Rating Rybnika na „A” z plusem. Pytanie tylko, na co to komu?
Co roku rybnicki magistrat wydaje ok. 30–50 tys. zł na badania, które mają stwierdzić, w jakiej sytuacji finansowej jest miasto.
Firma Fitch Ratings, które kilkukrotnie badała już rybnicki potencjał finansowy i prognozowała rozwój miasta, tym razem podniosła ocenę na „A+(pol)”. – To cieszy, bo ten rating jest dowodem na stabilność miasta, na mądre zarządzanie finansami – tłumaczy nie bez dumy Adam Fudali. Rodzi się jednak pytanie, w jakim celu miasto co roku wydaje kilkadziesiąt tysięcy złotych na badania. – Badania ratingowe wykonuje się w przypadku chęci wyemitowania papierów wartościowych lub zaciągnięcia sporego kredytu – tłumaczy Fudali. Czy to oznacza w takim razie, że miasto ma zamiar brać w najbliższym czasie jakąś poważną pożyczkę? – Nie, nie mamy takich planów – ucina ten wątek prezydent miasta. – Badania wykonywane przez instytucję zewnętrzną, niejednokrotnie przykładając zupełnie inne parametry, niż te stosowane w samorządach to bardziej sprawdzanie miasta pod kątem biznesowym. To po pierwsze jest sprawdzian dla nas, coroczny test tego, jak miasto się rozwija. Po drugie, co bardzo ważne, jest to mocny sygnał dla inwestorów: „Tuta można inwestować, tutaj jest stabilnie” – tłumaczy włodarz miasta.
Firmy ratingowe nie mają od ostatnich kilka lat dobrej prasy. To między innymi z powodu ich działań doszło do kryzysu finansowego – właśnie ze względu na przecenianie możliwości banków, złą waloryzację papierów wartościowych. Były to przecież firmy, którym płacono spore pieniądze, za wycenę obligacji i innych weksli, a to niosło za sobą – zdaniem ekspertów – spore wypaczenia. Czy podobnie może być w przypadku ratingów możliwości finansowych spółek i miast? Możliwość taka istnieje, nie ma bowiem żadnego organu państwowego, który weryfikowałby wystawiane przez agencje ratingowe oceny, np. dla poszczególnych miast i gmin. Co za tym idzie? Możliwość mataczenia, zawyżanie wyników i potencjalny grunt korupcjogenny. Prezydent Fudali jednak uspokaja. – Zawyżanie wyników czy jakiekolwiek próby oszukania w tym wypadku nie wychodzą firmom ratingowych na dobre, nie po tym, co się działo kilka lat temu. Bo jeśli dana gmina dostaje na przykład najwyższe noty, a po dwóch latach jest bankrutem, odpowiedzialność za wprowadzenie w błąd opinii publicznej i potencjalnych inwestorów spada właśnie na agencję ratingową. Ona – wystawiając ocenę – ryzykuje swoją reputację – tłumaczy Fudali.
Nie jest jednak tak, że rybnicki włodarz nie jest świadomy zagrożeń jakie czyhają ze strony agencji ratingowych i błędów przez nie popełnianych. Przyznaje jednak, że nie ma innej opcji, by rzetelnie przetestować możliwości miasta. – Nie mm de facto innego mechanizmu, który pokazałby w sposób obiektywny rozwój finansowy miasta. Moglibyśmy to robić na gruncie samorządowym, jednak agencje ratingowe stosują zupełnie inne parametry, kierują swoje badania w inne kierunki, czego samorząd nie jest w stanie zrobić – kończy Fudali. Można więc uznać, że według ratingu krajowego, Rybnik ma się naprawdę dobrze. Pytanie tylko, czy gdyby zatrudnić inną agencję ratingową, ocena byłaby taka sama.
(mark)
ZDANIEM EKSPERTA – Rating miasta Rybnika
Prof. dr hab. Eugeniusz Gatnar – członek zarządu Narodowego Banku Polskiego w Warszawie, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach
Informacja o podniesieniu ratingu Rybnika z A do A+ przez agencję Fitch Ratings jest bardzo dobrą wiadomością. Wynika ona z faktu, że Rybnik wyemitował przed laty obligacje komunalne na rynku publicznym, ponieważ potrzebował środków na sfinansowanie swoich wydatków infrastrukturalnych. Innymi słowy, miasto Rybnik zaciągnęło dług, którego cena (oprocentowanie) zależy od oceny wiarygodności emitenta. Oceną wiarygodności dłużników zajmują się właśnie agencje ratingowe. Trzy najważniejsze agencje: Fitch Ratings, Moody’s oraz Standard and Poor’s sprawdzają więc kondycję ekonomiczną emitentów papierów dłużnych i informują posiadaczy obligacji, jakie jest ryzyko, że dłużnik swój dług spłaci. Jeżeli oceniany podmiot jest zdolny do spłaty zobowiązań dostaje oceny wyższe (najwyższa to AAA), w przeciwnym wypadku – niższe (najniższa to D). Oczywiście w przypadku niskich ocen rentowność obligacji rośnie i ich posiadaczom należy wypłacić wyższe odsetki (premię za ryzyko). Ocena A+ jest bardzo dobra i oznacza, że obligacje Rybnika mają wysoką jakość kredytową.
Ratingi są potrzebne inwestorom, którzy kupują papiery dłużne, aby mogli ocenić ryzyko inwestycyjne. To ryzyko wymienione agencje oceniają także dla obligacji rządowych i to wywołuje największe emocje, gdyż oznacza to ocenę ryzyka bankructwa (niewypłacalności) danego państwa.
W czasie kryzysu agencje ratingowe były szeroko krytykowane, ponieważ nie potrafiły rzetelnie ocenić ryzyka inwestycyjnego dla niektórych instrumentów dłużnych. Z jednej strony było to wynikiem patologii i nieuczciwych praktyk stosowanych przez ich pracowników, jednak z drugiej – nie posiadały one odpowiednich metod statystycznych do wyceny ryzyka skomplikowanych, strukturyzowanych instrumentów pochodnych, takich jak np. CDO.
Jednak mimo krytyki i popełnianych błędów, nie ma alternatywy dla istniejących agencji ratingowych i ich ocena (rating) jest jedynym źródłem informacji o wiarygodności emitentów obligacji. Ich wskazówkami muszą kierować się inwestorzy, ponieważ nie mają możliwości samodzielnie zbadać np. sytuacji finansowej miasta Rybnik.