem ČAČI VORBA z Lublina, czy przed wspaniałą jazzowo–folkową wokalistką z Ukrainy – Marią Guraievską. Nasz pierwszy koncert zagraliśmy wraz z rybnickim zespołem Chwila Nieuwagi, na rzecz Motocykla Ratowniczego dla Rybnika w słynnym rybnickim pubie Paleta. W sierpniu 2012 planujemy koncerty szlakiem Drezno–Zgorzelec–Wrocław, a do Rybnika powrócimy na pożegnanie lata.
Rozmawiał Szymon Kamczyk
Oni tworzą Zawiało
Dziś zespół to wspaniali rybniccy muzycy, którym folkowe brzmienia sprawiają wiele radości i stają się siłą napędową w życiu codziennym. W składzie znajdziemy zawodowych muzyków, którzy spełniają się także dydaktycznie w rybnickiej i żorskiej szkole muzycznej, czyli skrzypaczkę Justynę Dzierbicką-Przeliorz i akordeonistkę Esterę Manderlę, a także Tomasza Manderlę (skrzypce i elektro), który tworzy projekt „To Nie Koniec Świata. Małżeństwo Manderlów to współzałożyciele rybnickiego Stowarzyszenia Artystycznego Uwagi wARTe. Na kontrabasie przygrywa uczeń rybnickiej Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia Mateusz Paszek, a na perkusjonaliach Tomasz Rodzik (multiinstrumentalista, na co dzień plastyk, grafik, fotografik i mąż Marioli). Głosem w zespole jest Mariola Rodzik–Ziemiańska. To założycielka Portu Sztuki – platformy wspierającej działania kulturotwórcze, instruktor warsztatów pracy z głosem i oddechem „Śpiewny Poranek”, a zawodowo zajmuje się również reklamą, WWW, poligrafią i geologią inżynierską. Na początku w Zawiało grali także Sebastian Zając (akordeon) oraz Mariusz Miszkurka (kontrabas) i Roman Kożdoń (skrzypce). Zespół tworzy stronę internetową www.zawialo.art.pl.